strona główna

Aktualności

KZD nie musiał przyjąć statutu

KZD nie musiał przyjąć statutu
Marzec 13 10:42 2019 Wydrukuj

16 lutego 2019 r. Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego przyjął Statut PZŁ. W ten sposób dochowano terminu wynikającego z nowelizacji ustawy Prawo łowieckie z 22 marca 2018 roku. Bezkrytyczne realizowanie założeń tej noweli doprowadziło do uchwalenia aktu prawnego w sposób urągający wszelkim zasadom prawodawstwa.

Przede wszystkim projekt Statutu PZŁ przyjęty uchwałą NRŁ z 25 stycznia 2019 r. pochodzi od organu, który od początku swojego działania pozostaje w delikcie statutowym. Powszechnie wiadomo, że część członków NRŁ wybrano ze złamaniem przepisów obowiązującego wówczas Statutu PZŁ. Zgodnie z jasną i niebudzącą wątpliwości regulacją statutową w chwili wyboru każdy z członków NRŁ winien być jednocześnie delegatem na Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ. Mimo to doszło do wyboru członków Rady bez zachowania powyższego warunku. Informowano o tym ministerstwo, które na pytania płynące z ZG PZŁ i od dziennikarzy nie udzieliło żadnej odpowiedzi. Jej brak zapewne był warunkowany tym, że w przypadku zakwestionowania prawidłowości wyborów członków NRŁ i konieczności uzupełnienia jej składu osobowego nie zmieszczono by się w założonym terminarzu. Jednak to samo ministerstwo wskazało we wcześniejszej pisemnej interpretacji dotyczącej wyborów do NRŁ. Według niej członkowie Rady zgodnie z obowiązującym wówczas statutem muszą być delegatami na KZD.
 
Rada demoralizuje
Powyższy stan faktyczny podaje w wątpliwość legalność działań NRŁ, ponieważ udział osób nieuprawnionych w głosowaniach nad uchwałami Rady może skutkować ich nieważnością. Ta okoliczność została jaskrawo uwidoczniona w trakcie głosowania nad opinią dotyczącą dalszej współpracy z łowczym krajowym Piotrem Jenochem, która zapadła w stosunku głosów 23 do 24. To oczywiste, że udział osób nieuprawnionych do udziału w pracach Rady wywarł w tym głosowaniu wpływ na jego wynik.
 
Niezależnie od wątpliwości, czy uchwały NRŁ były legalne, a tym samym ważne, wskazuję, że minister środowiska sprawuje nadzór nad działaniami organów PZŁ w sposób wybiórczy, niemający wiele wspólnego z rzeczywistą troską, aby podejmowano te działania z pełnym poszanowaniem obowiązujących przepisów.

Powyższe okoliczności w moim osobistym odczuciu dyskwalifikują NRŁ w zakresie możliwości wywierania realnego wpływu na działalność PZŁ. Rada wykazuje się brakiem poszanowania norm prawnych obowiązujących w Związku. Zaistniałą sytuację oceniam jako niezwykle demoralizującą. Jak bowiem wymagać poszanowania przepisów statutu od członków PZŁ, gdy obserwują oni tego rodzaju sytuacje na najwyższych szczeblach władzy Związku? Za nieetyczne należy uznać stanowienie projektów prawa przez organ, który wykazuje brak poszanowania obowiązujących przepisów.
 
Z ostatnich wypowiedzi prezesa NRŁ wynika, że Rada uważa swoje działania za legalne i prawidłowe, a to m.in. w rezultacie przyjęcia nowego Statutu PZŁ. W mojej ocenie wadliwość wyboru niektórych członków NRŁ nie została jednak konwalidowana przyjęciem tego aktu. Wynika to przede wszystkim z zasady lex retro non agit, a więc niedziałania prawa wstecz. Trwanie przez NRŁ w permanentnym stanie łamania prawa jest sytuacją patologiczną i pokazuje jednocześnie słabość przyjętych rozwiązań, chociażby z uwagi na brak skutecznego oraz szybkiego mechanizmu zapewniającego usunięcie powyższej nieprawidłowości.

Drugoplanowy KZD 
Gdy przyjmie się gradację ustawową, główny organ PZŁ to KZD. Nie znajduje to żadnego odzwierciedlenia w przyjętych regulacjach statutowych. Pierwszoplanowa rola KZD jest wyłącznie deklaratywna i tytularna. W rzeczywistości na pierwszy plan wysunięto NRŁ, rozszerzając jej kompetencje, przy jednoczesnym braku uregulowań kreujących odpowiedzialność tego organu. Należy tu wskazać np. nieusuwalność członków NRŁ czy brak jakiejkolwiek ich odpowiedzialności za podejmowane decyzje i działania.
 
Jednakże podstawowy mankament Statutu PZŁ stanowi to, że nie został on uchwalony przez KZD – jedyne uprawnione określenie pozwala stwierdzić, że został on przyjęty. Uchwalanie z definicji oznacza bowiem kolegialną decyzję po przeprowadzeniu dyskusji, a niestety nad statutem żadna dyskusja się nie toczyła. Z nieznanych mi przyczyn stworzono atmosferę przymusu uchwalenia statutu, roztaczając w kuluarach wizję grożącej zrzeszeniu zapaści wskutek braku pozytywnej decyzji KZD co do przyjęcia proponowanego aktu.
 
Tempo prac nad statutem, a być może także jakieś pozamerytoryczne okoliczności, o których nie wiem, spowodowały, że uchwalony akt jest wewnętrznie niespójny. Nie zawarto w nim również zapisów, które pozwoliłyby na płynną implementację nowych rozwiązań prawnych do zastanej rzeczywistości. Wątpliwości budzi też tryb zgłoszenia autopoprawek przez Komisję Statutową NRŁ. Pogląd, że stanowiły one integralną część projektu statutu przedłożonego KZD do uchwalenia, nie zasługuje na akceptację. Powyższe poprawki to owoc prac nie Rady, ale jej komisji.
        
Nie zgadzam się ze stanowiskiem, że KZD musiał przyjąć statut, gdyż to było najlepsze rozwiązanie. Za lepsze uważałbym scedowanie uchwalenia statutu na Zarząd Główny PZŁ wskutek nieprzyjęcia tego aktu przez KZD. Nowelizacja Prawa łowieckiego z marca 2018 r. w odróżnieniu od pozostałych etapów reformy PZŁ nie określała sztywnego terminu zakończenia tych prac. Zatem było możliwe opracowanie przemyślanego aktu, a ewentualne obawy dotyczące nadmiernego przesunięcia uprawnień i umocnienia roli Zarządu Głównego w stosunku do pozostałych organów PZŁ winny zostać zniwelowane kontrolną rolą ministra środowiska w procesie zatwierdzania statutu.

Konsekwencje uchwały zjazdowej 
Sygnalizowałem już czekające zrzeszenie trudności w związku z treścią uchwały KZD zobowiązującej do zwołania zwyczajnych okręgowych zjazdów delegatów. Stoję na stanowisku, że użyte w uchwale określenie należy interpretować wyłącznie w kontekście znaczeń wynikających ze Statutu PZŁ obowiązującego w chwili jej uchwalania. W mojej ocenie uchwała zjazdowa składa się bowiem z trzech uchwał. Pierwsza dotyczy przyjęcia statutu i przepisów przejściowych, druga – obowiązku zwołania zwyczajnych OZD, a trzecia – obowiązku zwołania nadzwyczajnego KZD. W przypadku niezatwierdzenia statutu przez ministra środowiska uchwała zjazdowa w zakresie pierwszych dwóch kwestii miałaby charakter przedmiotowy, natomiast w zakresie obowiązku zwołania nadzwyczajnego KZD moim zdaniem podlegałaby wykonaniu. W takiej sytuacji jedyną możliwą interpretację treści uchwały stanowiłoby zastosowanie regulacji starego statutu. Zatem w chwili podjęcia również ona powinna być interpretowana z uwzględnieniem dotychczasowych zapisów. Uważam za oczywiste, że sposobu przyjętej wykładni, użycia określonych przepisów nie można uzależniać od przyszłej decyzji ministra środowiska. Na gruncie ówcześnie obowiązującego statutu powyższe oznacza konieczność zwołania OZD sprawozdawczo-wyborczych, gdyż w rozumieniu starego Statutu PZŁ, który w chwili podjęcia uchwały bezsprzecznie obowiązywał, odbywające się raz w kadencji zwyczajne OZD miały właśnie taki charakter.
 
Niezależnie od prezentowanego przeze mnie poglądu co do musu przestrzegania przepisów obowiązujących w chwili podejmowania uchwały zjazdowej opinia, że pełne zastosowanie znajdują regulacje prawne nowo przyjętego statutu, również oznacza konieczność zwołania zwyczajnego OZD, który w takim razie z uwagi na określony uchwałą zjazdową termin należałoby uznać za ostatni w kadencji. Wynika to z treści § 109 ust. 1 statutu. Jedna z podstawowych zasad interpretacyjnych, w tym wypadku zasada racjonalnego uchwałodawcy, przesądza o uznaniu, że dokładnie to miało na celu ustalenie przez niego terminu mających się odbyć zwyczajnych OZD na zbieżny z terminem ostatnich zjazdów w kadencji.
 
W Statucie PZŁ brakuje przepisów przejściowych, co jest wielkim mankamentem. Przy jednoczesnej istotnej zmianie instytucji statutowych powoduje to również inne komplikacje. Jedną z nich stanowi kwestia działania prezydium OZD. Zgodnie z nowymi rozwiązaniami zostaje ono wybrane na pierwszym zjeździe w kadencji. Obecnie winno się składać z: przewodniczącego, trzech zastępców i sekretarza. Oznacza to konieczność uzupełnienia składu prezydiów OZD, dotychczasowa liczba zastępców wynosiła bowiem maksymalnie dwie osoby. Nie wprowadzono jednak regulacji umożliwiających takie uzupełnienie. Istniejące przepisy statutowe zawierają unormowania dotyczące uzupełnienia składu organów PZŁ i koła. Nie przewidują natomiast procedur uzupełniania składu innych ciał statutowych. Ponadto w tej konkretnej sytuacji mamy do czynienia nie z uzupełnieniem składu organu kolegialnego wskutek opróżnienia miejsca, ale z pierwszym wyborem jego członka. To moim zdaniem nie pozwala na zastosowanie wspomnianych procedur.

Statut (nie)kompromisowy
Statut PZŁ jest aktem prawnym, który w jasny sposób obrazuje brak kompleksowego spojrzenia jego twórców na funkcjonowanie PZŁ. Przyjrzyjmy się unormowaniom co do walnego zgromadzenia w kole łowieckim, które nie korelują z uregulowaniami odnośnie do zwoływania i przeprowadzania OZD. Statut w zakresie zwoływania walnego zgromadzenia określa, że należy uczynić to raz w roku, ale nie ustala przy tym szczegółowo jego terminu. Natomiast OZD co do zasady, z wyjątkiem ostatniego w kadencji, powinny zostać zwołane w terminie określonym w § 93 ust. 5 statutu. Praktycznie oznacza to konieczność zwołania przez koła pierwszych w danej kadencji zgromadzeń maksymalnie do połowy maja. Jednocześnie nie ma stosownej regulacji statutowej nakładającej taki obowiązek, co pozwoliłoby na jego egzekwowanie.
 
Oceniając prace KZD, z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że statut na pewno nie jest rozwiązaniem kompromisowym, wbrew temu, co niektórzy ogłosili bezpośrednio po zjeździe. Kompromis oznacza wzajemne ustępstwa i wypracowanie wspólnego stanowiska, a z całą pewnością nie poprzedziły one uchwalenia Statutu PZŁ. Być może bliżej takiego określenia znajduje się uchwała zjazdowa, z uwagi na zawarte w niej zobowiązanie NRŁ do dalszych prac nad treścią statutu. Za bezsprzeczny pozytyw, który dostrzegam w treści tej uchwały, uważam to, że w niedalekiej przyszłości stanie się ona papierkiem lakmusowym dowodzącym rzeczywistych intencji NRŁ. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jakiekolwiek zmiany w statucie w praktyce nie będą możliwe bez akceptacji NRŁ. Członkowie Rady mają blisko 20% głosów na KZD (przy założeniu, że na zjazd stawią się wszyscy uprawnieni). Obecne przepisy dla zmiany statutu przewidują kwalifikowaną większość 2/3 głosów. W związku z powyższym, realnie oceniając, należy więc uznać, że ewentualne zmiany w statucie wymagają zgody NRŁ. Jakie będzie stanowisko Rady w zakresie proponowanych poprawek? Odpowiedź na to pytanie poznamy prawdopodobnie już w tym roku.
 
Grzegorz Trojanowski, Fot. archiwum

Śródtytuły pochodzą od redakcji.


Zamieszczamy dyskusję dwóch prawników o konsekwencjach przyjęcia Statutu PZŁ przez XXIV KZD. Tekst Krzysztofa S. Grochalskiego, do którego odniesienie stanowi powyższy materiał, znajduje się TUTAJ. Natomiast w kwietniowym wydaniu (nr 4/2019) ukaże się opinia mec. Witolda Daniłowicza, przewodniczącego Komisji Uchwał i Wniosków KZD, na temat przebiegu zjazdu. Spróbujemy także skonfrontować ją ze stanowiskiem przewodniczącego prezydium Sławomira Strzelczyka. Wady i zalety nowego statutu przedstawi zaś mec. Miłosz Kościelniak-Marszał.

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.