Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
Aktualności
Pod koniec kwietnia odbyła się narada łowczych okręgowych i kierowników biur zarządów okręgowych z łowczym krajowym. W serwisie PZŁ pojawiła się zdawkowa informacja na ten temat. Co tak naprawdę wynika z tego spotkania?
Kalendarium
6–7 kwietnia w Korbielowie odbyło się posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, zwołane przez jej prezesa na podstawie § 84 ust. 4 pkt 1 Statutu PZŁ. Wyjazdowe spotkanie NRŁ, podczas którego łowczy krajowy podsumował pierwszych 30 dni urzędowania, wzbudziło duże zainteresowanie członków zrzeszenia. Wspominając o tym, z kronikarskiego obowiązku należy odnotować głosy za i przeciw. Te drugie głównie z racji wyjazdowych obrad Rady, co w świetle oszczędności zapowiedzianych już na wstępie przez nowego łowczego krajowego (vide odwołane z tego powodu targi łowieckie w Warszawie) rzeczywiście mogło budzić zdziwienie.
15 kwietnia na swoim posiedzeniu Zarząd Główny PZŁ podjął uchwały odwołujące ze stanowisk łowczych okręgowych oraz, w następstwie tego, kolejne, na miejsce odwołanych łowczych powołujące kierowników biur zarządów okręgowych. Zainteresowanym wyjaśniono, że kierownicy biur będą pełnili swoją funkcję do czasu okręgowych zjazdów delegatów i wyłonienia w poszczególnych okręgach nowego łowczego spośród trójki kandydatów. Tego dnia zwolniono pięciu łowczych okręgowych.
25 kwietnia odbyła się narada łowczych okręgowych i kierowników biur z łowczym krajowym. Oficjalnie podano, że podczas spotkania zostały omówione najważniejsze zagadnienia związane z obecną sytuacją finansową i działalnością okręgów. W dyskusji pojawił się temat podjęcia zintensyfikowanej działalności terenowej łowczych i kierowników, w celu dotarcia do kół łowieckich, rozeznania lub załagodzenia sytuacji konfliktowych, oraz przedstawienia propozycji Ministerstwa Środowiska w zakresie szkoleń w kierunku zwalczania ASF. Podczas obrad omówiono też kwestie ujednolicenia wynagrodzeń, zniesienia dysonansu co do przyznawanych nagród finansowych oraz transparentności wydatkowania środków Zrzeszenia – tyle oficjalny serwis ZG PZŁ.
Pokłosie
Zgodnie z zasadą transparentności łowczowie i kierownicy biur zostali zobligowani do przekazania informacji, wniosków, zaleceń oraz… zakazów kołom łowieckim, jak sugerowano podczas narady i spotkań z prezesami kół. Już na początku rozmów (pierwsza połowa maja, Kraków i Kielce) okazało się, że problemów omawianych 25 kwietnia było znacznie więcej, do tego znacznie bardziej ważkich niż te, które wymienia oficjalna notatka.
Jak już wspomniano, w zamieszczonym w oficjalnym serwisie ZG PZŁ w zakładce Aktualności newsie można wyczytać, że łowczowie zostali zobligowani do „podjęcia zintensyfikowanej działalności terenowej (…) w celu dotarcia do kół łowieckich, rozeznania lub załagodzenia sytuacji konfliktowych (…)”. W praktyce łowczy krajowy postawił zarządom okręgowym wyraźne ultimatum, by w ciągu 60 dni od narady, określonych jako „ostateczny termin”, definitywnie zakończyć wszystkie konflikty w kołach. Trzeba zaznaczyć, że dzięki pytaniom łowczych okręgowych, jak wobec tego przerwać sprawy sądowe, ten wymóg nie objął aktualnie toczących się postępowań sądowych, z zastrzeżeniem, by „nie było o tym głośno wśród myśliwych”. Łowczych i kierowników okręgów zobligowano również do zakończenia wszelkich sporów granicznych, jakże często będących pokłosiem dziwnie poprowadzonych linii granicznych obwodów. By ułatwić ten proces, nakazano organizację cyklicznych (co 60 dni) spotkań z prezesami kół łowieckich. W jakim stopniu te spotkania okażą się pomocne, czas pokaże.
Jednym z poruszanych 25 kwietnia problemów był niewielki udział myśliwych w naszym społeczeństwie. W porównaniu z naszymi sąsiadami, statystycznie rzecz ujmując (liczba myśliwych na 100 tys. mieszkańców), wypadamy źle. Dlatego dyskutowano nad ułatwieniem wstępowania do PZŁ i przyjmowania do kół nowych członków. Zdaniem kierownictwa zrzeszenia jednym z najważniejszych czynników mających wpływ na małą liczbę myśliwych są zbyt wysokie koszty kursów, którym ZG PZŁ postanowił się przyjrzeć. Łowczowie okręgowi pytani, czy chodzi tylko o kursy dla nowo wstępujących czy też zapowiadana obniżka kosztów ma dotyczyć wszystkich szkoleń, które organizuje się w okręgach, nie potrafili udzielić konkretnej odpowiedzi.
Duże kontrowersje wśród prezesów kół wzbudziła wytyczna dotycząca przyjmowania do PZŁ i do kół w pierwszej kolejności mieszkańców obwodów łowieckich, kosztem chętnych zamieszkałych poza granicami obwodów, np. w dużych miastach. Na obawy, czy nie zachodzi tu sprzeczność, gdyż z jednej strony mówi się o wygaszeniu konfliktów, a z drugiej wyraźnie uprzywilejowuje określoną grupę społeczną i daje jej pierwszeństwo przy wstępowaniu do PZŁ i kół łowieckich, co w przyszłości będzie rodzić nowe konflikty, nie doczekano się sensownych reakcji.
Spore zdziwienie wywołała wieść o tym, że nie wydając odstrzałów, zarządy kół łamią prawo. Jak się bowiem okazuje, na podstawie interpretacji ZG PZŁ przekazanej podczas narady 25 kwietnia odstrzały na konkretny gatunek zwierzyny mają prawo otrzymać wszyscy myśliwi w danym kole. Przykładowo gdy liczy ono 50 członków, a do pozyskania w sezonie przewidziano siedem byków jeleni, odstrzały powinni dostać wszyscy selekcjonerzy. Jeśli jest ich 30, to właśnie tyle musi wypisać łowczy. Tak mówi Prawo łowieckie. To na łowczym spoczywa obowiązek czuwania, by nie przekroczyć planu. Musi on tak pokierować obiegiem informacji i pozyskaniem, by nie narazić koła i siebie na nieprzyjemności z tytułu zbyt dużego pozyskania.
Kontrowersje i pytania
Najwięcej kontrowersji wzbudziły jednak sprawy związane z finansami. Przede wszystkim zapowiadając ujednolicenie wynagrodzeń łowczych okręgowych, 25 kwietnia po raz pierwszy podano konkretne dane dotyczące zarobków na tych stanowiskach. Rozpiętość tych kwot jest ogromna i wynosi od 5300 do 17 000 zł miesięcznie. Pytania, w jaki sposób ZG PZŁ postąpi w tej kwestii – czy zgodnie z oficjalnie głoszoną polityką oszczędzania zrówna te uposażenia, zmniejszając je do poziomu 5300 zł, czy skoczą one do górnego pułapu, czy też dojdzie do ich uśrednienia i wyniosą 11 000 zł – pozostały bez odpowiedzi.
Prawdziwe oburzenie wywołały wypowiedzi odnoszące się do pieniędzy będących w posiadaniu kół łowieckich. Prezesom kół przekazano, że zgodnie z decyzją ZG PZŁ „nie ma kasy kół, jest tylko kasa zrzeszenia”, że najwyższy czas skończyć „z wyprowadzaniem kasy zrzeszenia na zewnątrz”, do tworzonych stowarzyszeń kół łowieckich oraz że pieniądze przekazane w swoim czasie przez okręgi w formie pożyczki na zakup siedziby ZG PZŁ przy ul. Nowy Świat w Warszawie nie zostaną zwrócone. Jest to logicznym następstwem słów o tym, że „nie ma kasy kół, jest tylko kasa zrzeszenia”. Te informacje spowodowały zrozumiałe poruszenie na spotkaniu z prezesami kół łowieckich.
Abstrahując od emocji, które zawsze wywołuje temat pieniędzy, spójrzmy, co na to ustawa Prawo łowieckie i Statut PZŁ. Prawo łowieckie w art. 33 ust. 2 stanowi: Koła łowieckie posiadają osobowość prawną i ponoszą odpowiedzialność za swoje zobowiązania. Z kolei Statut PZŁ mówi:
§ 23
(…) 2. W celu realizacji statutowych zadań koło może prowadzić działalność gospodarczą rolniczą i edukacyjną, jak również prowadzić działalność pożytku publicznego. (…)
§ 55
Koło może tworzyć fundusze oraz nabywać i zbywać składniki majątkowe.
Pytanie o to, jak prowadzić działalność przewidzianą ustawą Prawo łowieckie i Statutem PZŁ bez kasy koła, jest jak najbardziej zasadne. Podczas spotkania prezesi kół łowieckich nie uzyskali jednak na nie, jak też na inne, pochodne od niego, żadnej konkretnej odpowiedzi.
Sporo kontrowersji wzbudził zakaz łączenia się kół łowieckich w stowarzyszenia, np. kół ziemi przemyskiej, sieradzkiej itp., i wyprowadzania pieniędzy z kół do powstałych stowarzyszeń, co umożliwiłoby ich działalność. Ustawa Prawo łowieckie oraz Statut PZŁ stawiają przed kołami łowieckimi – które, co klarownie zostało zapisane, stanowią podstawowe ogniwa PZŁ – konkretne zadania będące zadaniami całego zrzeszenia. Tak więc Statut PZŁ w § 4 ust. 2 mówi:
Zadania Zrzeszenia realizowane są między innymi poprzez:
1) promowanie idei łowiectwa polskiego w kraju i za granicą; (…)
5) współpracę z instytucjami państwa, samorządami i organizacjami społecznymi działającymi na rzecz ochrony przyrody i środowiska;
6) wymianę doświadczeń z zakresu gospodarki łowieckiej oraz współpracę z właściwymi organami odpowiedzialnymi za zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt;
7) wspieranie działalności bibliotek i muzeów łowieckich; (…)
9) prowadzenie działań w zakresie informowania społeczeństwa o roli łowiectwa i myśliwego w gospodarce narodowej;
10) upowszechnianie kultury łowieckiej, w tym wspieranie jej twórców; (…)
12) współpracę z dziećmi i młodzieżą w zakresie czynnej ochrony przyrody.
Mając to na względzie, należałoby spytać, czy efektywniejsza jest np. promocja łowiectwa w społeczeństwie w pojedynkę czy przez kilka kół połączonych wspólną ideą działania na rzecz łowiectwa regionu (w ramach związku gmin, powiatu czy województwa). Ponieważ w jedności siła, logiczna i skuteczniejsza wydaje się aktywność w ramach wspólnoty lub stowarzyszenia. Ustawa Prawo łowieckie sankcjonuje prawnie działalność tego typu, stanowiąc w art. 35 ust. 3: Przepisy regulujące zasady gospodarki finansowej stowarzyszeń stosuje się odpowiednio do gospodarki finansowej Polskiego Związku Łowieckiego. Czy w świetle tego zapisu zakazywanie stowarzyszania się kół łowieckich nie jest łamaniem prawa przez ZG PZŁ?
Spore emocje wywołała również wieść o tym, że nie nastąpi zwrot pieniędzy pożyczonych ZG PZŁ na zakup siedziby przy ul. Nowy Świat w Warszawie. Na stawiane w związku z tym pytania łowczowie okręgowi nie potrafili udzielić sensownej odpowiedzi. Po spotkaniu w kuluarach bez ogródek mówiło się o tym, że łowczy krajowy zdecydowanie dąży do centralizacji zarządzania zrzeszeniem, czego potwierdzeniem mogłyby być planowana likwidacja etatów w okręgach (mówiło się o pozostawieniu jedynie etatu łowczego okręgowego), księgowości w biurach okręgów i kont bankowych zarządów okręgowych oraz przekazanie środków pieniężnych na konta Zarządu Głównego.
Zamach
Zamach na koła łowieckie – tymi słowami prezesi kół łowieckich posługiwali się najczęściej, gdy komentowali najnowsze informacje uzyskane podczas spotkań z łowczymi okręgowymi. Na zebraniu w Krakowie w związku z usłyszanymi rewelacjami, które odnosiły się do przyszłości PZŁ, prezesi kół łowieckich zgłosili wiele wątpliwości dotyczących m.in. zarządzania systemem wyceny szkód łowieckich, w sytuacji gdy znikną kasy kół, i funkcjonowania okręgów. Prezesi kół jednomyślnie zażądali też od łowczego okręgowego pisemnej, jasnej i definitywnej odpowiedzi na pytanie, o jaką kasę chodzi Zarządowi Głównemu – okręgów czy kół łowieckich? To żądanie umotywowano podejrzeniami, że Zarząd Główny dąży do centralizmu demokratycznego i chce ubezwłasnowolnić wszystkie organa zrzeszenia.
Przedstawione na wstępie kalendarium miało stanowić dowód na transparentność nowego kierownictwa zrzeszenia, na co złożyły się: sprawozdanie z pierwszych 30 dni pracy łowczego krajowego, posiedzenie NRŁ, pozytywne przyjęcie sprawozdania przez Radę, „odważne” uchwały Zarządu Głównego o odwołaniu kilku łowczych okręgowych (cudzysłów ma tu uzasadnienie, gdyż jeśli podjęto te decyzje z takich przyczyn jak w Gdańsku – z powodu długotrwałej choroby łowczego – to były one po prostu koniecznością), zorganizowane po raz pierwszy od jakiegoś czasu otwarte spotkanie wszystkich łowczych i kierowników biur okręgowych z łowczym krajowym, przejrzysty serwis informacyjny (oprócz wspomnianych spraw pojawiła się wiadomość o zmianach w „Łowcu Polskim” i obniżeniu ceny periodyku). Przekaz ze wszech miar klarowny: szczerość, otwartość, wrażliwość na problemy, transparentność. O co tak naprawdę chodzi władzom zrzeszenia, nie bardzo jednak wiadomo. Informacje docierające z pierwszych spotkań z przedstawicielami kół łowieckich w okręgach przeczą tym założeniom, są zwiastunem mało przyjemnych innowacji, które mogą nas czekać w przyszłości, dowodem na zmiany zupełnie inne niż oczekiwane przez członków PZŁ.
W tym kontekście znamienne są majowe rezygnacje łowczych okręgowych z Jeleniej Góry i Warszawy z pełnionej funkcji, po zaledwie pięciu miesiącach urzędowania. Nie wiadomo, czy będą kolejne takie decyzje, jednak zwolennicy teorii spiskowej dziejów mogą się w tych dwóch majowych rezygnacjach doszukiwać reakcji ludzi myślących na zamach na polskie łowiectwo. Mają rację czy nie? Jak zawsze pokaże to czas.
Eustachy Łowiecki, Fot. WildMedia/Fotolia
Przeczytaj również
- Rzadka żołędnica znaleziona na Suwalszczyźnie
- KE rozpoczyna prace nad całkowitym wycofaniem ołowiu z amunicji myśliwskiej
- Puchar Bałtyku 2025. Druga edycja konkursu dzikarzy na Łotwie
- Przegrało dobro psów myśliwskich
- Organizacja KZD PZŁ w marcu nie ma sensu?
- Co dalej z Zespołem do spraw reformy łowiectwa? MKiŚ zapowiada usprawnienie jego działania
- Wesołych świąt Bożego Narodzenia!
- Co nam niesiesz, Mikołaju? Zmiany na liście gatunków łownych w 2025 r.
- „Nie wierzymy w tego Mikołaja!” – protest leśników w Warszawie
- Pierwszy Puchar Myśliwskiej Biesiady Dzikarzy. Wyniki konkursu na Słowacji