„Do szkoły, Panie Naczelniku” – ciąg dalszy dyskusji nad zmianą modelu
Styczeń 25
12:43
2017
Wydrukuj
Przełom roku przyniósł nam kontynuację wymiany korespondencji między przewodniczącym OPZZRiOR Sławomirem Izdebskim a Ministerstwem Środowiska. Jak informowaliśmy (m.in. TUTAJ), OPZZRiOR przygotowało projekt nowelizacji ustawy Prawo łowieckie, w którym m.in. działalność łowiecka zostaje podporządkowana bezpośrednio prezesowi Rady Ministrów. Model dotychczas funkcjonujący w naszym kraju zostaje w tym dokumencie radykalnie zmieniony. Projekt zakłada przekazanie ministrowi rolnictwa kompetencji organu opiniującego istotne sprawy dotyczące kreowania i realizacji polityki w zakresie gospodarki łowieckiej, co tym samym dezawuuje rolę resortu środowiska.
Wprowadza również kadencyjność władz oraz system ich wyboru przez reprezentantów organizacji związanych z łowiectwem i rolnictwem, a także dostosowuje liczbę zarządów okręgowych do liczby województw. Sprawowanie gospodarki łowieckiej nadal miałoby pozostać w gestii myśliwych i kół łowieckich.
Jak łatwo się domyślić, Departament Leśnictwa Ministerstwa Środowiska negatywnie zaopiniował projekt przygotowany przez OPZZRiOR. Naczelnik Wydziału Gospodarki Leśnej Janusz Łogożny w oficjalnym piśmie podkreśla, że minister Jan Szyszko już kilkakrotnie wyraził poparcie dla obecnego modelu łowiectwa w Polsce i głównej roli PZŁ w realizacji jego założeń. Zaznacza też, że dla szefa resortu liczą się kompetencje władz zrzeszenia, a nie przeszła pozałowiecka działalność osób z jej kręgu. Jest to nawiązanie do otwarcie głoszonego przez Izdebskiego zarzutu o powiązania członków Zarządu Głównego i Naczelnej Rady Łowieckiej z aparatem komunistycznym. Łogożny twierdzi również, że łowiectwa nie należy traktować jako elementu gospodarki rolnej, ponieważ ta, nastawiona na intensyfikację produkcji, może prowadzić do wyniszczenia zasobów zwierzyny. To stwierdzenie spotkało się z kontrą ze strony Izdebskiego. Pisze on, że użyty argument jest chybiony i służy deprecjacji rolników oraz rolnictwa, które od chwili wejścia do UE stanowi wzór w zakresie wdrażania reguł zrównoważonego rozwoju. „Brak wiedzy Pana w tym zakresie zaskakuje. Do szkoły, Panie Naczelniku, do szkoły” – kwituje szef rolniczego OPZZ.
Jawna krytyka i otwarte głoszenie poglądów wymierzonych we władze PZŁ (Izdebski podkreśla, że kieruje się również dobrem szeregowych myśliwych i polskiego łowiectwa) doprowadziły do tego, że reprezentująca zrzeszenie kancelaria radców prawnych i adwokatów pozwała go o ochronę dóbr osobistych. Domaga się m.in. zakazu naruszania dobrego imienia powoda przez rozpowszechnianie informacji niezgodnych z prawdą, a także używania wobec Związku lub jego władz określeń poniżających i obelżywych. To może być bardzo intrygujący proces, z nie do końca oczywistym finałem.
Z drugiej strony, jak nieoficjalnie się dowiadujemy, przewodniczący Izdebski za sukces pozbawionej hamulców retoryki poczytuje sobie odwołanie drugiego posiedzenia sejmowej podkomisji pracującej nad nowelizacją Prawa łowieckiego (miała się odbyć w poniedziałek 23.01). Ponieważ termin kolejnego spotkania nie został wyznaczony, pojawiły się nawet spekulacje o rezygnacji z dalszego procedowania rządowego projektu.
Red., Fot. bluedesign/Fotolia, Anna Stępień