Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
Prawo
Ruszyły prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego w kierunku przywrócenia samorządności PZŁ

Pierwsze czytanie projektu nowelizacji Prawa łowieckiego w zakresie m.in. przywracającym myśliwym możliwość wpływu na wybór przewodniczącego ZG PZŁ oraz łowczych okręgowych, który w październiku ub.r. został złożony przez grupę posłów PSL-u, odbyło się na posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (KOŚZNiL) na posiedzeniu 19 marca (druk nr 828). Obrady zakończyły się powołaniem podkomisji nadzwyczajnej, która już 26 marca przegłosowała pierwsze poprawki.
Choć w procedowanym projekcie nowelizacji Prawa łowieckiego zgodnie z intencjami jego autorów chodzi o przywrócenie zrzeszeniu samorządności (właściwie powinniśmy mówić zaledwie o przywróceniu niezależności, co szerzej argumentował Witold Daniłowcz w BŁ 12/2024), to część mediów tłoczy do opinii publicznej niesłuszny przekaz o próbie całkowitego zerwania się myśliwych z łańcucha kontroli ministerialnej, formułowany zresztą przez aktywistów oraz niektórych posłów uczestniczących w debacie sejmowej.
Zmiany bez kontrowersji
Sprawozdawczyni projektu Urszula Pasławska (PSL-TD) argumentowała, że jego celem jest odwrócenie części niekorzystnych zmian wprowadzonych nowelizacją Prawa łowieckiego z marca 2018 r. Uspokoiła zarazem, że zakres nowelizacji ogranicza się do kwestii ustroju PZŁ, wzmocnienia organów związku i demokratyzacji ich działania, gwarantując zrzeszeniu utraconą przed siedmioma laty samorządność. Nie obejmuje on natomiast budzącego społecznie negatywne emocje zagadnienia udziału dzieci w polowaniach czy szczegółów prowadzenia gospodarki łowieckiej. Ten projekt nie powinien więc zdaniem Pasławskiej być odbierany jako kontrowersyjny.
Odmiennie spojrzał na niego wiceminister Mikołaj Dorożała (PL2050), który przedstawił część uwag zawartych w „projekcie [co należy podkreślić – przyp. ADP] stanowiska rządu”. Zasygnalizował m.in., że kierunek proponowanych przez ludowców zmian jest sprzeczny z kursem wyznaczonym przez nowelizację z 2018 r., kiedy to wzmocniono nadzór ministerstwa nad PZŁ. Wskazywał, że konieczność nadzoru ministra nad PZŁ jest obecnie uzasadniona potrzebą regulowania łowiectwa w celu ochrony przyrody, w tym zmniejszających się populacji niektórych gatunków zwierząt, a brak tego nadzoru nad wykonującym zadania publiczne zrzeszeniem rodzi wątpliwości co do zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Próbował uzasadnić, że minister nie może mieć nadzoru poprzez zaskarżanie uchwał do sądu administracyjnego, bowiem taka procedura trwa latami. Nie zgłaszał przy tym obiekcji co do pozostawienia tylko takiej drogi odwoławczej PZŁ. Kilkukrotnie w dalszej części dyskusji podkreślono jednak, że projekt nie pozbawia ministra prerogatyw do ustanawiania choćby listy gatunków łownych, okresów polowań czy warunków ich wykonywania, które myśliwi są zobowiązani przestrzegać.
Zgodnie z brzmieniem referowanego przez Dorożałę „projektu stanowiska rządu” minister właściwy ds. środowiska powinien mieć ponadto wpływ na powoływanie i odwoływanie łowczego krajowego oraz zachować prawo opiniowania kandydatur łowczych okręgowych.
Trzy minuty na wypowiedź
Duża frekwencja obecnych w sali obrad spowodowała, że czas wypowiedzi podczas posiedzenia komisji został przez jej wiceprzewodniczącą Gabrielę Lenartowicz (KO) ograniczony zarówno posłom, jak i stronie społecznej do trzech minut.
Krzysztof Ciecióra (PiS) uznał, że projektowane zmiany to czerwona kartka dla Ministerstwa Klimatu i Środowiska, swoisty wyraz braku zaufania do Mikołaja Dorożały. Klaudia Jachira (KO) przypomniała z kolei, że dyskusja dotyczy uregulowań wprowadzonych za sprawą parlamentarzystów PiS-u. Edward Siarka (PiS) wyjaśnił, że pierwotny zamysł jego ugrupowania został wypaczony przez sejmowe poprawki i dlatego należy zmienić przepisy, które się nie sprawdziły. Robert Telus (PiS) stwierdził z kolei, że jeśli wcześniejsza reforma jest zła, to od tego są posłowie, żeby ją naprawić. Zauważył ponadto, że przed siedmioma laty nikt nie przewidywał, że osobą odpowiedzialną za sprawy gospodarki łowieckiej w nadzorującym tę dziedzinę ministerstwie zostanie osoba, która jest wrogiem myśliwych. Rafał Romanowski (PiS) zasugerował, aby wiceminister Dorożała w końcu przyswoił podstawowe pojęcia dotyczące łowiectwa. Stanisław Gorczyca (KO) przypomniał natomiast zasługi myśliwych w zwalczaniu ASF-u czy też ich udział w bezinteresownej pomocy powodzianom. Zaznaczył, że przy próbach reformowania ustroju łowiectwa w Polsce należy zawsze pamiętać o wielkim wkładzie pracy myśliwych. – Usamorządowienie organizacji nie ma nic wspólnego z pobawieniem kompetencji państwa w zakresie zarządzania zwierzyną w stanie wolnym. (…) Można doskonalić wiele aspektów, ale nowela jest uzasadniona i szkoda, że w 2018 r. zrobiliśmy krok wstecz, ale dzisiaj jest okazja żeby to naprawić – mówił z kolei Andrzej Grzyb (PSL-TD; w 2018 r. był eurodeputowanym). Jachira w swoim barwnym stylu zarzucała w kontrze, że myśliwi pod płaszczykiem samorządności cynicznie dążą do realizacji swoich niecnych czynów, czyli zadawania bólu i cierpienia dziko żyjącej przyrodzie, na co jej zgody nie ma.
Elżbieta Burkiewicz (PL2050-TD) wprawdzie również uznała przedstawioną wersję projektu za nie do przyjęcia, ale z innych względów. Zastanawiała się mianowicie dlaczego wybór władz nie mógłby następować w wyborach powszechnych na drodze głosowania wszystkich członków zrzeszenia. W związku z powyższym złożyła wniosek o powołanie podkomisji nadzwyczajnej, która w pierwszej kolejności rozpatrzy poselski projekt zmiany Prawa łowieckiego.
Nadzór narzędziem nacisku
Proponowane zmiany zostały przyjęte z aprobatą zarówno przez przewodniczącego ZG PZŁ Eugeniusza Grzeszczaka, jak i prezesa NRŁ Marcina Możdżonka, wyrażoną wprost na posiedzeniu komisji przez obu wymienionych. Pierwszy z nich akcentował, że związek wcale nie neguje nadzoru ministra, a powrót do samorządności jest pierwszym i niezbędnym krokiem na dłuższej drodze do gruntownej zmiany Prawa łowieckiego. Przypomnijmy, że zapowiadane zmiany poza zniesieniem możliwości wyboru przez ministra łowczego krajowego i uzgadniania kandydatur łowczych okręgowych zakładają odebranie mu możliwości uchylania m.in. uchwał rady na rzecz ich zaskarżania do WSA. Jak jednak wytykał Możdżonek, choć zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym minister może uchylać uchwały rady, to nawet na jej wniosek tego nie robi, tolerując bałagan legislacyjny pozostawiony po poprzedniej kadencji tego organu. Takie samo zdanie wyrazili wiceprezes rady, reprezentant okręgu krakowskiego adwokat Tomasz Nowak oraz jej prezes w poprzedniej kadencji Rafał Malec. Ostatni z nich zwracał uwagę na do dziś nierozstrzygniętą przez resort sprawę legalności wyboru obecnego składu NRŁ oraz ignorowanie zgłoszeń innych nieprawidłowości. Utrwalanie istniejącego stanu może więc być zdaniem Możdżonka motywowane wyłącznie chęcią zachowania wygodnego narzędzia nacisku politycznego na PZŁ.
Krytykę projektu w imieniu koalicji Niech Żyją!, czyli „prawdziwej” strony społecznej, wyraził z kolei Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Stwierdził jednoznacznie, że projekt ze względu na daleko idące zmiany w zaproponowanym kształcie jest nie do przyjęcia. Zaapelował o jego odrzucenie, podkreślając zarazem, że należy rozmawiać o zmianie Prawa łowieckiego (ale – to w domyśle – zgodnie z oczekiwaniami NGO’sów). Władze związku i ich wybieralność to jego zdaniem temat otwarty, jednak minister nie może dochodzić swoich racji przed sądem administracyjnym. Ślusarczyk wygadywał także, że myśliwi narzekają na ponoszone przez siebie koszty (chodziło m.in. o odszkodowania za straty spowodowane przez zwierzynę), ale zapominają o wpływach z polowań i sprzedaży tusz. Nie wiadomo czy należy to tłumaczyć uporczywym brakiem chęci zrozumienia finansowych reguł funkcjonowania kół łowieckich czy ideowym manipulatorstwem. Sprostował te zarzuty łowczy krajowy Eugeniusz Grzeszczak zwracając uwagę, że koszty upaństwowienia systemu szacowania szkód łowieckich szacuje się na nawet przeszło miliard złotych. Grzeszczak wyjaśniał ponadto, że żadne dochody ze wspomnianych przez Ślusarczyka działań nie wpływają do kieszeni myśliwych.
Podkomisja rozpatrzyła poprawki
Za odrzuceniem projektu było zaledwie troje członków komisji (kolejne trzy osoby się wstrzymały). Dalszymi pracami nad jego brzmieniem zajęła się powołana z kolei jednogłośnie dziewięcioosobowa podkomisja nadzwyczajna pod przewodnictwem Stanisława Gorczycy (KO). W jej skład weszło trzech posłów PiS-u, dwóch – KO, poseł Konfederacji oraz po jednej posłance PL2050-TD, Lewicy i PSL-TD. Rozpoczęli oni prace już 26 marca. Podczas pierwszego posiedzenia przedyskutowano i poddano pod głosowanie przedstawione poprawki. Odrzucono propozycję wprowadzenia kadencyjności oraz jej odniesienia do wszystkich organów PZŁ, a nie tylko organu, w którym dana osoba będzie zasiadała (poprawka Elżbiety Burkiewicz). Możdżonek zwracał w tym kontekście uwagę na negatywne konsekwencje takiego obwarowania dla ciągłości obsadzania sądów łowieckich i rzeczników dyscyplinarnych.
Większości nie uzyskały także postulaty wyłaniania łowczego krajowego na drodze wyborów powszechnych przeprowadzanych za pośrednictwem systemu elektronicznego (poprawka Henryka Szopińskiego z KO) ani mianowania łowczych okręgowych przez okręgowe zjazdy delegatów, ale odwoływania ich przez łowczego krajowego (poprawka Edwarda Siarki). Przeforsowano natomiast obowiązek podawania przez PZŁ do publicznej wiadomości rocznych sprawozdań finansowych (poprawka Darii Gosek-Popiołek z Lewicy), który spotkał się z poparciem łowczego krajowego, a także autopoprawkę Urszuli Pasławskiej, która wyszła naprzeciw oczekiwaniom „strony aktywistycznej” i podtrzymała dotychczasowe brzmienie ustawy w zakresie kompetencji kontrolnych ministerstwa wobec całego PZŁ, w tym zatwierdzania statutu oraz uchylania lub unieważniania niezgodnych z przepisami uchwał zjazdowych i NRŁ. W tym ostatnim przypadku zaproponowano jednak 30-dniowy termin na wydanie ewentualnej decyzji przez resort. Pasławska poinformowała ponadto o rezygnacji z projektowanego zapisu o dostosowaniu granic zarządów okręgowych do granic województw.
Sprawozdanie podkomisji zostanie teraz przedstawione na posiedzeniu KOŚZNiL, która niezależnie pochyli się nad wszystkimi zgłoszonymi poprawkami, rozpatrując w szerszym gronie rekomendacje grupy dziewięciorga posłów. Nie ma wątpliwości, że część odrzuconych postulatów zostanie wówczas ponownie poddanych pod głosowanie.
Red., Fot. BZ
Główne założenia projektu nowelizacji Prawa łowieckiego autorstwa posłów PSL-u szerzej prezentowaliśmy TUTAJ.
Przeczytaj również
- Ruszyły prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego w kierunku przywrócenia samorządności PZŁ
- Trwają konsultacje publiczne w sprawie usunięcia siedmiu gatunków ptaków z listy zwierząt łownych
- Program zwalczania ASF-u obejmie trzy kolejne lata od 2025 r.
- Hańbiący projekt Hołowni. Plany wprowadzenia okresowych badań myśliwych pokrzyżowane przez sejm
- Stanowisko TSUE dotyczące zakazu używania amunicji ołowianej
- Nowelizacja UoBiA w zakresie okresowych badań myśliwych do odrzucenia w pierwszym czytaniu
- MKiŚ wywraca stolik negocjacyjny. Polska 2050 złożyła projekt wprowadzenia badań okresowych
- PSL przywraca samorządność PZŁ w projekcie noweli Prawa łowieckiego
- Program zwalczania ASF-u na 2024 r. Mniej środków na odstrzał dzików
- Ważny wyrok sądu – zwrot wypłaconego przez koło odszkodowania