Odbudowę zasobów przyrodniczych czas zacząć!
Sierpień 27
11:28
2024
Wydrukuj
„NRL przeszło. Gorzkie głosowanie, bo nasz rząd był przeciw mimo pozytywnej rekomendacji MKiŚ. (…) Zjednoczeni w różnorodności. NRL – natura ratuje ludzi” – takimi słowami 17 czerwca br. na platformie X wiceminister Mikołaj Dorożała oznajmił przyjęcie rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law – NRL).
18 sierpnia br. weszło w życie Rozporządzenie (UE) 2024/1991 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 24 czerwca 2024 r. w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych i zmiany rozporządzenia (UE) 2022/869. Stało się tak po uzyskaniu kwalifikowanej większości na ostatnim przedwakacyjnym głosowaniu Rady ds. Środowiska, które odbyło się 17 czerwca. Wynik głosowania był oklaskiwany przez większość przedstawicieli państw członkowskich, z wyjątkiem m.in. Polski, która zagłosowała przeciw, ignorując tym samym rekomendację Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Za przyjęciem rozporządzenia opowiedziało się 20 krajów UE. Przeciwne oprócz Polski były Włochy, Węgry, Holandia, Finlandia i Szwecja, przy jednym głosie wstrzymującym się Belgii. Przypomnę, że większość kwalifikowana jest osiągana wtedy, gdy co najmniej 55% państw członkowskich (15 z 27) głosuje za, a wniosek jest popierany przez państwa członkowskie reprezentujące co najmniej 65% całkowitej populacji UE. We wcześniejszym głosowaniu nie udało się spełnić właśnie tego drugiego kryterium.
„(…) Niezwykle potrzebny program do walki ze zmianą klimatu, suszą, wsparciem dla bioróżnorodności…” – pisał na platformie X wiceminister Mikołaj Dorożała podczas trwania obrad. Przyjęcie rozporządzenia równie pozytywnie komentował Virginijus Sinkevičius, ówczesny unijny komisarz ds. środowiska: „Jest to słuszna decyzja, do której wzywali obywatele, naukowcy i przedsiębiorcy. Nadal jesteśmy na dobrej drodze do odwrócenia utraty różnorodności biologicznej, zacznijmy teraz współpracować i pokażmy, że UE nadal jest liderem”.
Zgodnie z ogólnym celem, który powinien zostać osiągnięty na poziomie UE, do 2030 r. państwa członkowskie mają wprowadzić środki na rzecz odbudowy na co najmniej 20% obszarów lądowych i 20% obszarów morskich Unii. Do 2050 r. takie środki powinny zostać wdrożone w odniesieniu do wszystkich ekosystemów, które wymagają odbudowy. Do 2033 r. Komisja ma dokonać przeglądu i oceny stosowania rozporządzenia oraz jego wpływu na rolnictwo, rybołówstwo i leśnictwo, a także jego szerszych skutków społeczno-gospodarczych.
Inicjatywy wspierające
Jeszcze przed głosowaniem na posiedzeniu Rady ds. Środowiska, w okresie od 1 do 9 maja br., niezależna agencja badawcza Savanta przeprowadziła badanie ankietowe opinii publicznej (badania w takiej formie są ostatnio coraz chętniej wykorzystywane przez różne organizacje pozarządowe) wśród 6190 respondentów w Polsce, Finlandii, Szwecji, Holandii, we Włoszech i na Węgrzech. Wybór krajów nie był przypadkowy, ponieważ to przedstawiciele tych państw krytycznie wypowiadali się o projekcie rozporządzenia. Zdecydowano się więc zapytać obywateli.
Dwa pytania dotyczyły przyrody i różnorodności biologicznej w UE oraz unijnego prawa odbudowy przyrody. Pierwsze brzmiało następująco: „UE dyskutuje obecnie nad prawem, które nałoży na państwa członkowskie obowiązek przywrócenia części utraconej przez nas przyrody. W jakim stopniu zgadzasz się lub nie zgadzasz, że prawo to powinno zostać przyjęte?”. W odpowiedzi 75% wszystkich respondentów zgodziło się z koniecznością przyjęcia rozporządzenia, przy podobnym wyniku (72%) w przypadku ankietowanych wyłącznie z Polski. Na drugie pytanie, w którym badani mieli wybrać dwa stwierdzenia odzwierciedlające ich poglądy, 52% ankietowanych z Polski odpowiedziało, że problem ze spadkiem różnorodności biologicznej w UE musi zostać pilnie rozwiązany poprzez przywracanie natury i odbudowę ekosystemów.
Oczywiście polskie społeczeństwo było podzielone wobec zagadnienia odbudowy zasobów przyrodniczych. Po przegłosowaniu NRL jedni otwierali szampana, inni zaś skupiali się na wytykaniu wad i złych konsekwencji decyzji Rady. Odbiór społeczny, szczególnie ten w social mediach, w których bazuje się głównie na pozyskiwaniu lajków, był niestety zdominowany przez najłatwiejszą z form publicznego udziału w dyskusji, czyli negację zapisów projektu rozporządzenia.
Na miesiąc przed posiedzeniem Rady ds. Środowiska aktywni byli sami decydenci. 13 maja Eamon Ryan, minister środowiska, klimatu i komunikacji Irlandii, oraz Steffi Lemke, ministra środowiska, ochrony przyrody z Niemiec, wystosowali wspólny apel – później sygnowany przez kolejnych dziewięciu odpowiedników z Francji, Hiszpanii, Czech, Luksemburga, Estonii, Litwy, Danii, Słowenii oraz Cypru – o poparcie dla projektu rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych. Zwracali uwagę na konieczność odbudowy ekosystemów i apelowali o przestrzeganie zapisów określonych w Globalnych ramach różnorodności biologicznej Kunming-Montreal, które zostały przyjęte przez UE i państwa członkowskie w grudniu 2022 r.
Argumenty oponentów podważały jednocześnie zasadność jednej z flagowych inicjatyw UE – Europejskiego Zielonego Ładu. Zapomniano jednak, że prawo odbudowy zasobów przyrodniczych jest kluczowym instrumentem pomagającym UE i jej państwom członkowskim (czyli stronom Konwencji o różnorodności biologicznej) w wypełnianiu międzynarodowych zobowiązań w zakresie globalnych ram różnorodności biologicznej, które zostały przyjęte podczas 15. spotkania stron Konwencji o różnorodności biologicznej (COP15). Polska także je przyjęła. Wśród kluczowych znajdują się 4 cele do osiągnięcia do 2050 r. oraz 23 cele na rok 2030 łączące się z NRL. Warto przypomnieć, że Konwencję sporządzono już w 1992 r., właśnie z uwagi na niepokojące już w tym czasie negatywne trendy wskazujące na utratę różnorodności biologicznej oraz ekosystemów w skali globalnej. Dzisiaj, po ponad 30 latach obowiązywania tego międzynarodowego porozumienia, egzystencja wielu gatunków staje się nie lada wyzwaniem. Widać to szczególnie w przypadku zwierzyny drobnej, której dotychczasowe środowisko życia zmieniło się z bogatych agrocenoz na wielkie łany monokulturowych upraw.
Jeżeli mówimy o skali globalnej, to na pewno nie dotyczy ona tylko Polski. A więc jak jest w Europie, a jak w naszym kraju? Odpowiedź znajdziemy w raporcie nr 10/2020 o stanie przyrody w UE, opracowanym przez Europejską Agencję Środowiska. Przygotowano go, opierając się na sprawozdawczości państw członkowskich za lata 2013–2018, na podstawie aktualnego stanu dostosowania działań naprawczych w odniesieniu do dyrektyw o zachowaniu dzikiego ptactwa, siedlisk i gatunków. W raporcie tym wskazano na niewielki, zaledwie 15% udział powierzchni siedlisk przyrodniczych (torfowisk, wydm, lasów, obszarów trawiastych i obszarów przybrzeżnych) uznanych za zachowane w stanie dobrym. Zdecydowana większość, bo aż 81% powierzchni siedlisk przyrodniczych to ogromne przestrzenie określane jako słabe lub bardzo słabe. Wartości zaraportowane przez Polskę na podstawie art. 17 dyrektywy siedliskowej nie odbiegają niestety znacząco od wartości dla UE. Zaledwie ok. 20% powierzchni siedlisk przyrodniczych uznano za zachowane w stanie dobrym, natomiast ok. 80% to tereny słabe i bardzo słabe.
Czy krótkowzroczność i częsta awersja do podejmowania trudnych, ale koniecznych zadań może przysłonić cel możliwy do osiągnięcia jedynie połączonymi wysiłkami wszystkich interesariuszy zarządzania zasobami przyrodniczymi, od agend rządowych po nas – myśliwych? Rozporządzenie o odbudowie zasobów przyrodniczych uzupełnia o niezbędne ramy czasowe dotychczasowe akty ustawodawcze UE, tj. dyrektywę ptasią i dyrektywę siedliskową. Ambitne cele uwzględnione w tym prawie, obowiązującym od 18 sierpnia br., będą realizowane w ramach krajowych planów odbudowy zasobów przyrodniczych opracowanych przez kraje UE i przedłożonych KE w terminie 24 miesięcy od wejścia w życie NRL.
Czy NRL jest potrzebne myśliwym?
Rozporządzenie, począwszy od fazy projektowej, było przez nas – jako federację FACE – wspierane, szczególnie ze względu na to, by odwrócić postępujący spadek liczebności zwierzyny drobnej i różnorodności biologicznej w całej Europie. Połowa naszych ptaków, na które można polować, nie ma bezpiecznego statusu UE, co stanowi poważne zagrożenie dla zrównoważonego łowiectwa w Europie.
Do tej pory europejska polityka ochrony przyrody opierała się głównie na ochronie gatunków i tworzeniu obszarów chronionych w celu zachowania różnorodności biologicznej, ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Wraz z przyjęciem rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych większy priorytet będzie miała odbudowa siedlisk występujących w nich gatunków. Wspomniane krajowe plany odbudowy powinny zachęcać myśliwych do podejmowania lokalnych i regionalnych inicjatyw na rzecz odbudowy ekosystemów, a więc działań kluczowych dla nas jako jednych z interesariuszy zarządzania zasobami przyrodniczymi. Tylko od nas zależy, jak ostatecznie będzie to wyglądało oraz w jakim stopniu wpłynie to na poprawę naszego wizerunku jako grupy społecznej realizującej liczne inicjatywy prośrodowiskowe na rzecz odbudowy siedlisk.
Jarosław Kuczaj, doradca społeczny FACE, Fot. marketanovakova/Adobe Stock