strona główna

Aktualności

Bulwersująca odpowiedź Dorożały na dezyderat ws. ochrony wilków cofnięta do resortu środowiska

Bulwersująca odpowiedź Dorożały na dezyderat ws. ochrony wilków cofnięta do resortu środowiska
Kwiecień 26 15:16 2024 Wydrukuj

Odpowiedź wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały na dezyderat sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie zmian w zarządzaniu populacją wilków została odebrana z nieskrywanym oburzeniem.

 
Dezyderat w sprawie zmiany zarządzania populacją wilków w Polsce w związku z rosnącymi szkodami powodowanymi przez te drapieżniki w rolnictwie został przyjęty 5 marca br. na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (spotkanie relacjonowaliśmy TUTAJ), po czym trafił do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Zawarto w nim cztery postulaty: przeprowadzenie ogólnopolskiej inwentaryzacji występowania i liczebności wilków wiarygodnymi naukowo metodami, opracowanie strategii zarządzania populacją wilków w Polsce, powołanie interdyscyplinarnej grupy ekspertów – organu doradczego ministra klimatu i środowiska oraz generalnego dyrektora ochrony środowiska, a także obniżenie statusu ochronnego gatunku z ochrony ścisłej do ochrony częściowej. Odpowiedź z resortu Pauliny Hennig-Kloski nadeszła 11 kwietnia, a na rozpatrującym dokument posiedzeniu KRiRW 25 kwietnia posłowie i część reprezentantów strony rolniczej przyjęła jego treść z mocno akcentowaną dezaprobatą.

 

Zrelatywizowany dezyderat

Przewodniczący komisji Mirosław Maliszewski (PSL-TD) zwrócił uwagę, że żaden z przedstawicieli resortu środowiska nie pojawił się na czwartkowym posiedzeniu, co odebrał jako lekceważenie poważnego problemu. Odpowiedź na dezyderat przedstawiła zastępca generalnego dyrektora ochrony środowiska Anna Ronikier-Dolańska, która zaczęła od kurtuazyjnych przeprosin w imieniu minister oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
 
Reprezentantka GDOŚ przypomniała regulacje europejskie stanowiące o ochronie wilków i zaznaczyła, że w Polsce pozwalają one na zarządzanie tym gatunkiem. Zaakcentowała także, że zgodnie z ostatnim, cyklicznym raportem przekazanym Komisji Europejskiej stan ochrony wilków w regionie alpejskim, na południu naszego kraju jest właściwy, natomiast w pozostałej części ulega poprawie, ale nadal nie osiągnął stanu właściwego (ten swoisty fenomen wyjaśniał m.in. prof. Henryk Okarma w 5/2021). Nasze prawodawstwo, wyjaśniała Ronikier-Dolańska, przewiduje różne możliwości łagodzenia konfliktów pomiędzy wilkami i ludźmi – wypłatę rekompensat za poniesione straty, współdziałanie poszkodowanych z administracją i organizacjami pozarządowymi w zakresie zabezpieczenia przed szkodami oraz wydawanie indywidualnych zezwoleń na odstępstwa od zakazów, począwszy od płoszenia, aż po zabijanie. Chwilę później Maciej Perzyna, naukowiec z SGGW w Warszawie i reprezentant Związku Zawodowego „Wspólna Sprawa” w kontrze sygnalizował problemy z uzyskaniem odszkodowań za zabite zwierzęta, na jakie napotykają hodowcy ze strony regionalnych dyrekcji ochrony środowiska.
 
Odnosząc się bezpośrednio do postulatów zawartych w dezyderacie, Anna Ronikier-Dolańska zwróciła uwagę, że w Polsce funkcjonuje system informowania o możliwościach zabezpieczania się przed wilczymi szkodami, resort środowiska przekazuje do gmin wskazówki dotyczące tego, jak zachowywać się w razie spotkania z wilkami, a poszczególne placówki RDOŚ organizują na ten temat spotkania edukacyjne. Podkreśliła także, że zwierzęta hodowlane i psy są wciąż źle zabezpieczane oraz niedostatecznie sprawnie utylizuje się padły inwentarz, padlina natomiast przyciąga drapieżniki w pobliże gospodarstw. Wnioski o odstępstwa od zakazów, w tym od zakazu zabijania, często są natomiast niepełne, a wezwania do ich uzupełnienia pozostają bez odzewu. Sam odstrzał i tak jest nieskuteczny, ponieważ tylko niewielka liczba wydanych decyzji jest realizowana – w latach 2020–2022 na 52 wilki do eliminacji uśmierconych zostało jedynie 13 osobników.
 
Wszystkie postulaty komisji zostały zrelatywizowane. Dane o liczebności, jak argumentowała Ronikier-Dolańska, mamy z cyklicznych raportów GIOŚ oraz corocznych danych gromadzonych przez GUS. Monitoring genetyczny jest kosztowny, to wydatek rzędu 8–10 mln zł. A cóż by było, bagatelizowała mówczyni, gdybyśmy się dowiedzieli, że wilków jest więcej czy mniej o 200 osobników. Najbardziej interesujące są jej zdaniem szkody, a te według oficjalnych danych utrzymują się na tym samym poziomie, i to mimo wzrastającej liczebności drapieżników. Strategia zarządzania populacją niewiele da, ponieważ nie będzie obowiązującym aktem prawnym. Grupą ekspercką minister klimatu i środowiska jest Państwowa Rada Ochrony Przyrody, która na pewno zajmie się problematyką wilków. Obniżenie statusu ochronnego tych drapieżników wydłużyłoby natomiast proces uzyskiwania zgód na odstępstwa od zakazów, które musiałyby być wydawane przez RDOŚ (obecnie jest to w gestii GDOŚ – zgodę na odstrzał wilka w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia można uzyskać pod całodobowym, interwencyjnym numerem telefonu 669 660 648). Ewentualną zmianę w tym zakresie należałoby ponadto poddać pod szerszą dyskusję społeczną, a to obudziłoby głosy niezadowolenia.
 
Zawarte w dezyderacie oczekiwania KRiRW są wobec powyższego zdaniem resortu środowiska bezzasadne.
 
W podobnie banalizującym tonie o liczebności wypowiedziała się Aleksandra Wiktor z Fundacji Greenpeace Polska, która jednak jest za inwentaryzacją, ponieważ mogłaby ona wykazać, że szacunki wskazujące na 3 tys. wilków w naszym kraju są zawyżone. Posłanka Anna Gembicka (PiS) dociekała z kolei, czy nieodnotowany wzrost szkód wyrządzanych przez wilki nie wynika z niewydolności systemu oraz problematycznych procedur. Piotr Chmielewski ze Stowarzyszenia Z Szarym za Płotem (dawniej związany z Fundacją WWF Polska) oraz Rafał Rzepkowski z WWF przekonywali natomiast, że w funduszach unijnych są do zagospodarowania środki na refundację kosztów zabezpieczania hodowli przed wilkami i zachęcali rząd, aby umożliwił wykorzystanie tych pieniędzy. Odstrzał, przytaczał znany argument organizacji pozarządowych Rzepkowski, może rozbić stada wilków i przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.
 

Wina hodowców i gmin

Do stanowiska MKiŚ odniósł się wiceprzewodniczący KRiRW Kazimierz Plocke (KO). – Odpowiedź ministra Mikołaja Dorożały, głównego konserwatora przyrody jednoznacznie wskazuje, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska jest zadowolone z obecnego sposobu ochrony wilka w Polsce, nie zamierza dokonywać żadnych zmian w statusie prawnym tego gatunku oraz wprowadzać jakichkolwiek rozwiązań, które sugerowała nasza komisja – powiedział. Dorożała (Polska 2050), wywodził dalej Plocke, nie tylko stwierdził, że system ochrony i rozwiązywanie sytuacji konfliktowych z wilkami są wzorcowe, ale zaznaczył, że słaba efektywność instrumentów przeciwdziałania powodowanym przez ten gatunek stratom jest winą poszkodowanych rolników i gmin odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lokalnych społeczności.
 
Resort środowiska zidentyfikował siedem problemów, które zdaniem Plockego są marginalne lub nietrafne, np. niewielka realizacja wydanych zezwoleń na zabicie wilków. Zdaniem parlamentarzysty, to państwo powinno dla dobra ochrony gatunku i zmniejszenia konfliktów na poziomie lokalnym zapewnić mechanizmy sprawnej realizacji tych decyzji w maksymalnym stopniu.
 
Plocke nie zgodził się także ze stwierdzeniem, że obecny system monitoringu gatunku pozwala wiarygodnie oceniać stan jego populacji. Z danych GUS wynika, że w 2019 r. mieliśmy 3222 wilki, w 2020 r. – 3520, a w 2022 r. – 4328. Te liczby odbiegają od wiedzy naukowej o wielkości przyrostu populacji omawianego gatunku. Jedynym pewnym naukowo sposobem jest inwentaryzacja na podstawie prób genetycznych. Wiceprzewodniczący KRiRW skomentował także negatywną opinię MKiŚ odnoszącą się do propozycji opracowania strategii dla wilków. Według resortu sprawę załatwia rozporządzenie w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, ale ciągłe kontrowersje i debaty poświęcone wilkom jasno dowodzą, że ten instrument nie jest w pełni wystarczający.
 
Po przeanalizowaniu i odniesieniu się do odpowiedzi ministerstwa na dezyderat Kazimierz Plocke zawnioskował o jej zwrócenie jako niezadowalającej, co zostało przez komisję przyjęte niemal jednogłośnie (stosunkiem głosów 19 za do 1 przeciw). Kolejne stanowisko resortu ma być rozpatrywane na posiedzeniu połączonych komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.
 
ADP, Fot. Piotr Krzeslak/Adobe Stock

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.