Strefa wolna od dzików w Brandenburgii
Listopad 12
17:54
2020
Wydrukuj
Zmiana rozporządzenia o zapobieganiu chorobom zakaźnym zwierząt daje administracji landu Brandenburgia zielone światło do podjęcia zaplanowanej już wcześniej, totalnej redukcji dzików wokół zapowietrzonych, obecnie całkowicie ogrodzonych stref, gdzie do tej pory znaleziono w sumie ponad 140 padłych na ASF osobników. W tym celu na terenie dotąd uznawanym za strefę buforową tworzy się strefę białą. Otacza ona rejony, gdzie wirus już występuje u czarnego zwierza. Na razie, podobnie jak w strefach zapowietrzonych, obowiązuje tam całkowity zakaz polowań.
W Brandenburgii taka biała strefa jest obustronnie ogrodzonym (zastosowano stałe ogrodzenia z siatki o wysokości 1,5 m) pasem o szerokości około 5 km, obejmującym szerokim łukiem siedliska ASF-u na lewym brzegu Nysy. W obrębie tych terenów zapowietrzonych, gdzie znaleziono padłe dziki i gdzie trwają poszukiwania kolejnych, odstrzał również nie będzie teraz prowadzony. Decydenci wyszli z założenia, że większość lub wszystkie znajdujące się tam osobniki padną w wyniku infekcji wirusem.
Zmiany w niemieckim prawie podjęto po to, aby wykluczyć ryzyko ewentualnych skarg i odwołań od urzędowych decyzji o lokalnej eliminacji dzików, które mogłyby napływać ze strony organizacji przyrodniczych czy prozwierzęcych. Rozpatrywanie tych spraw prowadziłoby do opóźnień w przeprowadzeniu zarządzonej urzędowo depopulacji. Z wcześniejszych informacji wynika, że odstrzał w białej strefie ma być prowadzony przez służby państwowe oraz myśliwych, którzy podejmą się jego wykonania dobrowolnie (na zlecenie organów administracji). Strzelone tam dziki mają zostać poddane badaniu na ASF, a następnie zutylizowane. Ten odstrzał nie jest polowaniem i nie podlega regulacjom z zakresu prawa łowieckiego, a tym samym w jego przypadku nie obowiązują okresy ochronne ani inne ograniczenia dyktowane tym aktem prawnym. W ostatnich dniach wprowadzono także system dodatkowych, stosunkowo niewielkich premii za odstrzelone lub odłowione dziki. Jest to 50 euro za osobniki o masie powyżej 30 kg i 30 euro – poniżej 30 kg. Ma to stanowić swego rodzaju rekompensatę za praktyczny brak możliwości wprowadzania tusz strzelonych zwierząt do obrotu.
Wspomniane działania mają zostać podjęte w najbliższych dniach, w pierwszej kolejności wokół strefy występowania ASF-u na południu Brandenburgii, na wysokości Gubina, gdzie na początku września br. po raz pierwszy stwierdzono występowanie pomoru w Niemczech. Wpływ zaplanowanej totalnej redukcji dzików na sytuację epidemiologiczną oraz populację tego gatunku w przygranicznym regionie Polski, na prawym brzegu Nysy, wypada w tej chwili ocenić jako marginalny.
Z kolei z Saksonii napłynęła informacja, że tamtejsza administracja nie utworzy na swoim terytorium strefy zapowietrzonej – odpowiednika polskiej strefy czerwonej – wokół miejsca odstrzału pierwszego dzika zainfekowanego wirusem ASF-u [o tym przypadku pisaliśmy TUTAJ – przyp. red.]. Obszar w tej chwili objęty restrykcjami otrzymał tam status naszej strefy żółtej. Utrzymuje się tam zakaz polowań i zbioru płodów rolnych oraz prowadzi intensywne poszukiwania padłych zwierząt. Wyznaczenie strefy zapowietrzonej spowodowałoby konieczność wdrożenia rygorystycznych przede wszystkim dla rolników obostrzeń zalecanych przez UE. Odwleczenie tej decyzji uzasadnia się tym, że odstrzelony na lewym brzegu Nysy dzik z ASF-em został pozyskany wraz z drugim, zdrowym osobnikiem, i to jeszcze przed pokonaniem prowizorycznego ogrodzenia przez watahę przechodzącą właśnie z polskiej strony rzeki, gdzie strefę czerwoną wprowadzono wcześniej. Z tego względu i wobec braku dowodów na obecność w Saksonii innych zainfekowanych dzików zapadła decyzja o wstrzymaniu się z ustanowieniem obszaru zapowietrzonego i pozostaniu przy restrykcjach dla strefy buforowej, czyli żółtej. Pastuchy elektryczne wzdłuż Nysy, które do tej pory służyły za barierę oddzielającą Saksonię od strefy czerwonej w województwie lubuskim po polskiej stronie granicy, są zaś w szybkim tempie wymieniane na ogrodzenia stałe.
Z Niemiec Andrzej R. Krysztofiński, Fot. Natureimmortal/Adobe Stock