Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
Aktualności
W związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi do przodujących w sondażach kandydatów na głowę państwa skierowaliśmy kilka pytań odnośnie do wywołujących ostatnio największe emocje zagadnień dotyczących łowiectwa, które pojawiły się w debacie publicznej. Interesowały nas ogólny stosunek do łowiectwa, zdanie na temat udziału dzieci w polowaniach czy spojrzenie na polowania na ptactwo oraz wpisanie łowiectwa na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Dotąd odpowiedziały nam trzy sztaby wyborcze – Szymona Hołowni, Krzysztofa Bosaka oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Szymon Hołownia nie odniósł się do poruszonej przez nas problematyki. Sztab wyborczy usprawiedliwił brak odpowiedzi kandydata krótką kampanią, ciągłym byciem w trasie i na spotkaniach z ludźmi oraz licznymi pytaniami od mediów, do których zwyczajnie nie ma możliwości się ustosunkować. Doceniamy przynajmniej to, że spotkaliśmy się z jakimkolwiek odzewem. Jak pokazują sondaże, szanse na wygraną byłego prezentera telewizyjnego są nieduże. Zdobyty przez niego kapitał zapewne zostanie jednak wykorzystany do stworzenia nowego ugrupowania, które przy mimo wszystko niemałym poparciu może zaistnieć na polskiej scenie politycznej. Będzie ono miało raczej negatywne nastawienie do myśliwych, na co jednoznacznie wskazują poglądy jego potencjalnego lidera, o czym niżej.
Żadnych wiadomości nie otrzymaliśmy w wyznaczonym terminie od sztabów Andrzeja Dudy, Rafała Trzaskowskiego i Roberta Biedronia. Opublikujemy je, jeżeli tylko nadejdą przed ciszą wyborczą.


Jakie zmiany trzeba wprowadzić do systemu polskiego łowiectwa i jakie zadania powinno współcześnie realizować łowiectwo?
W.K.-K.: Przede wszystkim przywrócić samorządność, prawo do samostanowienia i decydowania o finansach, czyli odwrócić wszelkie zmiany wprowadzone przez PiS. Nie mam wątpliwości, że o sprawach łowiectwa powinni decydować myśliwi, a nie partyjni nominaci, tak jak zresztą było przez 95 lat od powstania PZŁ w 1923 r. do nowelizacji prawa łowieckiego w 2018 r. Co do głównych zadań myślistwa w XXI w. wyróżniłbym zarządzanie populacją zwierzyny, pomoc w szacowaniu szkód łowieckich i oczywiście promowanie szacunku do przyrody bliskiego każdemu prawdziwemu myśliwemu.
K.B.: Niepokojące są ostatnie zmiany narzucone pod pozorem walki z ASF i koronawirusem, które w praktyce pozbawiają samorząd łowiecki kontroli nad swoim związkiem. Trzeba te przepisy uchylić, jak również cofnąć ograniczenia wieku uczestników polowań oraz przywrócić możliwość dostrzału [dostrzeliwania postrzałków – przyp. red.] z broni krótkiej.
Myśliwi współcześnie pełnią rolę regulatora populacji tych gatunków, które w naturze utraciły naturalnych wrogów. Ten zakres obowiązków jest zbawienny dla równowagi przyrodniczej. Ponadto łowiectwo to tysiące lat tradycji. Wszystkie kultury wykształciły swoje łowieckie zwyczaje uwiecznione w sztuce i literaturze, a dziś opisane w przepisach, regulaminach i tradycji.
Czy należy znieść zakaz udziału w polowaniach osób do 18 lat?
W.K.-K.: Na pewno nie można podejmować tego tematu bez poprzedzenia go szczegółowymi konsultacjami ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami. Osobiście nie poszedłbym z córką na polowanie, jednak z drugiej strony polskie prawo jest pod tym względem jednym z najbardziej rygorystycznych w Europie, a o prawach dzieci powinni decydować przede wszystkim rodzice. Jako Prezydent stale będę gotów do rozmów również na trudne i kontrowersyjne tematy, ponieważ uważam, że dialog zawsze służy wypracowaniu odpowiedniego rozwiązania, nawet w bardzo trudnych kwestiach [Władysław Kosiniak-Kamysz w kwietniu br. głosował za odrzuceniem obywatelskiego projektu zmiany Prawa łowieckiego w zakresie udziału dzieci w polowaniach, co w świetle powyższej deklaracji należy uznać za niedopatrzenie – przyp. red.].
K.B.: Ten przepis jest zupełnie absurdalny i jako Konfederacja wielokrotnie wnosiliśmy o jego uchylenie. Nie ma żadnego powodu, dla którego rodzic nie może zabrać ze sobą na polowanie dorastającego syna. Widzimy tu znacznie szerszy kontekst, bo jest to kolejny atak ideologicznej lewicy na tradycję i tradycyjny model funkcjonowania mężczyzny we współczesnych społeczeństwach Zachodu.
Co należy zrobić wobec różnicy zdań w sprawie polowań na ptaki pomiędzy środowiskami przeciwnymi gospodarce łowieckiej a myśliwymi?
W.K.-K.: Nie jestem zwolennikiem bezmyślnych odstrzałów, znam jednak przykład Holandii, gdzie zakazano myśliwym strzelania do gęsi, a w konsekwencji zagazowuje się nawet 100 tys. rocznie, bo nadmierna populacja dzikiego ptactwa zagraża bezpieczeństwu lotnictwa. Dlatego podejmując decyzje należy kierować się nie ideologią, ale zdrowym rozsądkiem i argumentami naukowymi. Z doświadczenia wiem, że w każdej sprawie można osiągnąć kompromis, jeśli obu stronom towarzyszy wola porozumienia.
K.B.: Warto tłumaczyć mechanizmy regulacji populacji ptaków, które po pierwsze straciły często naturalnych wrogów, a po drugie nie są obojętne dla zdrowia człowieka – vide ptasia grypa przenoszona przez ptaki wędrowne.
Trzeba się jednak pogodzić z aktywnością pewnej małej, ale bardzo krzykliwej grupki ideologicznych aktywistów. Są oni motywowani ideologicznie (np. wyznawcy kultu Matki Ziemi obecnego w ruchu New Age, ruchach ezoterycznych i różnych sektach) lub kierują się źle pojętą dobrodusznością, tzw. bambizmem (od bohatera filmu Disneya jelonka Bambi). Z nimi niestety nie ma debaty. Wówczas decydujące powinno być prawo własności terenu, na którym bytują zwierzęta.
Trzeba podkreślić, że oczywiście nie mówimy tu o polowaniu na gatunki chronione, bez względu na to, na czyim terenie odbywa się polowanie.
Czy polska kultura łowiecka powinna być wzorem sokolnictwa wpisana na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego?
W.K.-K.: Pochodzę z rodziny ludowców, wychowałem się w pięknej tradycji ruchu ludowego. Bliskie są mi więc wartości takie jak szacunek do przyrody, troska o środowisko naturalne z myślą o przyszłych pokoleniach. Rozumiana w ten sposób kultura łowiecka jak najbardziej powinna znaleźć się na liście dziedzictwa kulturowego.
K.B.: Pomysł uznania tradycji i kultury łowieckiej za narodowe dziedzictwo jest bardzo interesujący. Liczne opisy polowań w literaturze klasycznej mogłyby stać się nawet tematem dla rekonstruktorów historii, wzorem bractw rycerskich, grup odwzorowujących dawne sztuki walki, czy przepisy kulinarne. Warto pamiętać, że polowania i łowiectwo to tradycyjne zajęcia historycznych polskich elit, które pomagały oswajać się z bronią, podnosząc zarazem poziom wyszkolenia obronnego społeczeństwa. Jako Prezydent z pewnością zlecę podjęcie prac nad realizacją tego postulatu.

Wśród wspomnianych postulatów, które deklaruje wspierać Trzaskowski, znajdują się m.in.: wprowadzenie zakazu polowań na ptactwo, nowelizacja ustaw w zakresie zwalczania ASF-u oraz powołanie rzecznika praw zwierząt (który miałby uczynić istnienie PZŁ bezpodstawnym; odpowiedzi Zielonych na pytania BŁ przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi znajdują się TUTAJ). Do ich realizacji na szczęście daleka droga, poprzedzona – miejmy nadzieję – merytoryczną dyskusją, a nie emocjami. Nie należy więc traktować tego zobowiązania jako jednoznacznego opowiedzenia się przeciwko myśliwym i łowiectwu, choć tak zostało to odebrane. W czasie tej samej kampanii Rafał Trzaskowski znalazł się pod ostrzałem mediów odpowiadających na kuriozalne oburzenie poznańskiego ruchu antyłowieckiego, gdy wraz z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem na poznańskim placu Bernardyńskim degustował i kupił wyroby z dziczyzny. Szumnie okrzyknięto to zdarzenie lobbingiem na rzecz myśliwych, choć w istocie służyło promocji lokalnej przedsiębiorczości. Szkoda jednak, że przy okazji medialnej zawieruchy nie doszło do żadnej jasnej deklaracji prezydenta Warszawy w sprawie łowiectwa.

Jednym ze współpracowników kandydata Lewicy na prezydenta jest socjolog i poseł na Sejm IX kadencji z ramienia tego samego ugrupowania – Maciej Gdula, syn byłego prezesa NRŁ Andrzeja Gduli i brat wieloletniego redaktora naczelnego „Łowca Polskiego” Pawła Gduli. Nie wydaje się jednak, aby podzielał on łowieckie pasje swojego ojca i brata, a tym bardziej aby przekonywał do nich Roberta Biedronia. Wiemy już zresztą, że Wiosna „nie rozmawia z myśliwymi”, o czym powiadomił nas rzecznik prasowy tego ugrupowania Jan Mróz przed minionymi wyborami parlamentarnymi (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Jednym z doradców Szymona Hołowni jest myśliwy – gen. Mirosław Różański, najwyraźniej bardziej ceniony przez kandydata na prezydenta, jeśli chodzi o stosowanie broni pancernej na poligonie niż sztucera na polowaniu. W gronie ekspertów Hołowni znajduje się także były minister środowiska Maciej Grabowski. Za jego czasów z resortu wyszedł projekt nowelizacji Prawa łowieckiego, mający dostosować ustawę do wyroku TK z 2014 r. w zakresie udziału właścicieli nieruchomości w decydowaniu o granicach obwodów łowieckich (prace przerwał upływ kadencji parlamentu w 2015 r.). Sam Grabowski – choć w jego resorcie za łowiectwo odpowiadał Piotr Otawski – dawał wyraz zrozumieniu dla zarządzania zasobami zwierzyny. Podobnie jak w przypadku wspomnianego wyżej doradcy Roberta Biedronia raczej trudno oczekiwać, że były minister środowiska będzie racjonalizował spojrzenie Hołowni na współczesne łowiectwo.
O wyborze prezydenta zadecydujemy przy urnach w niedzielę 28 czerwca. Choć głosów myśliwych tam nie zabraknie, to raczej nie stosunek do odgrywanej przez nich roli, ale całościowa ocena kampanii i dokonań kandydatów przełoży się na to, przy którym nazwisku znajdzie się krzyżyk. Być może jednak powyższa synteza pomoże dokonać wyboru niezdecydowanym.
Redakcja „Braci Łowieckiej”, fundacja Instytut Analiz Środowiskowych
Fot. Michał Kość, Hubert Mathis, Wojciech Grabowski, Mateusz Włodarczyk, Attila Husejnow, Filip Radwański/FORUM; Vitalii_Mamchuk, Studio Harmony/Adobe Stock
Przeczytaj również
- Wesołych świąt!
- Związek Zawodowy „Wspólna Sprawa” – rok działalności w obronie łowiectwa
- Pierwszy Piernikowy Przegląd Sygnalistów Myśliwskich w Toruniu
- UE uchyla drzwi do aktywnej ochrony wilka w państwach członkowskich
- Rzadka żołędnica znaleziona na Suwalszczyźnie
- KE rozpoczyna prace nad całkowitym wycofaniem ołowiu z amunicji myśliwskiej
- Puchar Bałtyku 2025. Druga edycja konkursu dzikarzy na Łotwie
- Przegrało dobro psów myśliwskich
- Organizacja KZD PZŁ w marcu nie ma sensu?
- Co dalej z Zespołem do spraw reformy łowiectwa? MKiŚ zapowiada usprawnienie jego działania