strona główna

Aktualności

Nie będzie „masakry dzików”

Nie będzie „masakry dzików”
Styczeń 09 15:48 2019 Wydrukuj

Sytuacja związana z poleconym przez ministra środowiska i zaplanowanym na najbliższe trzy soboty odstrzałem dzików w ramach polowań wielkoobszarowych stała się napięta do granic. Poparcie sprzeciwu myśliwych wobec udziału w tej akcji wyraził przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski na konferencji prasowej zorganizowanej w środę (9 stycznia br.). Rozgłos nadany problematyce redukcji dzików sprawił, że w spotkaniu wzięli udział reprezentanci głównych ogólnopolskich mediów.
 
 
Izdebski zaznaczył, że gwałtowne reakcje, w szczególności ze strony środowisk aktywistów prozwierzęcych, wynikają z niewłaściwej interpretacji faktów oraz wywołują dezinformację w społeczeństwie. Wyraził także opinię, że bojkotowanie przez myśliwych zaangażowania się w planowane polowania wielkoobszarowe jest słuszne. Uspokajał wreszcie, że nawet jeżeli łowy się odbędą, to nie dojdzie do żadnej „masakry dzików”. Jak przyznał, polecenie przeprowadzenia polowań wielkoobszarowych stanowiło, wprawdzie, odpowiedź resortu środowiska i ZG PZŁ na postulowane przez środowiska hodowców trzody chlewnej przyspieszenie realizacji planów łowieckich oraz obniżenie zagęszczeń dzików do wartości 0,1 os./km2, jednak nie takiego działania – sprzecznego z przekonaniami myśliwych i naruszającego zasady etyczne – oczekiwali rolnicy. Izdebski zdementował pogłoski, jakoby naciskał na ministra rolnictwa lub środowiska, aby przeprowadzono „jakąkolwiek masakrę dzików w Polsce”. Przekonywał, że twierdzenie o możliwości doprowadzenia populacji dzików do oczekiwanych poziomów zagęszczeń w trzy dni (polowania miałyby zostać przeprowadzone 12, 19 i 26 stycznia) jest mrzonką i stanowi desperacką próbę utrzymania się Piotra Jenocha na stanowisku łowczego krajowego. Zdaniem Izdebskiego przewodniczący ZG PZŁ najpierw zapewnił ministra środowiska o zasadności i skuteczności takiego działania, a teraz niewywiązanie się z niego zrzuci na karb ogólnopolskiego sprzeciwu.
 
 
– Jestem za odstrzałem sanitarnym dzików, ale na zasadach pełnego humanitaryzmu – mówił Sławomir Izdebski. Jego zdaniem odstrzał powinien być prowadzony przy użyciu termo- i noktowizji, zostać rozłożony w czasie i dobrze zaplanowany, skoncentrowany głównie na terenach wschodnich oraz zgodny z zasadami prawa i etyki. Należy także uwzględnić konieczność usuwania padłych zwierząt. Jak argumentował lider rolniczego OPZZ-etu, pieniądze za realizację tego odstrzału powinny trafiać do ręki myśliwego, a nie „skostniałego i skompromitowanego do szpiku kości” PZŁ ani niektórych zarządów kół łowieckich (gwoli jasności w obecnie funkcjonującym rozwiązaniu 80% stawki ryczałtu przysługuje myśliwemu, który dokonuje odstrzału, pozostałe 20% zaś – dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego). Tylko w ten sposób, według Izdebskiego, można się pozbyć ASF-u w Polsce. Tak, jak dokonano tego w Czechach, czyli przez depopulację dzików do poziomu, przy którym choroba się nie rozprzestrzenia (o rozwiązaniach zastosowanych u naszych południowych sąsiadów napiszemy w lutowym wydaniu ). – Temu nie sprzyja akcyjność, brak przygotowania i planu działania – mówił Sławomir Izdebski. Podkreślał również, że chodzi mu nie o wybicie dzików do zera, tylko o wyeliminowanie ryzyka rozprzestrzeniania się choroby. Jednocześnie podał szacunki liczebności populacji czarnego zwierza na poziomie 400–500 tys. osobników (!) i tłumaczył, że nie jest możliwe ustalenie konkretnej liczby zwierząt do odstrzału.
 
Priorytetem po uporaniu się z ASF-em jest, jak twierdził lider OPZZRiOR, reaktywacja produkcji trzody chlewnej w małych gospodarstwach rodzinnych (żeby uchronić się przed napływem gospodarstw wielkoprzemysłowych – o wprowadzenie zakazu ich lokalizowania w Polsce rolniczy OPZZ chce wnioskować do ministra rolnictwa). Później zaś przyjdzie czas na odbudowę populacji dzików. A na to powinien wystarczyć jeden rok.
 
W odpowiedzi na pytanie o to, czy rolnicy odpowiednio przestrzegają reguł bioasekuracji gospodarstw, Izdebski zgodził się, że jest to ważny czynnik obok odstrzału dzików. Przyznał zarazem, że nie wszyscy zdążyli się przystosować do nowych zasad. Zwrócił jednak uwagę, że wirus pojawił się również w dobrze zabezpieczonych hodowlach. Zapewnił jednocześnie, że jest to działanie priorytetowe i rolniczy OPZZ będzie monitorował, czy hodowcy wywiązują się z nałożonych na nich obowiązków zabezpieczenia gospodarstw, szczególnie kiedy dostaną na ten cel środki finansowe.
 
Sławomir Izdebski przypomniał też, że OPZZRiOR nadal postuluje odwołanie Piotra Jenocha ze stanowiska łowczego krajowego. Podkreślił zarazem dobrą współpracę z nową NRŁ oraz przychylnym rolnikom i zgłaszanym przez nich postulatom prezydium tego organu. Jak powiedział w rozmowie z redakcją , minister środowiska ma czas na dokonanie zmiany przewodniczącego ZG PZŁ lub podjęcie w tym zakresie wiążących decyzji do piątku 11 stycznia br. W przeciwnym razie dojdzie do zapowiedzianych wcześniej protestów.
 
Relację wideo z konferencji można znaleźć TUTAJ.
 
Red.,
Fot. Budimir JevticShutterstock.com, ADP

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.