Lewica wie, jak wychować nasze dzieci

Lewica wie, jak wychować nasze dzieci
Kwiecień 15 19:26 2020 Wydrukuj

Obywatelski projekt nowelizacji Prawa łowieckiego w zakresie udziału dzieci w polowaniach jest po pierwszym czytaniu w sejmie. Wedle założeń wprowadzony w 2018 r. zakaz obejmujący osoby poniżej 18. roku życia ma zależeć od woli rodziców lub opiekunów prawnych.
 
Jeszcze w ubiegłym tygodniu, kiedy było wiadomo, że parlament zajmie się projektem, stanowisko w tej sprawie opublikowało FACE. Ta organizacja przekazała je do wszystkich posłów za pośrednictwem jej wiceprzewodniczącego, członka ZG PZŁ Jarosława Kuczaja. Federacja udostępniła także stronie polskiej zestawienie rozwiązań w tej sferze obowiązujących w krajach członkowskich. List do parlamentarzystów z poparciem inicjatywy myśliwych wystosował ponadto międzypartyjny zespół (intergrupa) Parlamentu Europejskiego do spraw różnorodności biologicznej, łowiectwa i obszarów wiejskich. Dokument sygnowali przewodniczący zespołu, Portugalczyk Álvaro Amaro, oraz zasiadająca u jego boku w prezydium intergrupy Andżelika Możdżanowska.
 
Także nowo powstała fundacja Instytut Analiz Środowiskowych wystosowała do klubów parlamentarnych, koła poselskiego i posła niezrzeszonego swoje stanowisko dotyczące proponowanej regulacji z prośbą o wsparcie inicjatywy obywatelskiej. Eksperci fundacji z dziedziny prawa zwrócili uwagę przede wszystkim na wątpliwości natury konstytucyjnej związane z obecnym zakazem udziału dzieci w polowaniach.
 
Na posiedzeniu 15 kwietnia sejm pochylił się nad złożoną do laski marszałkowskiej w październiku ub.r. propozycją Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Krzewienie tradycji łowieckiej” (przewodniczył mu prezes NRŁ Rafał Malec). Wnioskodawców reprezentował prof. Dariusz Gwiazdowicz z Wydziału Leśnego UP w Poznaniu. Zaznaczył, że spór o udział dzieci w polowaniach jest wpisany w szerszy kontekst związany z podsycaniem ogólnej niechęci do myśliwych i łowiectwa, a także z całkowitym brakiem wiedzy na jego temat. Potwierdzały to padające z mównicy sejmowej pod adresem myśliwych oskarżenia o barbarzyństwo, okrucieństwo czy sadyzm, z gruntu nieprawdziwe i fałszujące obraz łowiectwa, a przekładające się na błędne wnioskowanie. Prof. Gwiazdowicz podkreślił, że w żadnym z krajów europejskich nie obowiązują podobne do naszych przepisy zakazujące dzieciom biernego udziału w polowaniach. Zaznaczył także, że opinie środowisk opowiadających się za taką regulacją nie mają poparcia w badaniach, i zachęcił do merytorycznej, a nie emocjonalnej dyskusji.
 
O skierowanie projektu do dalszych prac w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa wnioskował w imieniu PiS-u poseł Dariusz Olszewski. Jak argumentował, partia rządząca wychodzi tym samym naprzeciw oczekiwaniem przeszło stutysięcznej grupy obywateli (inicjatywę poparły 104 832 osoby) oraz konstytucyjnemu prawu rodziców do swobody wychowywania swoich dzieci. Należałoby jednak uzupełnić proponowaną regulację o zapis gwarantujący stałą i bezpośrednią opiekę rodziców lub opiekunów prawnych nad dziećmi w trakcie polowania. W kuluarach mówi się ponadto o zamiarze ustanowienia z inicjatywy tej partii granicy wieku wynoszącej 15 lat.
 
Z ramienia ugrupowania PSL-Kukiz’15 zabrali głos posłowie Jarosław Rzepa i Andrzej Grzyb. Ci zgłosili już otwarte wątpliwości dotyczące wyznaczenia granicy wieku, której przekroczenie pozwalałoby na udział w polowaniach.
 
Przeciwko postulowanej zmianie jednoznacznie opowiedziały się KO oraz Lewica. Jak przekonywała Małgorzata Tracz (przewodnicząca Partii Zieloni), debata toczy się nie nad prawem rodziców do wychowywania dzieci, ale „nad tym, czy jako społeczeństwo akceptujemy udział dzieci w brutalnej i okrutnej rozrywce osób dorosłych (…), którzy jadą na polowanie, by masowo i bez żadnej selekcji zabijać dla zabawy w imię brutalnej i okrutnej tradycji”. Argumenty za udziałem dzieci w polowaniach przedstawione przez wnioskodawców zmiany Prawa łowieckiego Małgorzata Tracz uznała za nieprzekonujące. Odniosła się m.in. do twierdzenia o przeniesieniu najmłodszych ze świata wirtualnego w realny. Zdaniem posłanki w rzeczywistości wprowadza to dzieci „w świat (…), gdzie dobija się przez poderżnięcie gardła ranione zwierzę, które odczuwa ból i cierpi, co okazuje, kwiląc i płacząc”. Liderka Partii Zieloni przytoczyła również konstytucyjną zasadę dobra dziecka oraz jego ochrony przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją. Trudno jednak przyjąć, że ma on tutaj zastosowanie, ponieważ wbrew powtarzanym jak mantra stereotypom łowiectwo nie jest naznaczone okrucieństwem i przemocą.
 
Małgorzacie Tracz wtórowała Beata Maciejewska (Lewica): „Mamy dzisiaj dzień serii barbarzyńskich projektów (…), które mają nas zamknąć w lochach średniowiecza”. Zestawiła ona projekt zezwalający na udział dzieci w polowaniach – w istocie przywracający rodzicom prawo do decydowania o wychowaniu swojego potomstwa – z jej zdaniem pozbawiającym kobiet praw projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, w którym założono uchylenie dopuszczalności aborcji eugenicznej. Posłanka uznała także, że propozycja środowiska łowieckiego wyjmuje myśliwych spod prawa, stanowiąc, że mogą oni fundować swoim dzieciom przemoc bez uwzględniania ich dojrzałości tylko dlatego, że są to ich dzieci. Beata Maciejewska odwołała się też – całkowicie niesłusznie – do zakazu udziału nieletnich w uboju gospodarskim na mocy ustawy o ochronie zwierząt.
 
Lewica z sugestią zmiany Prawa łowieckiego w zakresie udziału nieletnich w polowaniach się nie zgadza i uważa, że zgodnie z konstytucją trzeba chronić dzieci przed przemocą oraz „nie dopuszczać, by brały udział w praktykach niedostosowanych do ich wieku”. Posłanka Maciejewska stwierdziła, że „dziecko jest człowiekiem, a nie własnością rodziców”. Podobnie dziecko myśliwych nie jest własnością myśliwych. Dlatego argumentowanie, że rodzic ma prawo pokazać mu „okrucieństwo, zabijanie, obdzieranie ze skóry” wbrew powszechnej wiedzy, jak źle może to wpłynąć na jego psychikę, oznacza działanie na szkodę dziecka. „Polowanie (…) to cały szereg różnego rodzaju obyczajów pełnych przemocy, krwi, trupów zwierząt i cierpienia” – zakończyła swoje wystąpienie Beata Maciejewska.
 
Za myśliwymi stanęli z kolei reprezentanci Konfederacji – posłowie Michał Urbaniak i Grzegorz Braun. Pierwszy podkreślił pożyteczną rolę łowiectwa dla przyrody, również jako pasji tysięcy osób. Drugi zaś rozpoczął od myśliwskiego zawołania „Darz Bór!”. W imieniu reprezentowanego przez siebie koła pozdrowił tych, którzy kultywują narodowe i wolnościowe tradycje, a tym samym w niezwykły sposób podporządkowują się dyscyplinie narzucanej przez obyczaj myśliwski. Ocenił także, że słowa reprezentantów KO oraz Lewicy to przede wszystkim „stek bredni”, świadczący o braku wiedzy na temat łowiectwa. Grzegorz Braun stwierdził, że postulowana korekta prawa jest konieczna W późniejszych pytaniach poseł Dobromir Sośnierz, również reprezentujący Konfederację, dociekał zaś, dlaczego myśliwi nie domagają się całkowitej eliminacji szkodzącego im zapisu, ale oczekują jedynie jego poprawki. Zwrócił też uwagę, że przeciwnicy udziału dzieci w polowaniach za chwilę będą się opowiadać za utrzymaniem prawa do aborcji, nie dostrzegając w tym żadnej kolizji moralnej.
 
W pytaniach kierowanych do wnioskodawców przez posłów pojawiała się przede wszystkim kwestia granicy wieku dopuszczającej nieletnich do udziału w polowaniach. Parlamentarzystów interesowało także, czy podobne rozwiązanie zostało wprowadzone w innych krajach europejskich.
 
W dalszej części debaty też nie zabrakło mocnych słów. Proponowana nowelizacja to „gwałt na delikatnej psychice dziecka” oraz przeniesienie przemocy ze świata wirtualnego do realnego – grzmiała Katarzyna Maria Piekarska (KO), powołując się na opinie „wybitnych polskich ekspertów”. Czym bowiem jest polowanie, zastanawiała się posłanka, jeśli nie zabijaniem zwierząt dla przyjemności. Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) domagała się wskazania specjalistów, którzy powiedzieli, że atrakcją dla dziecka jest zabicie jelenia, dzika czy ptaka. O łowiectwie jako pozbawianiu życia zwierząt bez respektowania przyrody mówiła z kolei Agnieszka Pomaska (KO). Posłanka zasugerowała, aby posłowie wybrali drogę szacunku do otaczającego świata. Iwona Maria Kozłowska (KO) przypomniała natomiast, że psycholog i psychoterapeuta Wojciech Eichelberger uznał (wyraźnie zaznaczmy – nie dowiódł), że „udział dzieci w zabijaniu zwierząt rani i deformuje ich naturalną wrażliwość oraz zdolność do współczucia i empatii oraz szacunku dla świata przyrody”.
 
Za mównicą sejmową pojawiła się także wiceminister klimatu Małgorzata Golińska (PiS), która określiła jako haniebne oskarżanie myśliwych o sadyzm. Przypomniała też, że realizują oni zadania nałożone przez państwo. Robią to dla dobra rolników i społeczeństwa, gdyż regulują liczebność zwierzyny. Małgorzata Golińska podniosła również, że Polska jest jedynym krajem, który ustawowo zakazał obecności na polowaniu osobom poniżej 18. roku życia. Wiceminister Golińska – podobnie jak poseł Sośnierz – wytknęła, że opozycja, sprzeciwiając się zmianie w Prawie łowieckim, deklaruje obronę najmłodszych i najbardziej bezbronnych, a za chwilę będzie się opowiadać za aborcją.
 
Debata nad udziałem dzieci w polowaniach nie mogła się obyć bez komentarza Klaudii Jachiry (KO), która pytała, dlaczego jest niszczona więź między dziećmi a zwierzętami, skoro posługują się one tym samym językiem. Zdaniem posłanki dzieci rozumieją swoich braci mniejszych bez używania słów, o czym wie każdy, kto miał zwierzę w rodzinie. Nauka zabijania zaś niszczy naturalne pokrewieństwo duchowe i wrodzoną empatię. Jak argumentowała przedstawicielka KO, w bajkach zwierzęta są nośnikami wartości oraz uczą dzieci bycia dobrym człowiekiem. Myśliwi natomiast zabijają, bo lubią i czerpią z tego chorą satysfakcję. „I tego, sadyści, chcecie uczyć własne dzieci. Wstyd! Nie ma na to naszej zgody” – skwitowała Klaudia Jachira.
 
Do tego wystąpienia odniósł się prof. Dariusz Gwiazdowicz. Podkreślił, że od 30 lat wykłada ochronę przyrody, ale postrzega ją jako ochronę przyrody żywej i dzikiej, a nie takiej, która jest przedstawiana jako miła i do głaskania.
 
Głosowanie nad przyjęciem przez sejm obywatelskiego projektu zmiany Prawa łowieckiego w zakresie udziału dzieci w polowaniach odbędzie się drugiego dnia posiedzenia – 16 kwietnia.
 
ADP, Fot.
romankosolapov/Adobe Stock


Aktualizacja: Obywatelski projekt ustawy o zmianie Prawa łowieckiego w zakresie udziału dzieci w polowaniach został przyjęty przez sejm 16 kwietnia stosunkiem głosów 270 do 171, przy 8 głosach wstrzymujących się (głosowano nad wnioskiem o odrzucenie projektu w całości, większość opowiedziała się przeciwko niemu). Tym samym projekt trafił do rozpatrzenia przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

Głosu nie oddał m.in. obecny w sali plenarnej prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Indywidualne wyniki głosowania można znaleźć TUTAJ.

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.