Od września zapolujemy na łosie?
Sierpień 31
13:05
2017
Wydrukuj
Przy okazji nowelizacji pakietu rozporządzeń wykonawczych do Prawa łowieckiego z lipca br. Ministerstwo Środowiska nie zdradzało chęci zniesienia moratorium na łosie, które obowiązuje od 2001 r. Ta kwestia znajdowała się wprawdzie w wykazie prac legislacyjnych resortu, ale sugestia jednoczesnego przywrócenia polowań na ten gatunek zgłoszona w toku konsultacji projektów rozporządzeń m.in. przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych została odrzucona. Wyjaśniono to koniecznością przeprowadzenia szczegółowych analiz dotyczących liczebności populacji tego roślinożercy. Wydawało się więc, że mimo apeli – trwających już bez mała kilka lat – dla odstrzału łosia wciąż mamy czerwone światło.
Nie czekaliśmy jednak długo, a na fanpage’u Ministerstwa Środowiska na Facebooku (@MinSrodowiska) pojawiły się wpisy informujące o zagęszczeniach gatunku w Polsce oraz powodowanych przez niego szkodach, w tym wypadkach drogowych. Był to jasny zwiastun tego, że resort podejmie próbę zmiany statusu łosia w naszym kraju.
I rzeczywiście. Projekt zmiany rozporządzenia w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, który znosi moratorium, został zamieszczony w witrynie Rządowego Procesu Legislacyjnego 28 sierpnia. Sprecyzowano w nim okresy polowań na łosie (byki – od 1 września do 30 listopada; klępy i łoszaki – od 1 października do 31 grudnia) oraz województwa, w których będzie prowadzona gospodarka tym gatunkiem (woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie i lubelskie oraz obszary na wschód od Wisły w obrębie woj. kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i pomorskiego).
Zniesienie moratorium uzasadniono czterema przesłankami – odbudową populacji bytującej w Polsce północno-wschodniej i środkowo-wschodniej (do poziomu szacowanego przez myśliwych w całym kraju na 20 tys. osobników), dotkliwością szkód wyrządzanych w uprawach rolnych (4 mln zł wypłacone w 2016 r.) i leśnych (ocenianych na 15 mln zł w 2016 r.), wzrostem liczby zdarzeń drogowych z udziałem łosi oraz ryzykiem wystąpienia w naszym kraju przewlekłej choroby wyniszczającej (CWD), której pierwsze przypadki w Europie stwierdzono w Norwegii w kwietniu ub.r.
Rozporządzenie ma wejść w życie jeszcze w tym sezonie. Rozpoczęcie polowań w pierwszej kolejności wymaga jednak wprowadzenia korekt w RPŁ. Powinien na to pozwolić 14-dniowy okres vacatio legis. Kryteria odstrzału będą zgodne z obowiązującymi „Zasadami selekcji osobniczej i populacyjnej zwierząt łownych w Polsce” uchwalonymi przez NRŁ. Zgodnie z ich zapisami zagęszczenie, które pozwala na prowadzenie właściwej gospodarki łosiem, to min. 5 os./1000 ha powierzchni leśnej i bagiennej rejonu hodowlanego.
Należy jeszcze zauważyć, że wraz ze zmianą statusu łosia na myśliwych spadnie także odpowiedzialność za szkody wyrządzane przez ten gatunek w uprawach rolnych. Przynajmniej częściowo skompensują je zapewne przychody ze sprzedaży tusz. A jak wiemy z cyklicznie publikowanych na łamach BŁ rozmów z przedstawicielami branży przetwórstwa dziczyzny, ze zbytem łosiny nie powinno być problemów.
Gwoli przypomnienia zaznaczmy, że ten projekt ujrzał już światło dzienne w maju 2014 r., kiedy resortem kierował Maciej Grabowski. Jednak wówczas ministerstwo wycofało się ze zniesienia moratorium w związku z silnym społecznym sprzeciwem. Również tym razem oponenci łowiectwa zwierają szyki, m.in. w ramach kampanii „Jestem z łosiem”. Czy dotąd bezkompromisowy minister Szyszko nie ugnie się pod presją aktywistów?
Z projektem rozporządzenia i uzasadnieniem do niego można się zapoznać TUTAJ.
ADP, Fot. svenaw/Fotolia