strona główna

Aktualności

Sianokosy pod okiem myśliwych

Sianokosy pod okiem myśliwych
Czerwiec 17 16:47 2020 Wydrukuj

Zgodnie z dewizą, że łowiectwo to nie tylko polowania, lecz także czynna ochrona przyrody, białostoccy myśliwi zainicjowali w tym roku społeczną akcję przeszukiwania łąk przed sianokosami. Przyświecała im troska zarówno o zwierzynę drobną, koźlęta czy lęgi ptactwa, które giną pod kołami ciągników lub ostrzami kosiarek, jak i o całe spektrum innych, niełownych gatunków zwierząt. Chodziło również o zwiększenie świadomości rolników i popularyzację sposobu koszenia łąk od środka do zewnątrz oraz zachętę do nawiązania przez nich współpracy z myśliwymi przed rozpoczęciem tego zabiegu.

 
Otulina Narwiańskiego Parku Narodowego
W pierwszej odsłonie akcji zorganizowanej przez Zarząd Okręgowy PZŁ w Białymstoku 3 czerwca br. wzięli udział miejscowi rolnicy oraz ponad 30 myśliwych z 11 kół łowieckich („Boruta”, „Głuszec”, „Las”, „Orzeł”, „Tur”, „Ryś” i „Leśnik” w Białymstoku, „Słonka” w Katrynce, „Dzik” w Tykocinie, „Sokół” w Supraślu oraz „Mały Orlik” w Juchnowcu). Działania wsparli członkowie okręgowych komisji kynologicznej i hodowlanej, a także hodowcy i miłośnicy psów myśliwskich. W przedsięwzięciu brali udział również straż łowiecka oraz leśnicy z Nadleśnictwa Knyszyn i RDLP w Białymstoku. Tego samego dnia całą akcję zrelacjonowała stacja Polsat News w „Wydarzeniach” o godz. 18.50. Reportaż był utrzymany w pozytywnym tonie.
 
Przeszukiwania zostały przeprowadzone w okolicach miejscowości Rzędziany (gmina Tykocin), w kompleksie łąk o powierzchni 60 ha, położonych w otulinie Narwiańskiego Parku Narodowego. Znajdują się tam potwierdzone ekspertyzami ornitologicznymi cenne siedliska ptaków chronionych, takich jak: czajka, kszyk, rycyk czy krwawodziób. Do wstępnego rozpoznania wykorzystano dron z kamerą termowizyjną, który potwierdził obecność zwierząt na łąkach. W bezpośrednich poszukiwaniach wykorzystano natomiast psy myśliwskie ras płochacz niemiecki, gończy słowacki i łajka rosyjsko-europejska. Przewodnicy pracowali z nimi na otokach. Udało się im zlokalizować dwa gniazda kur bażanta, które oznaczyli w celu pominięcia ich podczas koszenia. Teren opuściły także dwie sarny, jednak koźląt nie znaleziono.
 
Łąki pakietowe
Drugi etap przedsięwzięcia zaplanowano po 15 czerwca, kiedy będą koszone łąki objęte dofinansowaniem ze środków unijnych w ramach pakietu rolnośrodowiskowego. Tym razem zostanie sprawdzone sąsiedztwo Biebrzańskiego Parku Narodowego wzdłuż Narwi do ujścia Biebrzy – miejscowości Zajki, Laskowiec, Brzeziny i Giełczyn. W ramach lokalnej kampanii informacyjnej poproszono ponadto, żeby rolnicy przekazywali miejscowym kołom łowieckim wiadomości o planowanych terminach koszenia łąk w celu przeszukania ich pod kątem obecności gniazd lub młodych zwierząt. Na początek ulotki rozwieszono w gminach: Tykocin, Zawady, Kobylin i Trzcianne. Pierwsze spotkanie pokazało zresztą, że rolnicy są w pełni świadomi strat, które powstają w wyniku sianokosów. Niekoniecznie jednak zdawali sobie sprawę z tego, jak w prosty sposób można im zapobiec. Okazuje się, że da się to zrobić ramię w ramię z myśliwymi. – Informacje o chęci nawiązania współpracy w przeszukiwaniu łąk przed sianokosami trafią także z okręgu do izb rolniczych – wyjaśnia koordynujący akcję Andrzej Lenczewski, rolnik i myśliwy, członek zarządu ZO PZŁ w Białymstoku.
 
Akcja pod hasłem „Łowiectwo czynną ochroną przyrody” ma się wpisać na stałe w kalendarz białostockich myśliwych i objąć cały okręg. – Zamierzamy działać przede wszystkim na obszarach Natura 2000, w miejscach, gdzie były przeprowadzone ekspertyzy przyrodnicze potwierdzające występowanie rzadkich gatunków ptaków. Liczymy na zacieśnienie współpracy z ornitologami w tym zakresie. Planujemy też zorganizowanie spotkania z kołami łowieckimi, na którym postaramy się uświadomić potrzebę przeszukiwania łąk. Jednak przystąpienie do naszej akcji będzie zależało wyłącznie od dobrej woli myśliwych i od wyrażenia takiej chęci przez rolników – tłumaczy Lenczewski. Zaraz potem dodaje, że warto sprawdzić nie tylko łąki, lecz także uprawy kukurydzy, które na wczesnym etapie rozwoju roślin stanowią atrakcyjne miejsce do zakładania lęgów przez część gatunków ptaków. Sam zlokalizował i zabezpieczył przed zabiegami agrotechnicznymi gniazda czajki oraz sieweczki.
 
Pożar nad Biebrzą
W tle opisanej inicjatywy rysuje się tegoroczny pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego. Doniesienia o żywiole były śledzone przez miliony Polaków z uwagą i obawą o zachowanie walorów cennej w skali Europy doliny Biebrzy. Niektórzy w podjętej w związku z pożarem aktywności na rzecz środowiska naturalnego dostrzegli szansę na upowszechnianie prawdziwego wizerunku myśliwych. Jerzy Wachowiak to myśliwy przez wiele lat związany z rolnictwem (w krytyce płynącej ze strony części mediów rolniczych nie dostrzeżono, niestety, że zarówno inicjator, jak i koordynator przedsięwzięcia w okręgu białostockim są rolnikami, którzy bezpośrednio stykali się z problemem zwierząt ginących w trakcie sianokosów), były rzecznik prasowy ZO PZŁ w Poznaniu i inicjator zakupu dwóch ambulansów – daru myśliwych dla poznańskiej stacji pogotowia ratunkowego. To zachęceni jego inicjatywą myśliwi z ZO PZŁ w Łomży w maju podjęli próbę kompensacji strat wyrządzonych przez ogień w ptasich siedliskach (będzie można o tym przeczytać w lipcowej ). Gospodarujący po sąsiedzku białostoccy nemrodzi podchwycili pomysł przeszukiwania łąk. Dzięki temu, że obie te akcje zyskały rozgłos medialny, udało się pokazać, że członkowie PZŁ troszczą się o przyrodę i biorą odpowiedzialność nie tylko za tę jej część, z której mogą bezpośrednio korzystać. To przykłady działań, które powinny znaleźć naśladowców w całym kraju.
 
ADP, Fot. Marek Kulikowski

Galeria

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.