Prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego przejmuje sejmowa podkomisja

Prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego przejmuje sejmowa podkomisja
Grudzień 14 14:11 2016 Wydrukuj

Podczas posiedzenia połączonych komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi 13 grudnia rozpatrywano rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo łowieckie (druk nr 1042 – do pobrania TUTAJ). Salę, w której odbywało się spotkanie, gęsto wypełnili leśnicy. Zebrali się w geście sprzeciwu wobec zrzucenia obowiązku szacowania szkód na karb reprezentowanej przez nich instytucji. Wspierali ich koledzy manifestujący pod budynkiem Sejmu (miało ich być łącznie ok. 500).

 
 
Na posiedzeniu zjawili się także reprezentanci PZŁ, z rzeczniczką prasową Dianą Piotrowską oraz kilkoma łowczymi okręgowymi na czele (głos zabrali Przemysław Kobacki z Łodzi oraz Jarosław Żukowski z Białegostoku), oraz rolnicy, w tym przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski. Przypomniał on o projekcie ustawy o narodowej gospodarce łowieckiej. Podkreślał też, że jego celem jest nie walka z myśliwymi, tylko zaprowadzenie porządku i odbudowa polskiego łowiectwa.
 
Do art. 2, który przyczynił się do licznej obecności leśników (obciąża on Lasy Państwowe szacowaniem szkód łowieckich), zgłosiły zastrzeżenia Związek Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej i Krajowa Sekcja Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność”. Zdecydowany sprzeciw wobec tego uregulowania wiąże się z nieprzygotowaniem merytorycznym pracowników nadleśnictw i koniecznością uzupełnienia brakujących specjalistów przez zatrudnienie przynajmniej dwóch osób w każdej jednostce, a także już i tak sporymi obciążeniami finansowymi PGL LP na rzecz budżetu. Przewodniczący ZLPwRP Bronisław Sasin przedstawił wycenę kosztów szacowania, kształtującą się na poziomie 500 mln zł rocznie, i mówił nawet o ryzyku utraty płynności finansowej całej organizacji. Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie, wytykała z kolei sprzeczność procedowanej nowelizacji ze zmianami narzuconymi wyrokiem TK z 2014 r., bo ten nie obejmował tak daleko idących poprawek. Art. 2 pojawił się zaś bez konsultacji z zainteresowanymi.
 
Stanowisko kapelanów leśników i myśliwych, którzy solidarnie z LP i PZŁ również sprzeciwiają się zmianom obecnie funkcjonującego systemu i popierają projekt rządowy (z wyjątkiem szacowania szkód przez leśników), zaprezentował ks. Tomasz Duszkiewicz, kapelan DGLP („ksiądz generał”, jak nazwał go minister Andrzej Konieczny). – PZŁ i LP to ostoja polskości, tradycji i kultury. Nie wbijajmy klinów pomiędzy leśników, rolników i myśliwych – mówił.
 
Podczas rozpatrywania Prawa łowieckiego nie mogło zabraknąć organizacji pozarządowych. Głos zabrał Tomasz Zdrojewski, występujący w imieniu koalicji „Niech żyją!”. Przedstawił on dobrze już znane pretensje o ciągłym braku poszanowania prawa własności, dopuszczaniu dzieci do udziału w polowaniach, podtrzymaniu możliwości strzelania 100 m od terenów zabudowanych i przyzwoleniu na dokarmianie zwierzyny. Cezary Wyszyński z fundacji „Viva! Akcja dla zwierząt” uzupełnił wypowiedź swojego przedmówcy o krytykę projektowanej do wprowadzenia penalizacji utrudniania wykonywania polowania. Wytknął też niewdrożenie procedur strategicznego oddziaływania WŁPH na środowisko. O poparciu ostatniego z wymienionych postulatów w toku dalszych prac nad ustawą zapewniała jedna z posłanek PO. Ma to być dobry sposób na „ułożenie relacji środowiskowych” i uwzględnienie postulatów strony społecznej.
 
Krytyka projektu popłynęła również ze strony Związku Województw RP. Jego przedstawiciele wspomnieli o umniejszeniu znaczenia samorządów i zepchnięciu ich do roli notariuszy zajmujących się wyznaczaniem granic obwodów łowieckich. Podkreślili też, że wieloetapowe postępowanie związane choćby z gromadzeniem opinii o podziale na obwody łowieckie jest niewykonalne w ustawowym terminie. Przestrzegali, że może to doprowadzić do paraliżu w realizacji polowań, nie będzie bowiem jak przedłużyć na czas umów dzierżawy.
 
Natomiast rolnicy żalili się szczególnie na problem dzików („Powinniśmy pozostawić w kraju symboliczne ich ilości” – grzmiał jeden z nich) i niesatysfakcjonująco rozwiązanej kwestii wyrządzanych przez nie szkód, a także „nieucywilizowania” ochrony prawa własności („Rolnik powinien mieć możliwość wygonienia myśliwego z własnego pola” – argumentował drugi). Ich zdaniem, całkiem wbrew opinii aktywistów ekologicznych, dostarczanie zwierzynie pokarmu przez myśliwych jest konieczne ze względu na potrzebę jej odwodzenia od terenów uprawnych.
 
Minister Andrzej Konieczny, odpierając zarzuty opozycji, przypomniał, że poprzednia koalicja rządząca nie uporała się z realizacją wyroku TK za swojej kadencji, a teraz postępuje tak, aby utrudnić prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego. Nie ustosunkował się do pytań i wątpliwości zgłoszonych na posiedzeniu połączonych komisji. – Merytorycznie będziemy rozmawiać na podkomisji – skwitował. Całe spotkanie nazwał „festiwalem”.
 
Nie przeszedł wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego projektu na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się już w nowym roku. Nie pochylono się nad propozycją rezygnacji z procedowania projektu (poseł Stanisław Gawłowski określił go mianem „kukułczego jaja podrzuconego PZŁ”). Przegłosowano za to skierowanie prac nad nowelizacją do podkomisji. W jej skład weszli z ramienia PiS: Anna Paluch, Małgorzata Golińska, Wojciech Skurkiewicz, Teresa Hałas, Piotr Polak i Jan Duda. Pozostałe ugrupowania będą reprezentowane przez Dorotę Niedzielę i Pawła Suskiego (oboje z PO), Mirosława Maliszewskiego (PSL), Roberta Mordaka (Kukiz’15) oraz Ewę Lieder (Nowoczesna). Udział w pracach ma mieć zapewniona też strona społeczna.
 
ADP, Fot. RZ

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.