Prawo łowieckie a prawo własności
Sierpień 08
14:06
2013
Wydrukuj
Porozumienie w sprawie szkód łowieckich, stanowiących punkt zapalny
w relacjach między rolnikami a myśliwymi, jest bardzo odległe.
I bynajmniej nie zanosi się na poprawę. Na posiedzeniu Krajowej Rady Izb
Rolniczych, które odbyło się 22 maja br., podjęto bowiem uchwałę
o zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego niektórych zapisów Prawa
łowieckiego w zakresie dotyczącym szkód łowieckich jako niezgodnych z Konstytucją RP.
Porozumienie w sprawie szkód łowieckich, stanowiących punkt zapalny
w relacjach między rolnikami a myśliwymi, jest bardzo odległe.
I bynajmniej nie zanosi się na poprawę. Na posiedzeniu Krajowej Rady Izb
Rolniczych, które odbyło się 22 maja br., podjęto bowiem uchwałę
o zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego niektórych zapisów Prawa
łowieckiego w zakresie dotyczącym szkód łowieckich jako niezgodnych z Konstytucją RP.
Delegaci KRIR zwrócili uwagę przede wszystkim na pomijanie rolników jako
właścicieli gruntów na etapie podejmowania decyzji o wydzierżawieniu
obwodów oraz przekazywaniu ich w zarząd, a także wydawanie zezwoleń na
wykonywanie polowania bez ich zgody. Jak można się domyślać, podniesiono
również kwestię rozdysponowywania czynszu dzierżawnego – obecnie trafia
on do kasy właściwego urzędu gminy (z wyłączeniem państwowych gruntów
leśnych). Interes finansowy posiadacza terenu jest w ten sposób
lekceważony.
Podważona została ponadto regulacja mówiąca o tym, że zwierzyna
pozyskana staje się własnością dzierżawcy lub zarządcy obwodu
łowieckiego. Wątpliwości w tym zakresie można interpretować jako
sugestię, że powinna ona należeć do właściciela gruntu, co wydaje się
z wielu względów nieuprawnione. Kwestionuje się też uzależnianie decyzji
o wypłacie rekompensaty za szkody wyrządzone przez zwierzynę od
wyrażenia zgody na budowę urządzeń łowieckich lub udziału rolnika
w działaniach prewencyjnych.
Jak informuje Katarzyna Szczepaniak, dyrektor biura KRIR, wszyscy
uczestnicy majowego posiedzenia poparli inicjatywę zaskarżenia Prawa
łowieckiego do Trybunału. Odpowiednia dokumentacja jest w tej chwili
przygotowywana przez prawników i trudno przewidywać, kiedy trafi na
wokandę.
Wysuwane postulaty niewątpliwie mają na celu znaczne – i poniekąd
uzasadnione – zwiększenie udziału właścicieli ziemskich w podejmowaniu
decyzji związanych z gospodarką łowiecką prowadzoną na ich terenie.
Rolnicy z oburzeniem zwracają uwagę na uprzywilejowaną pozycję myśliwych
w tym zakresie i wytykają, że obowiązujące rozwiązania prawne
faworyzują polujących.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że kroki podjęte przez KRIR w dłuższej
perspektywie zmierzają w kierunku powiązania własności gruntu z prawem
do wykonywania polowania bądź finansowym rekompensowaniem niedogodności
związanych z prowadzeniem gospodarki łowieckiej.
Zamiary KRIR to niestety nie koniec nadchodzących problemów. Realne
powody do niepokoju daje również sprawa, która już trafiła do kolejki
oczekujących na rozpatrzenie przez TK. Małżeństwo z Lubuskiego
zaskarżyło uchwałę sejmiku województwa w sprawie podziału na obwody
łowieckie. Para nie akceptuje polowań prowadzonych na terenie będącym
ich własnością, a wspomniana regulacja ma naruszać m.in. prawo do
swobodnego nią rozporządzania. Sąd pierwszej instancji uznał sprawę za
bezzasadną. Po wyczerpaniu trybu odwoławczego problem trafił do NSA, ten
zaś skierował do Trybunału pytanie prawne o zgodność z Konstytucją RP
art. 26 i27 ust. 1 Prawa łowieckiego „w zakresie, w jakim dopuszczają
utworzenie obwodu łowieckiego obejmującego nieruchomość prywatną wbrew
woli właściciela nieruchomości”. Zważywszy na dotychczasowe
rozstrzygnięcia podobnych sporów, które toczyły się w Europie, należało
sądzić, że potrzeba rozwiązania kwestii prawa własności i wykonywania
polowania na prywatnych gruntach nie ominie również Polski. Stało się to
szybciej, niż można było się spodziewać.
KZam