Ostatnie pożegnanie Andrzeja Mani
Maj 26
11:37
2023
Wydrukuj
Rzadko wobec tych, którzy odchodzą, można użyć sformułowania „skończyła się pewna epoka”. Z pewnością jednak pasuje ono do zmarłego 15 maja 2023 r. Andrzeja Mani, honorowego przewodniczącego Zarządu Głównego Związku Kynologicznego w Polsce. Od 1989 r. nieprzerwanie pełnił on funkcję przewodniczącego poznańskiego oddziału ZKwP, a przez kolejnych pięć kadencji (w latach 1993–2023) wybierano go na przewodniczącego ZG ZKwP. Był międzynarodowym sędzią pracy i eksterieru FCI, członkiem honorowym ZKwP i wieloletnim członkiem PZŁ. Na początku lat 70. należał do zespołu opracowującego zasady funkcjonowania sokolnictwa w Polsce. Zaangażował się też w utworzenie klubu PZŁ Gniazdo Sokolników. Sam mógł się pochwalić jego legitymacją z numerem drugim. Jako osoba szanowana przez federacje kynologiczne na całym świecie doprowadził za swojej kadencji do dwóch wielkich wystaw psów: Euro Dog Show 2000 i World Dog Show 2006.
Andrzeja Manię żegnały w Poznaniu dziesiątki osób. Oprócz rodziny i przyjaciół byli to zarówno przedstawiciele obecnych i byłych władz, jak i psiarze, na których drodze pojawił się ten niegdyś wszechobecny na przeróżnych imprezach sędzia. Wszyscy wspominający określali go prostymi słowami: przyjaciel, mentor, wyjątkowy pasjonat, społecznik. Obecny podczas ceremonii pogrzebowej przewodniczący ZG ZKwP Leszek Salamon, poza złożeniem podziękowań za lata zaangażowania zmarłego dla polskiej kynologii, poinformował o podjęciu uchwały nadającej Międzynarodowym Wystawom Psów Rasowych w Poznaniu imię Andrzeja Mani.
W kondukcie pogrzebowym szły poczty sztandarowe ZG ZKwP oraz miasta. Wiele ciepłych słów oraz wspomnień przywołał prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Mimo obecności wielu myśliwych zabrakło jakiegokolwiek oficjalnego przedstawiciela Polskiego Związku Łowieckiego, co tłumnie zgromadzeni przyjęli z niekłamanym zdziwieniem. Łowczy krajowy, który jest członek poznańskiego oddziału ZKwP, nie wysłał choćby pocztu sztandarowego. Wielka szkoda, że nawet przy tak szczególnej okoliczności nie udało wznieść się ponad podziały.
Andrzej Mania był żegnany słowami poezji – pojawił się „Bema pamięci żałobny rapsod”, a na koniec zostały przywołane słowa piosenki Stanisława Soyki:
Życie nie tylko po to jest, by brać,
Życie nie po to, by bezczynnie trwać,
I aby żyć siebie samego trzeba dać.
Ostatnie pożegnanie odegrał zespół sygnalistów, a wśród zgromadzonych niejednokrotnie można było usłyszeć refleksję, że czasy autorytetów umiejętnie łączących ludzi różnych stronnictw i zapewniających stabilizację swojemu środowisku bezpowrotnie mijają.
Piotr Wesołowski, Fot. Piotr Wesołowski, Aleksandra Kozikowska-Lelonek