List otwarty prof. Pawła P.
Marzec 16
13:27
2023
Wydrukuj
Publikujemy list otwarty odnoszący się do wyemitowanego ostatnio w telewizji reportażu, który wzburzył opinię publiczną i wywołał zażartą dyskusję wśród myśliwych. Niezależnie stanowisko zajął też Polski Związek Łowiecki. Naczelna Rada Łowiecka podjęła uchwałę w tej sprawie, jednak jej treści oficjalnie nie upubliczniono. W związku z trwającymi czynnościami wyjaśniającymi i próbą obrony swojego imienia przez domniemanego bohatera reportażu należy na razie wstrzymać się od publicznych ocen i komentarzy dotyczących konkretnych osób. | Red.
Szanowne Koleżanki i szanowni Koledzy,
w związku z wyemitowanym w telewizji TVN programem, w którym pokazano filmy na temat mojej osoby oraz rzekomo z moim udziałem, bezprawnie nagrane ukrytą kamerą, uznałem, że należą się Wam wyjaśnienia.
Doczekaliśmy się strasznych czasów, kiedy trwa polowanie na ludzi. Liczy się tylko oglądalność i pieniądze. Nie byłem celem, byłem tylko środkiem do zaatakowania polskich myśliwych i tradycyjnych wartości, oraz niektórych hierarchów kościelnych.
-
W mediach dzisiaj nie ma już chyba żadnych moralnych hamulców i niestety rzadko widzimy prawdę. Coraz częściej to tylko obrazy malowane na zamówienie określonych grup. Siła ich rażenia może być ogromna, jeśli nie będziemy się bronić. Wsparty setkami Waszych telefonów po emisji programu będę o tę prawdę walczył.
-
Na przełomie 2022 i 2023 roku w Naczelnej Radzie Łowieckiej rozpoczęto rozpowszechnianie sfałszowanych, zmanipulowanych nagrań na mój temat lub rzekomo ze mną. Sprawę zgłosiłem do Prokuratury i skierowałem do Sądu prywatny akt oskarżenia. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie jeszcze przed emisją programu w telewizji TVN nakazał doręczyć odpowiednie dokumenty. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona, a winni poniosą odpowiedzialność.
-
Kilkanaście miesięcy temu rozpoczęto bezpardonową walkę o władzę w PZŁ. Kiedy wygrałem w sądzie i po raz drugi zostałem prezesem NRŁ, moi przeciwnicy ponownie mnie zaatakowali. Dla nikogo nie stanowi tajemnicy, jak poważny jest mój konflikt z łowczym krajowym oraz Rafałem Malcem, obecnie przedstawianym jako prezes NRŁ.
-
Nie zdawałem sobie sprawy z tego, do jakich metod posuną się przeciwnicy mojej kandydatury na prezesa NRŁ i wizji apolitycznie zarządzanego PZŁ. Nie jestem przywiązany do stanowisk ani funkcji, ale byłem i jestem przeciwnikiem tego, by w naszym związku ważniejsze od więzi koleżeńskich stały się legitymacje polityczne. Zawsze starałem się pozostawać niezależny i bronić interesów myśliwych. Polski Związek Łowiecki nigdy nie był i nie może być przez nikogo zawłaszczony. Jeśli z tego powodu zostałem zaatakowany, to nie żałuję, bo walczyłem w słusznej sprawie. Moje poglądy dla niektórych okazały się nie do zniesienia.
Zwracam się do Was jako jeden z Was. Czy ktokolwiek chciałby być inwigilowany, prowokowany, potajemnie nagrywany i pokazywany publicznie, gdy spędza prywatny czas ze znajomymi, w domu czy w lesie?
To już nie jest walka ze mną. To walka o to czy nasza brać pozostanie wspólnotą koleżeńską czy stanie się zlepkiem ludzi, którzy dla stanowisk i zysku są gotowi prowokować, kłamać, nagrywać z ukrycia i na wyścigi sprzedawać nagrania do mediów albo biec do ministrów, licząc na okruchy z pańskiego stołu.
-
Nie ma na to zgody w naszym środowisku. Nie ma i nie będzie.
-
Jestem głęboko poruszony treścią i formą programu wyemitowanego w telewizji TVN. Kierowane wobec mnie oskarżenia są bezpodstawne i oparte na bezprawnych, zmanipulowanych materiałach dostarczonych przez moich przeciwników z PZŁ. Dlatego zadaję pytanie Rafałowi Malcowi: dlaczego toleruje i wspiera media w prowokacjach oraz inwigilacji naszego środowiska, również w naszym czasie prywatnym? Jest to działanie na szkodę Polskiego Związku Łowieckiego. Przecież to rażące naruszenie prawa do prywatności, do spokoju we własnym domu. Czy teraz każdy z nas na polowaniach i po polowaniach ma uważać na każde swoje słowo, bo zostanie sprowokowany, nagrany, a potem oskarżony i wyszydzony, a zmanipulowane fragmenty rozmów on i jego rodzina będą słyszeli w programach telewizyjnych? Czy do takich standardów obyczajów łowieckich dąży Rafał Malec, oczerniając mnie publicznie, choć nie zamienił ze mną wcześniej nawet słowa na ten temat? Autentyczność zarzutów i nagrań nie została zweryfikowana, a dano wiarę ludziom zaślepionym nienawiścią do mnie i do PZŁ, usuwanym z kół łowieckich, skazywanym przez sądy łowieckie.
-
Koleżanki i Koledzy kogo jeszcze potajemnie nagrali ci panowie? Kto jeszcze będzie szantażowany? Kto manipuluje tymi nagraniami, podkłada dźwięk i obrazy, zmienia daty i godziny? Co to za metody? Nie może być zgody na taką łowiecką rzeczywistość.
-
Nie można dopuścić do tego, by takie bezprawne metody niszczyły komuś życie, by uderzały w naszą wspólnotę, w środowisko i tak już atakowane przez naszych przeciwników.
Mimo wszystko, zgodnie z dobrymi obyczajami oraz przepisami prawa, do czasu wyjaśnienia sprawy zawieszam wszystkie pełnione przeze mnie funkcje w PZŁ: członka NRŁ, przewodniczącego Komisji Współpracy Międzynarodowej NRŁ i prezesa Koła Łowieckiego „Kamionka” w Ostrowii [sic!] Mazowieckiej. Robię to w poczuciu odpowiedzialności, w obronie naszego Polskiego Związku Łowieckiego i dobrego imienia polskich myśliwych.
Darz Bór!
prof. Paweł P.
Fot. tom/Adobe Stock; Proxima Studio/Adobe Stock