Minister Puda wnioskuje o polowania zbiorowe
Listopad 27
07:43
2020
Wydrukuj
Na zorganizowanej 26 listopada konferencji prasowej minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda przedstawił aktualną sytuację związaną z chorobami zakaźnymi zwierząt: ptasią grypą (chorobę wykryto na fermie niosek w Wielkopolsce), SARS-CoV-2 u norek hodowlanych (doniesienia medialne o takim przypadku w Polsce nie zostały potwierdzone przez PIWet-PIB w Puławach) oraz ASF-em. Poinformował, że zwrócił się do ministra zdrowia z propozycją, aby dopuścić organizowanie polowań zbiorowych, m.in. z tego powodu, że są one dużo bardziej skuteczne niż łowy indywidualne.
Jak przyznał, sami myśliwi powiadomili go o tej potrzebie, uzasadnianej względami „technicznymi”. – (…) Hubertusy już dawno się skończyły, w związku z tym chcą (myśliwi – przyp. red.) zabrać się do pracy – mówił szef resortu rolnictwa. – Osobiście zwróciłem się do pana ministra (zdrowia – przyp. red.), aby pozytywnie zaopiniował taką możliwość. Liczę na to, że to spotka się ze zrozumieniem i odstrzał w polowaniach zbiorowych będzie już niebawem możliwy – dodał. Zastrzegł jednocześnie, że chodzi tylko o działania związane z walką z ASF-em. W pozostałym zakresie ograniczenia mają pozostać niezmienione. Oznaczałoby to, że na zbiorówkach będziemy mogli strzelać tylko dziki.
Jak dowiadujemy się od czytelników BŁ, na początku minionego tygodnia ze wspólnym apelem o pomoc do ministra rolnictwa zwróciło się m.in. sześć kół łowieckich z terenu ZO PZŁ w Szczecinie – „Jeleń” w Chojnie, „Cyranka” w Trzcińsku-Zdroju, „Knieja” w Witnicy, „Hubertus” w Mieszkowicach, „Dziczy Las” w Swobnicy oraz „Sokół” w Szczecinie. Prawdopodobnie wpłynęło to na motywację ministra, który już wkrótce najpewniej będzie odpowiadał w rządzie również za sprawy łowieckie. Każde z wymienionych kół w trwającym sezonie musi zapłacić kilkaset tysięcy złotych odszkodowań za straty wyrządzone przez zwierzynę w uprawach i płodach rolnych. A ich sytuacja finansowa – co bez ogródek przyznają autorzy apelu – jest dramatyczna. Wpłynął na to spadek przychodów wynikający z ograniczeń w wykonywaniu polowań, w tym całkowitego zablokowania komercyjnych zbiorówek, oraz niskie ceny skupu tusz. Szkody łowieckie przy takich uwarunkowaniach stają się coraz bardziej dotkliwe. Może nawet niemożliwe do udźwignięcia.
Nie bacząc na sygnalizowane przez myśliwych trudności w pozyskaniu zwierzyny, minister Puda podkreślił, że bardzo ważne jest wywiązanie się z planów łowieckich. Stwierdził także, że będzie wnioskował o ograniczenie liczebności dzików, zwłaszcza poza strefami objętymi obostrzeniami w związku z ASF-em. Działania w tym zakresie mają być konkretne, tym bardziej że rolnicy skarżą się na znaczne szkody wyrządzane przez ten gatunek.
ADP, Fot. MRiRW