strona główna

Aktualności

Dokąd zmierza wspólna polityka rolna?

Dokąd zmierza wspólna polityka rolna?
Lipiec 01 17:44 2019 Wydrukuj

Rolnictwo zapewnia nam żywność, a jednocześnie stanowi element w sieci niezliczonych zależności z otoczeniem i pełni wielorakie funkcje społeczno-środowiskowe. To w szczególności na nich koncentruje się „Atlas rolny” przygotowany przez Fundację im. Heinricha Bölla w Warszawie oraz Instytut na rzecz Ekorozwoju. W publikacji przedstawiono nie tylko zagrożenia, które spowoduje brak zmian w polityce rolnej, lecz także korzyści, jakie dla terenów wiejskich, jakości środowiska i całego społeczeństwa może przynieść jej dobrze zaprojektowana reforma. Premiera broszury odbyła się 10 czerwca br. w Centralnej Bibliotece Rolniczej w Warszawie z udziałem parlamentarzystów: ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego (PiS), przewodniczącego sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jarosława Sachajki (Kukiz’15) oraz europosła Czesława Siekierskiego (Europejska Partia Ludowa, PSL), przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego.

 
 
Jak w trakcie prezentacji „Atlasu rolnego” przekonywał prof. Zbigniew Karaczun z Katedry Ochrony Środowiska Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW w Warszawie – autor czterech rozdziałów dotyczących polskich spraw (z łącznie 15) – wspólna polityka rolna UE (WPR) zapewnia krajom członkowskim bezpieczeństwo żywnościowe i różnorodność na naszych stołach. Nie jest jednak pozbawiona słabości, od sprzyjania nadwyżkom produkcyjnym, po powodowanie zaniku małych gospodarstw i negatywny wpływ na rynki lokalne importerów. WPR nie służy jednakowo małym i dużym producentom. Wystarczy przyjrzeć się następującym danym: w 2017 r. 1,8% gospodarstw posiadało ponad 31% wszystkich polskich użytków rolnych. 20% polskich rolników mających największe obszarowo gospodarstwa otrzymało 74% środków wypłaconych w ramach płatności bezpośrednich. Zaledwie 2% krajowych gospodarstw uzyskało przy tym status ekologicznych, a to one świadczą największe usługi ekosystemowe. W skali UE natomiast ponad połowa gruntów rolnych znajduje się obecnie w rękach zaledwie 3,1% właścicieli.
 
Prof. Zbigniew Karaczun dowodził też, że WPR nie przekłada się na zrównoważony rozwój środowisk wiejskich. Nie rozwiązuje choćby problemów, z jakimi borykamy się w kwestii zaopatrzenia w wodę czy pustoszenia wsi. Obserwujemy zanik różnorodności biologicznej agrocenoz, zanieczyszczenie wód, pogarszanie się jakości gleb oraz ich erozję. Rolnictwo ma także udział w emisji gazów cieplarnianych, a zarazem staje w obliczu powodowanych przez nie zmian klimatu. Jest więc w tym względzie i winowajcą, i ofiarą. Zauważalnego w ostatnim czasie wydłużenia okresu wegetacji bynajmniej nie należy zapisywać tutaj po stronie korzyści. Przemiany środowiska rolniczego napędzane przez WPR odbijają się również na gospodarce łowieckiej. To nie tylko ograniczone możliwości realizacji zadań łowiectwa i przeciwdziałania szkodom wyrządzanym przez zwierzynę grubą w rozległych monokulturowych uprawach, gdzie znajduje ona doskonałe warunki rozwoju, lecz także pogarszanie – w wyniku postępującej intensyfikacji rolnictwa – biotopu gatunków krajobrazu rolniczego, w tym tych będących obiektem zainteresowania i troski myśliwych. W raporcie czytamy, że w ramach WPR „niemal ¾ środków (…) jest przeznaczane na płatności bezpośrednie, które wspierają najbardziej intensywne i szkodliwe formy rolnictwa – produkcję zbóż i hodowlę zwierząt”. Tymczasem powstrzymanie utraty różnorodności biologicznej wymagałoby motywacji do wdrażania mniej intensywnych praktyk rolnych.
 
Również koszty społeczne WPR są duże, a zmniejszać je należałoby przez racjonalne i efektywne wydatkowanie środków. Bez zmiany podejścia do tego programu nie zostaną także osiągnięte cele polityki ekologicznej UE. Jak jednak zwróciła uwagę Edyta Jaroszewska-Nowak, rolniczka i działaczka Stowarzyszenia Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi „Ekoland”, zasygnalizowane wyżej problemy dostrzegają też rolnicy. Dało się to zaobserwować choćby podczas tegorocznych międzynarodowych targów Grüne Woche w Berlinie, gdzie wespół z konsumentami podkreślali oni potrzebę zmiany WPR w kierunku bardziej ekologicznego rolnictwa. Obecny przez chwilę na spotkaniu minister Jan Krzysztof Ardanowski również zauważył, że większość analiz oraz wniosków zaprezentowanych w „Atlasie rolnym” jest zbieżnych z jego oceną, i stwierdził, że to rolników trzeba przekonać do gospodarowania w sposób ekologiczny.
 
Jakie wyzwania czekają nas przed kolejnym rozdaniem środków w ramach WPR? Jako nieakceptowalny kierunek działań ocenia się plany przesunięcia pieniędzy z II (rozwój obszarów wiejskich) na rzecz I filaru, którego elementem są płatności bezpośrednie. Zdaniem autorów „Atlasu rolnego” właściciele gospodarstw rolnych powinni być wynagradzani za działania na rzecz systemu przyrodniczego, a nie gratyfikowani zależnie od wielkości posiadanego areału gruntów. Trzeba również zarezerwować środki na mitygację i adaptację do zmian klimatu. System dopłat unijnych powinien więc zachęcać do zmniejszania negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko, w tym do ochrony wód, gleby i jakości powietrza, zmniejszania emisji i wiązania węgla w glebie oraz biomasie, a także dbałości o dobrostan zwierząt hodowlanych.
 
Z treścią „Atlasu rolnego” można się zapoznać na: https://pl.boell.org/pl/2019/06/07/atlas-rolny-dokad-zmierza-europejska-polityka-rolna.
 
Red., Fot. Marta Bogdańska/Propsy PR

Galeria

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.