strona główna

Aktualności

Odszedł po 20 latach panowania

Odszedł po 20 latach panowania
Kwiecień 24 13:17 2018 Wydrukuj

W ostatnim okresie tak dużo się dzieje wokół łowiectwa, że większość myśliwych niemal nie zauważyła przejścia na emeryturę przewodniczącego Zarządu Głównego PZŁ Lecha Blocha. Niestety, żadna informacja na ten temat nie pojawiła się ani podczas marcowych targów łowieckich w Warszawie, ani w kwietniowym wydaniu organu prasowego Związku. A szkoda, bo 20 lat pracy dla PZŁ na stanowisku łowczego krajowego – najdłużej w historii tego zrzeszenia – nie powinno zostać bez komentarza.
 
Lech Bloch nie chciał teraz udzielić „Braci Łowieckiej” wywiadu, dlatego poniżej zamieszczamy rozmowę przeprowadzoną z nim w 1998 r.

 

Dziękujemy Panu Przewodniczącemu za to, że odszedł, i zapewniamy, że jeśli kiedykolwiek będzie chciał się wypowiedzieć w sprawach łowiectwa, to zawsze znajdziemy dla niego miejsce na naszych łamach.
 
Dla PZŁ właśnie się zaczyna nowy rozdział – 17 kwietnia br. minister środowiska Henryk Kowalczyk mianował następcę Lecha Blocha. Został nim warszawski łowczy okręgowy Piotr Jenoch.
 
Red., Fot. Archiwum


Kilka pytań do Lecha Blocha, przewodniczącego Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego.
 
Jak ocenia Pan współpracę z nowym ministrem OŚZNiL (Janem Szyszką – przyp. red.) i dyrektorem generalnym LP (Krzysztofem Bałazym – przyp. red.)? Jakie cele i zadania na tej płaszczyźnie są obecnie najważniejsze?
Wystawianie ocen byłoby jeszcze przedwczesne i nie na miejscu. Istnieje wiele problemów, których rozwiązanie jest konieczne dla rozwoju łowiectwa w naszym kraju. Mam tu na myśli przede wszystkim rozporządzenia wykonawcze do ustawy łowieckiej, które są krytykowane w naszym środowisku. W tym miejscu wymienię tylko te, które budzą najwięcej zastrzeżeń wśród myśliwych. Rozporządzenie w sprawie wykonywania polowania wprowadza zakaz używania broni kulowej o lufach gładkich podczas polowania indywidualnego. Oznacza to w praktyce, że polowania indywidualne będą nieosiągalne dla tych myśliwych, których nie stać na zakup drogiego sztucera – przeważnie ludzi starszych, często wytrawnych i zasłużonych myśliwych. Pytam – dlaczego postanowiono pozbawić tych Kolegów możliwości uprawiania łowiectwa? Kolejnym przykładem jest rozporządzenie o nabywaniu uprawnień do wykonywania polowania, które likwiduje dwustopniowy tryb uzyskiwania pełnych uprawnień myśliwskich. Stopniowe nabywanie kwalifikacji łowieckich sprawdziło się w praktyce. Funkcjonuje u nas – ale nie tylko u nas! – od lat. Nie muszę na łamach pisma łowieckiego tłumaczyć, jakich umiejętności wymaga prawidłowa selekcja samców zwierzyny płowej, w trudnych częstokroć warunkach terenowych i pogodowych. Pytam – dlaczego postanowiono obniżyć kwalifikacje myśliwych, którzy będą dokonywać odstrzałów selekcyjnych? Myśliwi skarżą się też na brak rozporządzenia określającego listę szkodników łowieckich oraz rozporządzenia w sprawie zasad posiadania, ewidencjonowania, przechowywania i używania broni myśliwskiej na okaziciela. Pytania, które tu postawiłem, jak i szereg innych kierujemy do obecnych władz resortu, choć wiemy, że krytykowane uregulowania prawne zostały wprowadzone wcześniej. Nie znaczy to jednak, że przestały być aktualne. Wszystkie te problemy przedstawiliśmy kierownictwu resortu wraz z propozycjami ich zmian. Mam podstawy, by uważać, że w wielu trudnych kwestiach wypracujemy dobre rozwiązania.
 
Od tego roku prawidłowość odstrzałów samców zwierzyny płowej jest oceniana przez nadleśnictwa. Jak wygląda strona prawna tych ocen oraz ich egzekwowanie?
Problem, który Kolega poruszył, jest jednym z tych, które pragniemy rozwiązać poprzez zmiany rozporządzeń w sprawie wykonywania polowania oraz uprawnień do wykonywania polowania. Otóż, z jednej strony proponujemy, aby ocena prawidłowości odstrzałów była dokonywana komisyjnie z udziałem przedstawiciela PZŁ, zaś z drugiej
postulujemy, by upoważnić zarządy wojewódzkie Zrzeszenia do nakładania sankcji organizacyjnych za nieprawidłowe wykonanie odstrzału (w rozporządzeniu dotyczącym nabywania uprawnień do wykonywania polowania). Obecnie, na gruncie obowiązujących rozporządzeń nie ma podstaw prawnych do karania  myśliwych, którzy świadomie łamią zasady selekcji.
 
Niejasności budzi sprawa szkolenia i egzaminowania kandydatów do PZŁ oraz otrzymywanych przez nich uprawnień. Prosimy o opisanie aktualnej sytuacji.
O tej sprawie wspominałem już wcześniej, podczas omawiania problemów, jakie musimy rozwiązać w kontaktach z resortem ochrony środowiska. Wystąpiliśmy do ministra OŚZNiL z projektami nowelizacji rozporządzeń najbardziej krytykowanych w naszym środowisku. Jest wśród nich także rozporządzenie o uzyskiwaniu uprawnień do polowania. Czekamy na stanowisko ministra w tej sprawie. Osobiście jestem optymistą.
 
Jakie jest stanowisko ZG PZŁ w sprawie powstania nowego czasopisma dla myśliwych (BŁ powstała w 1998 r.
– przyp. red.)? Czy, zdaniem Kolegi Przewodniczącego, pismo niezależne powinno spełniać jakąś szczególną rolę?
W ostatnich latach pojawiło się wiele pism o tematyce łowieckiej, zarówno o zasięgu ogólnokrajowym, jak i regionalnym. Niestety, większość z nich zakończyła żywot dość szybko. Mówię - niestety, gdyż uważam, że środowisko łowieckie w Polsce powinno mieć możliwie szeroki wybór czasopism i publikacji. Jest oczywiście jeden tytuł od lat związany z polskim łowiectwem, obchodzący w przyszłym roku jubileusz stu lat istnienia. Mam na myśli „Łowca Polskiego”. Nie oznacza to jednak, że czytelnicy „Łowca” nie będą czytać „Braci Łowieckiej” i odwrotnie. Mam nadzieję, że odniesiecie Koledzy sukces w popularyzowaniu wiedzy łowieckiej i krzewieniu łowieckiej tradycji, służąc jednocześnie swoim czytelnikom rzetelną informacją. 
 
Stanowisko przewodniczącego Zarządu Głównego PZŁ objął Pan w chwili, gdy Zarząd znajdował się w trudnej sytuacji finansowej. Czy, po wprowadzeniu przez Pana programu oszczędnościowo-naprawczego, są już zauważalne zmiany w kondycji finansowej ZG PZŁ?
Istotnie, w chwili, gdy obejmowałem funkcję przewodniczącego ZG PZŁ, zła sytuacja finansowa Zarządu była powszechnie znana. W 1996 r. po raz pierwszy w historii Związku zanotowano ujemny wynik finansowy, zaś na rok kolejny, tj. 1997, przewidywano wzrost niedoborów finansowych. Miały one być uzupełnione bardzo poważnym kredytem bankowym. Obecnie jesteśmy na etapie sporządzania bilansu za rok 1997. Znam dokładnie wszystkie wskaźniki ekonomiczne istotne dla obrazu sytuacji, ale powiem krótko, gdyż nie chciałbym wystawiać na próbę cierpliwości czytelników – dzięki realizacji programu, o którym Kolega wspomniał, uniknęliśmy konieczności zaciągnięcia kredytu. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że wychodzimy z kryzysu.
 
Czy prawdą jest, że większość ośrodków hodowli zwierzyny będących w gestii ZG PZŁ nie przynosi dochodów? Jeżeli tak – jaki jest sens ich utrzymywania? Czy (i w jaki sposób) spełniają one zadania dydaktyczno-naukowe?
Postawmy sprawę jasno. Ośrodki hodowli zwierzyny nie muszą przynosić dochodów. Zadania określone dla nich w ustawie łowieckiej nie mają nic wspólnego z działalnością komercyjną. Tym niemniej, ośrodek – jako wzorzec dobrej gospodarki łowieckiej – nie może przynosić strat. Stanowiłoby to zły przykład dla kół łowieckich, które muszą funkcjonować (i funkcjonują) na zasadzie samowystarczalności i samofinansowania. Analiza ekonomiczna działalności ośrodków hodowli zwierzyny będących w gestii ZG PZŁ była jednym z elementów programu naprawczego. Po jej przeprowadzeniu postanowiliśmy zlikwidować dwa ośrodki. Pozostałe, nie przynoszące strat, funkcjonują nadal. Co do zadań badawczych, podam dla przykładu prowadzenie (od niedawna) monitoringu łowieckiego na dużą skalę. Ośrodki hodowli zwierzyny stanowią tu bazę badawczą. Są też „poligonem doświadczalnym” dla Stacji Badawczej PZŁ w Czempiniu. Na podstawie Statutu Zrzeszenia, uchwalonego przez XVIII Nadzwyczajny Zjazd Delegatów PZŁ, stały się one także miejscem szkolenia dla kandydatów do PZŁ, którzy pragną uzyskać status członka niestowarzyszonego. Są to tylko jedne z wielu zadań naukowych, szkoleniowych oraz dotyczących gospodarki łowieckiej, realizowanych na terenie ośrodków hodowli zwierzyny ZG PZŁ.
 
W zastraszającym tempie znika z naszych łowisk zwierzyna drobna. Jakie działania podejmuje ZG PZŁ, aby przeciwdziałać temu zjawisku?
Jest to problem, który dotyczy całej Europy. Mam na myśli skutki takich negatywnych zjawisk, jak zmiany ekologiczne w skali makro. Z pewnością istnieją także przyczyny w mniejszej skali, które – po ich właściwym rozpoznaniu – będzie można usunąć, bądź osłabić ich negatywne oddziaływanie. Rozpoznaniu przyczyn spadku populacji zwierzyny drobnej w naszym kraju służyć ma monitoring łowiecki, o którym wspomniałem wcześniej. Ostatnio zostały podjęte kompleksowe badania nad populacją zająca. Od wielu lat prowadzimy akcję przekazywania kołom łowieckim instrukcji i materiałów szkoleniowych z dziedziny ochrony i hodowli zwierzyny drobnej. Propagujemy akcje zakładania remiz śródpolnych, zadrzewień, zakrzewień itp. Połączenie działań w skali makro i skali lokalnej powinno zahamować negatywne trendy populacyjne.
 
Jak zaawansowane są prace w tworzeniu Państwowej Straży Łowieckiej?
Właściwym adresatem tego pytania jest Minister OŚZNiL. Po lekturze materiałów z konferencji prasowej Ministra jestem optymistą.
 
Stanowimy w naszym społeczeństwie 0,25% ogółu. Przy tak niskim udziale myśliwych w społeczności kraju trudno liczyć na szeroką akceptację naszej działalności. Jakie kroki czyni ZG PZŁ, aby zwiększyć (i odmłodzić) populację polskich myśliwych?
Statystyka w tym wypadku jest dość bałamutna, gdyż liczba myśliwych będących pełnoprawnymi obywatelami RP (zatem mających ukończone 18 lat) została odniesiona do wszystkich obywateli naszego kraju. Niemniej spotykam się często z poglądem, że myśliwych w Polsce jest zbyt mało. Proszę jednak pamiętać o tym, że łowiectwo nie jest formą łatwej rekreacji i różni się bardzo od, na przykład, turystyki masowej. Nie sądzę również, aby miało się tutaj sprawdzić lansowane niegdyś prawo o przechodzeniu ilości w jakość, tym bardziej, że jak wiadomo, nie sprawdziło się ono nawet tam, gdzie było bardzo gorliwie stosowane. Dostęp do łowiectwa nie jest utrudniony żadnymi specjalnymi barierami. Przeciwnie. Wprowadzony niedawno Statut PZŁ otwiera szeroko drzwi dla wszystkich, którzy wyrażą w zarządzie wojewódzkim PZŁ wolę wstąpienia do Związku. Pozostaje jedna bariera, z której nie zrezygnujemy – kwalifikacje. Od przyszłego myśliwego wymagamy nie tylko umiejętności bezpiecznego posługiwania się bronią, ale także wiedzy przyrodniczej, znajomości kultury, tradycji i etyki łowieckiej, biologii zwierzyny, prawa łowieckiego itp. To jest obecnie jedyna bariera. Myślę, że tak naprawdę, to przeszkody tkwią gdzie indziej – w niechęci do łowiectwa, wynikającej z niezrozumienia jego roli w zachowaniu równowagi przyrodniczej, w hipokryzji, jaka nas otacza, i wreszcie, w demagogii uprawianej przez radykalne grupy związane z ruchami ekologicznymi. Uważam, że dobrym sposobem na zmianę złej aury wokół łowiectwa (choć należy zaznaczyć, że nie zawsze jest ona zła i nie we wszystkich środowiskach) jest cierpliwy i rzeczowy dialog z tymi, którzy nas nie lubią. Ogromną rolę mają tutaj media. Dlatego powtarzam to, o czym mówiłem już na początku – im więcej dobrych, poczytnych periodyków łowieckich, tym lepiej.
 
Czy przystąpienie Polski do Unii Europejskiej stwarza niebezpieczeństwo dla naszego modelu łowiectwa?
Nie ma żadnego niebezpieczeństwa. Uczestniczymy – jako związek polskich myśliwych – w pracach FACE (Stowarzyszenie Organizacji Łowieckich Państw Unii Europejskiej), które jest głównym konsultantem Parlamentu Europejskiego w sprawach łowiectwa. Prosiliśmy swego czasu przedstawiciela tej organizacji o oficjalne stanowisko w kwestii ewentualnej konieczności dostosowania prawa łowieckiego do standardów Unii. Zasada FACE brzmi: różnorodność w jedności. Myślę, że jest to dobra zasada nie tylko na użytek Unii Europejskiej.
 
Dziękujemy za udzielenie odpowiedzi.
 
Wywiad został opublikowany w dwóch częściach – Wystąpiliśmy z projektami nowelizacji rozporządzeń ( nr 4/1998) oraz Różnorodność w jedności ( nr 5/1998). Fot. Archiwum

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.