strona główna

Aktualności

Bóbr – pracowity mąciwoda

Bóbr – pracowity mąciwoda
Kwiecień 07 08:09 2018 Wydrukuj

Z okazji Międzynarodowego Dnia Bobrów (zapoczątkowanego w 2009 r. przez amerykańską organizację Beavers: Wetlands & Wildlife) prezentujemy wybrane fragmenty książki pt. „Bóbr – pracowity mąciwoda” autorstwa Wojciecha Misiukiewicza, wydanej w 2017 r. nakładem wydawnictwa Bernardinum. Miłej lektury.
 
(…)
Bobry to osobliwe istoty, trudno o podobny wzorzec w świecie zwierząt. W swoim kształcie zdają się zaprzeczać normom proporcji, są bowiem masywne i krępe, a jednocześnie w swej formie opływowe. Dziwactwo wyglądu dopełnia grzbietobrzusznie spłaszczony ogon, który w odróżnieniu od całej postaci nie jest pokryty futrem, a zrogowaciałym naskórkiem. Niezdarne i ociężałe na lądzie, zyskują na ocenie, gdy zanurzają się w wodzie. Lecz choć generalnie uważa się, że bobry świetnie pływają i nurkują, to zdecydowanie jednak ustępują zręcznością wydrze. Ta w pogoni za swoimi ofiarami – rybami, wykonuje efektowne akrobacje pod wodą. Bóbr nie musi aż tak się wysilać, wszak jego ofiara czeka zakorzeniona na brzegu. Fortuna drzew i krzewów jest zagrożona, gdy w pobliżu pojawia się futrzasty drwal. Bo to rośliny właśnie, a nie jak niektórzy sądzą – ryby, są wyłącznym składnikiem menu bobra.

(…)
Tak niegdyś, jak i obecnie losy ludzi oraz bobrów przeplatają się ze sobą. Porównań między nami jest wiele. Podobnie jak one łączymy się w pary, wspólnie wychowujemy potomstwo, wykonujemy różne zadania, współpracując. Powody życia w bobrowych klanach są identyczne do tych, którymi kierują się ludzkie społeczności – razem łatwiej sobie poradzić. Każde zwierzę jest częścią tej rodzinnej społeczności, niemniej istnieje pewna hierarchia i podział obowiązków. Podobnie jak u nas, na szczycie rodziny stoją bóbr – ojciec i bobrzyca – matka.


(…)
O bobrze mówiono i pisano już naprawdę wiele. W słowach nieraz ostrych i dosadnych wszczynano nagonkę, dowodząc jego katastrofalnego wpływu na gospodarkę człowieka. Podnoszono wątki zalewania drzewostanów i użytków zielonych, zgryzania drzew, rozkopywania grobli rybnych stawów hodowlanych, niszczenia wałów przeciwpowodziowych i innych strat wywoływanych przez tego gryzonia. Z drugiej jednak strony dopełnieniem tej oceny jest wzorcowa, tak podziwiana i opisywana, pracowitość gatunku. On bowiem, jako jedyny oprócz człowieka, w świecie zwierząt potrafi w tak przemyślany sposób dostosowywać środowisko do własnych potrzeb. Żadna inna istota nie tworzy habitatów tak przyjaznych dla innych zwierząt. Czy więc bóbr na naszych oczach staje się ofiarą własnej pracowitości?
 
(…)
Zaradni hydroarchitekci stawiają tamy, tworzą rozlewiska, zatapiają użytki zielone, powodują wielohektarowe wymakanie upraw zbóż. No cóż, wszak tylko dostosowują środowisko do własnych potrzeb. Jednak nie można oczekiwać, że dalszy byt zwierzęcia posiadającego tak wąskie wymagania związane ze środowiskiem, a jednocześnie tak związanego z obszarem, na którym gospodaruje człowiek, będzie polegać wyłącznie na „oddawaniu mu pola” i dostosowywaniu się człowieka do potrzeb tego gatunku.
A gdy już do tego dodamy gospodarkę leśną i rybacką, ocena sytuacji staje się abstrakcyjna. Przy wszelakich sporach podnosi się naukowe wyniki szacunków zysków i strat wynikających z obecności bobrów. Rzecz jasna osąd dotyczy aspektu ekonomicznego. Na szalach wagi Temidy, z jednej strony układane są zyski wynikające z rozkwitu różnorodności biologicznej, z drugiej – straty gospodarcze związane z obecnością bobrów. Werdykt jest jednoznaczny – zyski przyrodnicze są wyższe od strat gospodarczych. Dla dobra natury i spodziewanych profitów, powinniśmy odstąpić od utyskiwania na bobry. Wszak „różnorodność jest przyprawą życia”! Trudno jednak tak naprawdę dociec w literaturze, kto jest autorem tej bezkrytycznej oceny.
         I co? I pstro! Któż rozstrzygnie spór?
Bóbr – twórca czy niszczyciel?
 
(…)
Ważą się losy bobrów… powstają strategie, dyrektywy, zarządzenia. Tworzy się plany ochrony, debatuje się nad zmianami w prawie łowieckim… konferuje, bada, studiuje.
Bóbr bardzo silnie polaryzuje opinię publiczną, w zależności od poglądów, przekonań, interesów ekonomicznych czy społecznych. Bóbr dzieli społeczności jak nigdy wcześniej. Dla rolników, leśników, właścicieli gospodarstw rybackich, straty ekonomiczne są tym bardziej widoczne i odczuwalne, że potrafią je określić, zestawiając obecną sytuację z czasem, kiedy bobra nie było. Straty przez bobra wywoływane są rzeczywiście odczuwalne. Kosztują one rocznie Skarb Państwa kilkanaście milionów złotych.

 
 
(…)
Uczestniczyłem kiedyś w realizacji programu telewizyjnego, gdzie jeden z rolników złorzecząc na bobry zasiedlające jego pola, użył następującego sformułowania: „Odkąd bobry rozpoczęły okupację mojego terenu…”. „Okupacja” – słowo kojarzące się nam jednoznacznie. Według umów międzynarodowych zawieranych w Hadze okupant nie nabywa suwerenności nad zajętym terytorium i powinien przestrzegać obowiązującego prawa. W szczególności zakazane są konfiskata własności, rabunek, zabór. Uzupełnieniem jest Konwencja genewska zabraniająca zwłaszcza brania zakładników, przesiedleń i deportacji. W przypadku bobra te zasady wydają się być osobliwie odwrócone. Okazuje się, iż to właśnie rzeczony bóbr – okupant, nad którym pomstuje się, że rabuje i pustoszy mienie nabyte przez człowieka, sam podlega deportacjom i przesiedleniom, a siedliska, w jakich zwykł pędzić żywot, podlegają zaborowi. Rzecz jasna takie podejście do problemu jest nieskrępowaną konfabulacją, którą można naginać w zależności od poglądów, przekonań, interesów ekonomicznych czy społecznych.
 
(…)
Niegdyś bezkarnie niszczyliśmy te gryzonie, doprowadzając do niemal całkowitego ich wyginięcia, by po wojnie zająć się ich ekstremalną ochroną. Ochroną zakończoną absolutnym sukcesem. Teraz temat ochrony bobra podejmowany jest przez inną grupę aktorów – ekologów. Choć rybacy, rolnicy, leśnicy od lat alarmują o przegęszczeniu populacji, ekolodzy bagatelizują ten problem. Ortodoksyjne organizacje ekologiczne dowodzą wręcz, iż bobrów w Polsce nie jest dużo, a nawet padają stwierdzenia, iż bóbr jest gatunkiem absolutnie zagrożonym. Niestety wieszczący bobrzą katastrofę ekologiczną nie podejmują rzeczowej dyskusji, zastępując ją emocjonalnie nacechowaną krytyką. Chcąc mieć decydujący głos na temat postępowania z tym gatunkiem, uważają, że to jedynie oni mają mandat do decydowania o losach bobra. Wymiar ekonomiczny nie ma dla nich najmniejszego znaczenia, a potrzeby lokalnej ludności są ignorowane. Wywołuje to w gospodarzach poczucie krzywdy i w konsekwencji przynosi efekt zgoła odmienny od zamierzonego.

 
 
(…)
Największym problemem nie jest jednak zdeklarowana postawa ekologów. Nie jest nim także odgrażanie się właścicieli konfliktowych terenów, którzy wyrażają pogląd o konieczności kontroli liczby bobrów, co najczęściej oznacza chęć wciągnięcia bobrów na listę zwierząt łownych. Problemem jest to, że sami myśliwi opierają się takiemu pomysłowi, gdyż wówczas na nich spadłby ciężar finansowania rekompensat za szkody wyrządzane przez bobry. Choć myśliwi traktują bobra jako swoistą ciekawostkę, to nie życzą sobie widzieć go jako gatunku łownego, gdyż zostaliby obciążeni wielomilionowymi kwotami odszkodowań. Znalezienie kompromisu jest tym bardziej trudne, że dochodzą do głosu emocje i wartościowania. W tej sytuacji, trudno jest o utrzymanie przychylnego dla bobrów odbioru społecznego, który zachęcałby do szukania rozwiązań. Tworzy się błędne koło, wzrost roszczeń odszkodowawczych właścicieli prywatnych gruntów przy jednocześnie bezkompromisowej postawie aktywistów walczących o prawa zwierząt oraz pasywnej postawie myśliwych, nie dają szansy na zawarcie porozumienia.
 

(…)
Podczas gdy my kłócimy się, sprzeczamy, uzurpujemy; pracowity bóbr dźwiga, przecina, pogłębia, kleci, montuje, muruje…
Któż tak naprawdę wprowadza zamęt? Któż jest faktycznym mąciwodą? Bóbr czy człowiek?
 
Jeżeli powyższe fragmenty wzbudziły Państwa zainteresowanie lub pozostawiły niedosyt, album w cenie 69,90 zł można kupić na www.sklep-oikos.pl.

​Red., Fot. Wojciech Misiukiewicz

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.