Ostatnia taka manifestacja?
Marzec 05
11:33
2018
Wydrukuj
Zamach na kynologię i sokolnictwo oraz próba zniszczenia fundamentalnych praw myśliwych do przekazywania swojej pasji i kultywowania tradycji wyzwoliły prawdziwie rewolucyjne emocje. Poseł Jerzy Gosiewski, który z ramienia PiS-u 28 lutego na posiedzeniu połączonych komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi zgłaszał szereg poprawek destrukcyjnych dla podstawowych wartości tradycyjnego łowiectwa, indagowany o powody swojego zachowania w internetowej dyskusji stwierdził, że te zmiany zostały podyktowane oczekiwaniami społeczeństwa, a posłowie PiS są zobowiązani je realizować, nawet jeżeli mają inne zdanie.
Winę zrzucił na złą atmosferę wokół łowiectwa. Tej według niego by nie było, gdyby dezubekizację Związku przeprowadzono po transformacji ustrojowej w latach 90. Czyżby Klub Parlamentarny PiS zbagatelizował niemałą siłę, również wyborczą, jaką stanowią myśliwi i sympatycy łowiectwa?
Brak dyscypliny partyjnej podczas głosowania przez komisję nad poprawkami najbardziej ingerującymi w możliwości sprawnego i skutecznego gospodarowania zwierzyną doprowadził do odrzucenia zapisów mówiących o zakazie uczestnictwa w polowaniach dzieci w wieku do 18 lat i zwiększenia do 250 m odległości, w jakiej wolno strzelać do zwierzyny. Przegłosowano za to zmianę zakładającą zakaz wykorzystywania żywych zwierząt do szkolenia psów myśliwskich oraz układania ptaków łowczych.
Ryzyko ponownej próby przeforsowania obu poprawek na odbywającym się następnego dnia posiedzeniu Sejmu wywołało błyskawiczną reakcję PZŁ. Powstała internetowa petycja „Bronimy łowiectwa w Polsce”, która miała być przesyłana do posłów i senatorów (pełna treść TUTAJ). Zwrócono w niej uwagę na potencjalne negatywne następstwa proponowanych zmian dla tradycyjnego modelu rodziny, w tym naruszenie konstytucyjnego prawa do wolności wychowania dzieci, czy dla realizacji priorytetowych dla rządu założeń walki z ASF-em przez odstrzał dzików. Przewodniczący Lech Bloch skierował list o zbliżonej treści do premiera Mateusza Morawieckiego, z podaniem do wiadomości Marszałka Sejmu RP, przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS, ministrów środowiska oraz rolnictwa i rozwoju wsi, prezesa PiS, przewodniczących sejmowych komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa oraz rolnictwa i rozwoju wsi, a także głównego lekarza weterynarii i izb rolniczych (pełna treść TUTAJ). W międzyczasie głosowanie sprawozdania połączonych komisji wypadło z porządku obrad. Zapowiedziano, że zostanie ono przeprowadzone na przeniesionym na 6 marca posiedzeniu Sejmu (wg harmonogramu głosowanie nad sprawozdaniem o projekcie Prawa łowieckiego ma zostać przeprowadzone pomiędzy 12.00 a 14.00). Tego samego dnia o godz. 9.00 zbiera się Parlamentarny Zespół ds. Kultury i Tradycji Łowiectwa pod przewodnictwem Edwarda Siarki (PiS). W gronie jego wiceprzewodniczących znajdują się Urszula Pasławska (PSL-UED) i Bartosz Józwiak (Kukiz’15), którzy otwarcie wypowiadają się przeciwko forsowanym przez PiS propozycjom zmian w Prawie łowieckim.
Przestrzeń wirtualną zalała fala zdjęć przedstawiających myśliwych wraz z ich dziećmi i hasłem, że nie oddadzą osobistego prawa do decydowania o wychowywaniu swoich dzieci. Posłowie przeprowadzili zamach na nienaruszalne wartości polskiego łowiectwa. Internet nie oszczędził w szczególności Jerzego Gosiewskiego (co ciekawe, do wysyłania petycji przeciwko proponowanym zmianom zachęcono także w witrynie internetowej KŁ „Leśnik” w Starych Jabłonkach, którego poseł jest członkiem od 1980 r.). „Wstyd! Polscy myśliwi Panu tego nie zapomną” – czytaliśmy na memach rozprzestrzeniających się w zawrotnym tempie po łowieckich fanpage’ach.
Jednocześnie w ramach oddolnej inicjatywy – podobnie jak „Rajd zielonych terenówek” 2 lutego zapoczątkowanej na Facebooku – na 6 marca została zwołana manifestacja „W obronie polskich tradycji łowieckich”. Tym razem odbędzie się ona pod sejmem (początek zgromadzenia o godz. 10.00). Organizatorem protestu jest Przemysław Miros, który stoi na czele Klubu Wyżłów PZŁ i przewodzi Grupie Przedstawicieli Klubów Ras Psów Myśliwskich. Do udziału w proteście wezwał też przewodniczący TKKPM PZŁ Dariusz Dudkiewicz. Silny nacisk położono na udział w zgromadzeniu myśliwych z czworonożnymi towarzyszami łowów (należy zabrać ze sobą książeczki zdrowia z aktualnymi szczepieniami) oraz ptakami łowczymi. Tym razem nikt oficjalnie nie mówi o walce o zachowanie struktury Związku czy jego (na ostatniej manifestacji dość płytko rozumianej) samorządności. Gra nie toczy się o politykę, o czterofilarowy polski model łowiectwa, zdefiniowany niedawno przez ministra Jana Szyszkę (a co do którego obrony nie ma pełnej zgodności), ani o obronę stanowisk. Naruszone zostają fundamentalne założenia etycznego i zrównoważonego łowiectwa, niszczeniu podlegają jego elementarne wartości oraz wielowiekowa tradycja. Intencje manifestacji są jednoznaczne, a cel stoi ponad wewnętrznymi podziałami i różnicami zdań co do kształtu organizacyjnego PZŁ. Jak twierdzą niektórzy, to ostatnia szansa na obronę tego, co w łowiectwie najważniejsze. Kolejnej takiej manifestacji może już nie być po co przygotowywać.
Red., Fot. Archiwum