Manifestacja myśliwych pod Ministerstwem Środowiska
Luty 02
17:57
2018
Wydrukuj
2 lutego br. w samo południe pod gmachem Ministerstwa Środowiska rozpoczęła się manifestacja myśliwych. Skwer im. Sue Ryder dość licznie wypełnili myśliwi z całej Polski. Zwracały uwagę odblaskowe elementy ich stroju. Niektórzy zabrali ze sobą psy. Sporo osób miało sygnałówki lub gwizdki. Na transparentach widać było hasła: „Precz z upaństwowieniem”, „Dezubekizacja TAK, upolitycznienie NIE”, „Dezubekizacja, samorządność TAK”, ale też „Samorządność! TAK. Dezubekizacja?”, co świadczy o tym, że na placu nie do końca panowała jednomyślność. Pojawiła się także tabliczka z napisem „Rolnicy razem z myśliwymi”.
W tłumie znaleźli się m.in. były minister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański, redaktor naczelny „Łowca Polskiego” Paweł Gdula oraz łowczowie okręgowi, m.in. Dariusz Zalewski z Olsztyna, Roman Laszuk z Białej Podlaskiej, Krzysztof Łazowski z Tarnowa oraz Andrzej Łacic z Lublina.
Jako pierwszy ze sceny przemawiał Dariusz Dudkiewicz, przewodniczący Tymczasowego Komitetu Krajowego Protestu Myśliwych PZŁ. Mówił, że do złej sytuacji łowiectwa doprowadziły nieudolne działania władz naczelnych Związku, które powinny się podać do dymisji. Metaforycznie podsumował to słowami, że trzeba przewietrzyć polskie lasy. Podkreślił również, że całemu wiecowi przyświeca jeden postulat – wycofania zapisu o powoływaniu łowczego krajowego przez ministra właściwego ds. środowiska. Przekazał też, że na posiedzeniu NRŁ 1 lutego Lech Bloch złożył pismo o odejściu na emeryturę 31 marca (oficjalnie poinformował o tym PZŁ na swojej stronie).
Następnie komitet w składzie Dariusz Dudkiewicz, Aleksandra Szulc, Krzysztof Lechowski i Zbigniew Michalik (na zdjęciach z ministerstwa widać, że w spotkaniu wzięli też udział Michał Łukasiewicz i Paweł Marciniak) udali się do ministra Henryka Kowalczyka, aby złożyć mu petycję dotyczącą zachowania samorządności myśliwych i przekazać mu 200 tys. podpisów myśliwych w obronie łowiectwa i jego polskiego modelu. Ministerialną relację z rozmowy z myśliwymi można znaleźć TUTAJ.
W międzyczasie na scenie pojawił się Przemysław Malec z Darz Bór TV, który rzucił hasło, żeby dzika przyroda była naprawdę dzika, a nie trafiła w jakieś obce ręce. W podobnym tonie wypowiedziała się Diana Piotrowska, która została zapowiedziana tym razem nie jako rzecznik PZŁ, ale osoba zawsze obecna tam, gdzie trzeba stanąć za myśliwymi. Zadeklarowała ona, że będzie bronić polskiego modelu łowiectwa i mówi nie każdemu, kto podniesie na niego rękę, bo kocha myśliwych. Stwierdziła, że udział w manifestacji to podziękowanie ojcom i dziadkom, którzy tworzyli organizację, oraz hołd dla przyszłych pokoleń. Przestrzegła też, że odebranie samorządności to pierwszy krok do prywatyzacji łowiectwa, po czym zaintonowała „Rotę”. Myśliwi to podchwycili i wspólnie odśpiewali pierwszą zwrotkę.
Członkowie komitetu protestu wrócili zadowoleni z krótkiej rozmowy z Henrykiem Kowalczykiem. Powiedzieli, że jest on życzliwy myśliwym i w poniedziałek (5.02) w sejmie będzie z nimi dyskutował nad szczegółami poprawek do nowelizacji Prawa łowieckiego. Minister obiecał też, że nie istnieje zagrożenie dla samorządności, pod warunkiem przeprowadzenia gruntownych zmian w Związku. Przedstawiciele myśliwych w imieniu „prawdziwej braci łowieckiej” zadeklarowali, że odzyskają odebraną im samorządność.
Na koniec na scenie pojawił się ksiądz i udzielił wszystkim błogosławieństwa. Cała manifestacja przebiegła spokojnie. O 13.20 uczestnicy zaczęli się rozchodzić.
Tekst i zdjęcia PP