Prokuratura bada doniesienia Izdebskiego o nieprawidłowościach w ZG PZŁ
Październik 06
15:34
2017
Wydrukuj
Jak się dowiedzieliśmy w biurze OPZZRiOR, doniesienia przewodniczącego tej organizacji Sławomira Izdebskiego nt. nieprawidłowości w ZG PZŁ złożone do Centralnego Biura Antykorupcyjnego (pisaliśmy o tym TUTAJ) podlegają weryfikacji przez organy ścigania. We wrześniu br. rozpoczęły się przesłuchania w postępowaniu sprawdzającym w związku z powyższym zawiadomieniem prowadzone przez Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją Komendy Rejonowej Policji w Warszawie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.
Choć wydawało się, że temat został zbagatelizowany, w rzeczywistości po kilku miesiącach nabrał rozpędu.
– Uważam, że zgromadzone przez nas dowody wystarczają, aby zapowiedzieć początek końca ZG PZŁ w obecnym kształcie i szybkie przeforsowanie projektu ustawy łowieckiej autorstwa OPZZRiOR, która czeka w Sejmie na procedowanie – mówi Sławomir Izdebski. – Sprawa jest rozwojowa, ale trudna. Czuję, że część myśliwych boi się podawać informacje o nieprawidłowościach w PZŁ. Apeluję do wszystkich, którzy mają wiedzę na temat przekrętów przewodniczącego ZG PZŁ Lecha Blocha, prezesa NRŁ Andrzeja Gduli oraz innych działaczy Związku, aby zgłaszali się do naszego biura w Warszawie. Najważniejsze dla nas są dokumenty finansowe. Gwarantujemy anonimowość – mówi w rozmowie z BŁ.
Przypomnijmy, że zawiadomienie złożone do CBA w marcu br. dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa płatnej protekcji oraz nielegalnego wpływania na decyzje i funkcjonowanie Sejmu RP. Do tych nieprawnych działań miało dochodzić podczas polowań organizowanych w ośrodkach hodowli zwierzyny zarządzanych przez PZŁ. Jak informuje Izdebski, zostaną zbadane: związki polityków z Lechem Blochem i ZG PZŁ (w sprawie przewijają się m.in. posłowie Stanisław Wziątek, Tomasz Kulesza, Urszula Pasławska, Stanisław Żelichowski i Eugeniusz Grzeszczak), niejasne przelewy środków finansowych na konta organizacji powiązanych z parlamentarzystami, a także wątki uzyskiwania uprawnień łowieckich przez znanych polityków oraz biznesmenów bez odbycia stażu i złożenia egzaminu, fałszowania dokumentów upoważniających do otrzymania pozwoleń na broń czy problem zagranicznych myśliwych polujących w Polsce bez wymaganych uprawnień. – Dochodzą do nas sygnały o fabrykowaniu zapisów w książkach ewidencji pobytu myśliwych w łowiskach OHZ-etów ZG PZŁ, aby ukryć, kto polował na ich terenie i jak wyglądały płatności – mówi Izdebski.
Zanosi się na nerwowy sezon hubertusów.
Tekst i zdjęcie ADP