Francuzi na podium mistrzostw Europy w Compak Sportingu
Maj 16
11:31
2017
Wydrukuj
Podium tegorocznych 23. Mistrzostw Europy w Compak Sportingu zdominowali Francuzi. Jean Paul Mordefroid, który zdobył pierwsze miejsce, spudłował jedynie dwa rzutki (198/200 pkt). Tuż za nim uplasował się jego rodak, Christophe Auvret, z zaledwie jednym punktem mniej (197/200 pkt). Supremację Francuzów w klasyfikacji indywidualnej przełamał, po barażu z reprezentantem Rosji, Daniele Valeri z Włoch. Natomiast najlepsza z pań okazała się Martina Maruzzo z Włoch (189/200 pkt).
Zawodnicy znad Loary triumfowali także zespołowo w kategoriach: juniorzy, seniorzy i super veterani. Wśród kobiet drużynowo wygrały zaś Rosjanki (za nimi znalazły się Francuzki i Włoszki).
Polski hymn nie zabrzmiał, niestety, w żadnej z klasyfikacji. Najlepszy Polak, Paweł Czerski, zajął dopiero 61. miejsce z liczbą 188 pkt. W pierwszej setce uplasowali się także Remigiusz Włodarczyk, Marcin Kamiński i Jacek Adamczyk.
Pytany o kulisy wygranej Jean Paul Mordefroid mówił, że stoją za nią przede wszystkim silna psychika i koncentracja każdego dnia zawodów. Nie sprzyja jej świadomość, że każdy stracony punkt może skutkować spadkiem w rankingu nawet o kilkanaście lokat. Zwycięzca potwierdził też opinię wielu uczestników o niełatwych ustawieniach maszyn podczas tych mistrzostw, zarazem przekazując wyrazy uznania dla organizatorów.
W mistrzostwach, które odbywały się na strzelnicy garnizonowej w Bydgoszczy, pół tysiąca strzelców rywalizowało ze sobą przez cztery dni, od 11 do 14 maja. Mieli do zaliczenia łącznie osiem osi (każdego dnia po dwie) o różnych ustawieniach maszyn, a zatem i niepowtarzalnej trajektorii rzutków. Na każdej mogli zdobyć 25 pkt (co odpowiada 25 rzutkom do trafienia). Warto wspomnieć, że w polskich barwach, wśród niespełna 60 zawodników, występowało dziewięciu przedstawicieli klubu PSSP Husar w Ameryce. – Możliwość reprezentowania Polski na mistrzostwach to dla nas, emigrantów, wielki zaszczyt – mówił Marek Garbarz, prezes stowarzyszenia. Wyraził także zdziwienie małą liczbą strzelców z Polski.
Oprawa i przebieg zawodów zostały bardzo dobrze ocenione zarówno przez reprezentantów 27 krajów, jak i przez przedstawicieli FITASC (Międzynarodowej Federacji Strzelectwa Sportowego i Myśliwskiego). Polskie Stowarzyszenie Strzelectwa Parkurowego, które stało za całym wydarzeniem, zyskało tym samym aprobatę na przygotowanie mistrzostw świata w Compak Sportingu (przypomnijmy, że warunek przyznania organizacji mistrzostw Europy stanowiła pozytywna ocena zawodów w randze Grand Prix – odbyły się one 16–17 kwietnia 2016 r., również w Bydgoszczy). Decyzja o dokładnym terminie jeszcze nie zapadła. Wiemy jednak, że będzie to w 2019 lub 2020 r. Może wówczas PZŁ wykaże większe zainteresowanie, bo tegoroczne mistrzostwa Europy – pierwsze w historii polskiego strzelectwa parkurowego zawody tej rangi oraz ogromny krok w kierunku popularyzacji parkuru – zostały przez Związek zupełnie zignorowane. Chociaż reprezentacje władz licznie zjechały się do nieodległego Torunia na sobotnią (13 maja) konferencję, to do Bydgoszczy nikt się już nie pofatygował. Był to jaskrawy dowód lekceważenia dyscypliny szeroko rozpowszechnionej na całym świecie, o tyle niezrozumiały, że ściśle wiąże się ona z łowiectwem i znacznie bardziej przygotowuje do nieprzewidywalnych zdarzeń na polowaniu niż wielobój. Stracono też szansę na pochwalenie się dorobkiem polskiego łowiectwa w międzynarodowym gronie.
Każdy, kto chciałby spróbować swoich sił w Compak Sportingu, będzie miał ku temu okazję już 12–13 sierpnia. W tych dniach na strzelnicy w Siemianowicach Śląskich zostanie rozegrany Puchar Lata, organizowany w ramach Pucharu Czterech Pór Roku. Szczegóły dotyczące uczestnictwa można znaleźć TUTAJ.
Tekst i zdjęcia ADP