strona główna

Aktualności

Rywal dla Blasera R8 i luneta z dalmierzem – nowości na targach IWA 2017

Rywal dla Blasera R8 i luneta z dalmierzem – nowości na targach IWA 2017
Marzec 13 10:15 2017 Wydrukuj

W tym roku już po raz piąty w dzień poprzedzający otwarcie targów IWA OutdoorClassics (2 marca) odbyło się spotkanie dziennikarzy mediów branżowych, organizowane pod nazwą RWS Shooting Day przez koncern RUAG (RWS, Norma, Geco) we współpracy ze znanymi producentami broni (Merkel, Sauer, Blaser, Mauser) oraz optyki (Zeiss, Leica). Do współudziału zaproszono również Härkilę, a także wytwarzającą m.in. podpórki do broni firmę Spartan Precision i konstruktora mobilnych, szybko składanych ambon MobiJagd. Organizatorzy jak zwykle zadbali o niekonwencjonalny sposób prezentacji swojej oferty. Uczestnicy spotkania mieli okazję testować broń i optykę na osiach 70-, 100-, 300- i 500-metrowych oraz rywalizować w konkursach na największe skupienie (strzały na 0,5 km z amunicji 338 Norma Mag.) i najkrótszy czas w strzelaniu do pięciu celów (strzały na 70 m do celów nieruchomych ze sztucera RX.Helix, następnie zaś do szarżującego bawołu i do rzutka z ekspresu-drylingu Merkla).

 
 
Nowy kaliber RWS 10,3x68 Mag.
Już w trakcie Shooting Day zaprezentowano pierwsze premiery sezonu, a wśród nich całkiem nowy kaliber marki RWS. Naboje 10,3x68 Mag. są elaborowane pociskami od 11 do 23 g, co zapewnia wszechstronność ich łowieckich zastosowań (polowanie na zwierzynę o wielkości od świstaka do bawołu). Wykorzystano tutaj pocisk zarówno bezołowiowy Evo Green, jak i wprowadzony w zeszłym roku Speed Tip Pro, który zapewnia płaski tor lotu i skuteczność działania czy to na bliskich, czy to na dalekich dystansach (RWS uzupełnił też kalibry z pociskami STP – dotychczas było to tylko 338 Lapua Mag., a teraz również 308 Win., 30-06, 300 Win. Mag. i wspomniany 10,3x68 Mag.). Działanie nowej amunicji sprawdzaliśmy na prototypowych lufach zamontowanych w Blaserze R8. Zanim trafią do regularnej sprzedaży, minie więc zapewne jeszcze trochę czasu. Blaser – oprócz przedstawionej już w nowej linii lornetek Primus – w zeszłym roku poszerzył też ofertę o tłumiki dźwięku o średnicy na tyle małej, że nie przeszkadzają w używaniu mechanicznych przyrządów celowniczych. Dla kalibru 308 Win. zmniejszają one huk o 27 dB. Rezultat wyraźnie odczują strzelec i osoby postronne.
 
Optyka Geco
Na targach IWA 2017 dał się zauważyć trend obniżania cen i otwierania się na odbiorcę z mniej zasobnym portfelem. Najlepszym tego przykładem jest zmiana w ofercie producentów optyki najwyższej klasy. Zeiss udoskonalił popularną linię Conquest – nowe lunety mają imponujący, 6-krotny zoom (stąd oznaczenie V6) i tubus o średnicy 30 mm. Gamę zamykają na razie trzy modele: 1,1–6x24, 2–12x50 oraz 2,5–15x56. Ich ceny mają oscylować w granicach 1,4–1,7 tys. euro, zauważalnie niższych niż topowych modeli HT i V8. W podobnym kierunku poszedł również Kahles – wycofał starsze modele oraz wersje o mniej popularnych parametrach, a skupił się na tym, co obecnie najbardziej odpowiada na potrzeby myśliwych i strzelców. Dzięki temu stało się możliwe obniżenie cen lunet, które pozostaną w produkcji. Będą to Helia 3 (3–9x42, 4–12x44i, 3–10x50i) oraz nowa Helia z pięciokrotnym powiększeniem (1–5x24i, 2–10x50i, 2,4–12x56i).

Równie nietypowo co w ofercie Blasera optyka myśliwska zagościła także na stoisku firmy Geco, współcześnie znanej bardziej z wyrobu amunicji. To nawiązanie do początków jej istnienia, kiedy przez pewien czas wypuszczała lornetki ze swoim logo. Nowe produkty optyczne Geco mają uzupełnić ofertę sprzętów ze średniej półki cenowej. Trafią na rynek w trzech wariantach o odmiennych parametrach, m.in. różnym zakresie powiększeń. Czas pokaże, jak zostaną przyjęte.

Nowości nie mogło zabraknąć również w Leice. W tym roku mija 25 lat od stworzenia przez tę firmę pierwszego dalmierza laserowego. Aby uczcić srebrny jubileusz, wprowadzono do sprzedaży specjalną edycję kolorystyczną modelu CRF 2000-B (maksymalny dystans pomiaru wynosi 2 tys. jardów, czyli ok. 1,8 km). Z kolei gamę lunet wzbogacono o biegówkę Visus 1–4x24. Zupełnie na drugim planie pozostała za to zaprezentowana jesienią ub.r. linia lornetek Noctivid o spektakularnej jakości obrazu (proszę nam wierzyć, że jest zdumiewająca), uzyskanej m.in. dzięki specjalnemu wyprofilowaniu soczewek. Modele 8x42 i 10x42 wprawdzie przeznaczono przede wszystkim dla obserwatorów ptaków, ale bez cienia wątpliwości z powodzeniem sprawdzą się również w zastosowaniach łowieckich.

Także ofertę polskiej Delty Optical poszerzono o nowe lornetki o poprawionych parametrach optycznych. Model Chase będzie dostępny w wariantach 10x50 i 12x50 oraz 8x42 i 10x42 – wszystkie z powłokami ED o niskiej dyspersji, które zapewniają wysoką rozdzielczość i kontrast.

Natomiast w świat wirtualnej rzeczywistości wkroczył Aimpoint. Zaprezentował on symulator polowania z wykorzystaniem gogli VR i atrapy sztucera z osadzonym kolimatorem. Szwedzka firma przedstawiła też wersję celownika przygotowaną na dubeltówki (Micro S-1). Jego zasada działania jest taka sama jak w przypadku broni kulowej. Ma on jednak znacznie ułatwiać naukę i trening w strzelaniu do rzutków oraz stanowić pomoc w polowaniu. To również ukłon w stronę posiadaczy tańszej broni, z osadami gorzej dopasowanymi do sylwetki strzelca, co w znacznym stopniu utrudnia oddawanie celnych strzałów. Pozbawione paralaksy celowniki Aimpointa dają pewność trafienia w punkt celowania nawet w sytuacji, gdy składowi daleko do doskonałości.
 
Luneta z dalmierzem i automatyczną kompensacją balistyczną
Największa nowość optyczna tego sezonu to jednak z pewnością luneta Swarovski Optik dS o parametrach 5–25x52, która została wyposażona w dalmierz i system kompensacji punktu celowniczego. Sama idea nie jest nowa – podobne rozwiązanie już kilka lat temu zaprezentował Burris (który w Norymberdze pokazał już trzecią generację lunet balistycznych).

Propozycja Swarovskiego to – jak przekonują przedstawiciele firmy – nie tylko gwarancja jakości obrazu, lecz także większa funkcjonalność, uzyskana m.in. dzięki jej zintegrowaniu z aplikacją na smartfonie oraz braniu pod uwagę kilku pomiarów w automatycznej korekcie balistycznej. Zainstalowane w lunecie systemy pozwalają uwzględnić istotne parametry (odległość, temperaturę, ciśnienie atmosferyczne i kąt). Dzięki połączeniu przez Bluetooth można wygodnie wprowadzić dane dotyczące użytej amunicji czy prędkości wiatru (korekta dla wiatru silniejszego i słabszego). Ponadto da się selekcjonować informacje wyświetlane na obrazie widocznym przez okular, a także personalizować wielkość siatki i punktu celowniczego. Zważywszy na to, że nowa luneta stała się właściwie stacją pomiarową, należy przyznać, że nadal wygląda zgrabnie, tylko nieznacznie traci na jasności, za to zauważalnie zwiększyła się jej waga (1090 g). W Polsce ma być dostępna od lipca za – wydawałoby się – niedużą (jak na takie rozwiązanie) cenę, wynoszącą ok. 4 tys. euro.

Ale to niejedyna nowość Swarovskiego. Austriacka firma pokazała również lunetę obserwacyjną BTX (w zależności od średnicy obiektywu ma kosztować 3,4–4,4 tys. euro), która dzięki dwóm okularom zapewnia – przy dużych krotnościach właściwych dla lunet – wygodę dwuocznej obserwacji jak w przypadku lornetki.
 
Modułowy Stutzen Sauera
Spektakularnych nowości w dziedzinie broni myśliwskiej w zasadzie nie było. Uznani producenci skoncentrowali się raczej na poprawie designu swoich topowych wyrobów. Sauer uzupełnił linię modułowych sztucerów 404 o wersję Stutzen. Tradycyjną konstrukcję w pełnym drewnie połączono z nowoczesną karbonową wyściółką czółenka, która zabezpiecza lufę przed przyleganiem drewna pracującego w zmiennych warunkach atmosferycznych. Zachowano tutaj też typową dla 404 modułowość.

W modelu Mauser 98 Magnum pojawił się kolejny kaliber – 450 Rigby. Merkel zaprezentował zaś sztucer RX.Helix w wariancie Custom, z kolbą indywidualnie pasowaną do strzelca. Zainteresowani poprawieniem komfortu użytkowania tego dwutaktu będą musieli wydać ok. 8 tys. euro.

Wciąż mało popularny w Polsce austriacki Rößler uzupełnił rodzinę Titan o osady w kamuflażu. Natomiast świętująca 50-lecie istnienia firma Benelli pochwaliła się jubileuszową, bogato zdobioną, limitowaną wersją śrutowego półautomatu Raffaello. Włosi wzbogacili też linię cieszącego się sporą popularnością modelu 828U o wersję dla leworęcznych oraz warianty stylizowane na old style, z wstawkami ze skóry węża lub krokodyla albo zamszu na czółenku i kolbie. Z kolei Bergara i Tikka zrobiły ukłon w stronę strzelców dalekodystansowych i poszerzyły asortyment o wersje Tactical: w pierwszym przypadku – modelu B14, w drugim zaś – T3x (pod nazwą TAC A1).
 
Na safari z CZ-etką
Kilka nowości przedstawiła również ceniona w Polsce Česká zbrojovka. Duże poruszenie na rynku wywołał wzorowany na uniwersalnym modelu Glock, ale od niego tańszy pistolet CZ P-10 C (cena w Polsce wyniesie ok. 2 tys. zł). Zamówienia z samych Stanów Zjednoczonych przerosły najśmielsze oczekiwania Czechów.

Z kolei w segmencie broni myśliwskiej nasi południowi sąsiedzi postawili na zaprezentowanie drugiej generacji sztucerów 550 klasy premium (nowy ekspres Brno mieliśmy okazję obejrzeć w Polsce w lutym, podczas Targów Myślistwa i Strzelectwa „Knieje” w Poznaniu), w najbardziej stylowych, klasycznych afrykańskich kalibrach – 404 Jeffery, 416 Rigby, 375 H&H Mag. oraz 458 Lott. Safari Classics to ekskluzywny produkt. Każdy egzemplarz jest ręcznie wykańczany, a zajmuje się tym jedna osoba. Trzeba przyznać, że ta broń rozbudza ciekawość. Jej twórcy wykorzystali sprawdzone rozwiązania konstrukcyjne i wykończeniowe, które muszą się znaleźć w sztucerach tej klasy. Niestety, nie obyło się bez kilku estetycznych niedoskonałości, które – miejmy nadzieję – wkrótce zostaną wyeliminowane.

Sztucery Safari Classics będą opuszczały zakład w Uherskim Brodzie w liczbie do 100 egzemplarzy rocznie i kosztowały (w zależności od kalibru i wykończenia) 5–7 tys. euro.
 
Francuski Blaser?
Mało zauważony został sztucer dwutaktowy ROLS (skrótowiec od ang. Rifle Opening and Locking Straight, co można przetłumaczyć właśnie jako sztucer dwutaktowy) francuskiej firmy Chapuis Armes, który w tym roku ujrzał światło dzienne po sześciu latach wytężonej pracy inżynierów. Bez wątpienia trzeba go uznać za największą nowość broniową na targach IWA 2017, choć producent  szczególnie jej nie promował. Dlatego wielu odwiedzających przechodziło obok niej obojętnie.

Konstrukcja broni funkcjonalnie nawiązuje wprost do pomysłów Blasera (m.in. dwutaktowy zamek ryglowany w lufie, ręczny napinacz iglicy i wymienna lufa), ale Chapuis wykorzystał własne, opatentowane rozwiązania. Do ciekawostek należą sposób otwierania i wyjmowania magazynka bez modułu spustowego (który otwiera się niezależnie) oraz możliwość szybkiego przełożenia rączki zamka na lewą stronę. Cena ROLS-a ma oscylować w granicach 5 tys. euro, a więc będzie porównywalna jak R8 lub nawet mniejsza, przy podobnej klasie drewna. Do polskich sklepów myśliwskich trafi jesienią br.
 
Powrót klasyki
Miłośnicy tradycyjnej szkoły, elegancji i bogatej historii nie mogli ominąć stoiska londyńskiej firmy John Rigby & Co. Przy brzmieniu szkockich dud i szklaneczce 18-letniej single malt whisky zaprezentowano na nim tegoroczną nowość – sztucer Highland Stalker. To powrót do konstrukcji broni do polowania z podchodu z przełomu XX w., która była obecna w każdej szkockiej posiadłości łowieckiej i podobno wciąż znajduje się w posiadaniu brytyjskiej królowej. Rigby od pierwszego wejrzenia zachwyca eleganckim stylem. No, może poza matową oksydą – połysk dopełniałby ideału, choć wiadomo, że to tylko kwestia gustu. Highland Stalker będzie produkowany w kal.: 275 Rigby, 308 Win., 30-06, 8x57 JS i 9,3x62, w cenie od ok. 6,5 tys. funtów.

Sympatyków tradycyjnej broni myśliwskiej przyciągała także wskrzeszona konstrukcja kultowego Mannlichera-Schönauera, wykonana w pracowni Karla Hauptmanna. Zgodnie z zasadą wyznawaną przez ten rusznikarski ród zmiany należy wprowadzać tylko wówczas, gdy mogą coś poprawić. Sztucer otrzymał zatem obrotowy, autorski montaż, nowy spust o doskonałych parametrach pracy oraz bezpiecznik z boku zamka.
 
Nowości modowe
IWA to, oczywiście, oprócz broni, optyki i amunicji przestrzeń prezentacji trendów modowych (swoje stoiska miały m.in. polskie firmy: Tagart, Graff oraz Hanzel), a także wielu interesujących nowinek z dziedziny łowieckich akcesoriów i galanterii ozdobnej, z których część wkrótce przedstawimy.
 
Adam Depka Prądzinski, Łukasz Dzierżanowski, Fot. ADP, Mat. pras.

 

Galeria

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.