Delegalizacja PZŁ
Wrzesień 08
16:13
2016
Wydrukuj

W ostatnich dniach cały kraj żyje zatrważającymi doniesieniami o szerzącym się afrykańskim pomorze świń. Sytuacja związana z tą chorobą stała się sygnałem do działania dla Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych oraz jej przewodniczącego Sławomira Izdebskiego (na fot.), który na fali ogólnego wzburzenia części środowisk rolniczych wystosował do premier Beaty Szydło oraz przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryka Kowalczyka wniosek o delegalizację PZŁ.
Choć spełnienie tego żądania wydaje się mało prawdopodobne, to działania OPZZRiOR mogą mieć istotne znaczenie dla przyszłości polskiego łowiectwa. Trudno przewidzieć decyzję pani premier w tej sprawie. Minister środowiska Jan Szyszko w piśmie skierowanym do przewodniczącego ZG PZŁ wprawdzie uspokaja, że nie planuje zmian legislacyjnych w systemie jego funkcjonowania. Jednak to marne zapewnienie wobec jawnej nieprzychylności dla PZŁ ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela oraz, jak się wydaje, ministra Szyszki. Resort stanowczo i bezwzględnie stoi po stronie rolników.
Izdebski w piśmie skierowanym do premier Szydło zręcznie, choć bardzo ogólnikowo, zestawił grzechy PZŁ. Na pierwszym miejscu znalazły się: propaganda przeciw rolnikom ws. szkód łowieckich oraz sabotowanie działań państwa w zakresie zwalczania ASF (sic!) i prób zmiany Prawa łowieckiego. Przewodniczący OPZZRiOR, odwołując się do historii PZŁ, w tym rozdziału prawa własności i prawa polowania oraz powiązań działaczy związku ze strukturami władzy komunistycznej, sugeruje, że jego rozwiązanie należy uznać za konieczność realizującą prawdę (sprawiedliwość?) dziejową. Wytyka ponadto brak dbałości o mienie Skarbu Państwa (kwestia strat wynikających z pogorszenia jakości tusz), niedemokratyczność struktur (m.in. władztwo ZG PZŁ nad NRŁ) oraz ogólnie złe zorganizowanie łowiectwa, które nie przynosi należytych wpływów do budżetu.
Jeżeli obecny rząd premier Beaty Szydło nie zdelegalizuje PZŁ, pokaże, że za nic ma wkład polskich myśliwych i rolników w ochronę naszej rodzimej przyrody (…) – konkluduje Izdebski.
ZG PZŁ nie przygląda się biernie tej sytuacji. Jak czytamy na witrynie internetowej PZŁ (TUTAJ), 6 września br. w jego siedzibie odbyła się narada łowczych okręgowych, w której wzięli udział również podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska Andrzej Konieczny, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski, a także zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski. Uczestnicy spotkania debatowali nad problemem ASF. Strona łowiecka przedstawiła stan działań dotyczących odstrzału sanitarnego oraz scharakteryzowała trudności związane z jego realizacją. Krzysztof Jażdżewski ponoć poinformował o zakupie 82 chłodni, które mają trafić w teren, co ułatwiłoby przechowywanie tusz strzelonych dzików. Z kolei minister Rafał Romanowski, jak czytamy w relacji prasowej, podkreślił niezwykle istotną rolę myśliwych w realizacji zadania nałożonego przez państwo, stwierdzając, że jesteśmy jedynym podmiotem, na którego w tej sytuacji może Państwo liczyć. Jednocześnie zwrócił się z prośbą, aby myśliwi dalej wspierali działania zmierzające do zwalczenia wirusa ASF w naszym kraju.
Ze stanowiskiem OPZZRiOR można się zapoznać TUTAJ, natomiast z informacją Ministra Środowiska – TUTAJ.
Red., Fot. Arch. OPZZRiOR