strona główna

Aktualności

Musimy urealnić stany zwierzyny – zdecydowane wnioski I Wszechnicy Łowieckiej

Czerwiec 13 16:21 2016 Wydrukuj

Pierwsza sesja naukowa zorganizowana 9 czerwca br. w ramach Wszechnicy Łowieckiej na terenie Instytutu Badawczego Leśnictwa zgromadziła blisko 100 słuchaczy. Przeprowadzona w jej ramach dyskusja pozwoliła na sformułowanie dość odważnych wniosków odnoszących się do potrzeby zmian w planowaniu łowieckim.
 

 
Główne referaty podczas sesji naukowej zatytułowanej „Ocena liczebności zwierzyny – skąd przychodzimy, dokąd idziemy?” wygłosili reprezentanci czołowych krajowych ośrodków badawczych zajmujących się łowiectwem: dr Marek Wajdzik z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, dr hab. Jakub Borkowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, dr hab. Maciej Skorupski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, prof. Henryk Okarma z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie oraz dr hab. Przemysław Chylarecki z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Warszawie. Przedstawili oni zarys historyczny badań nad inwentaryzacją zwierzyny, a także przeglądowo scharakteryzowali poszczególne metody, koncentrując się na założeniach oraz ocenie możliwości ich wykorzystania w praktyce. Wystąpienia te zostały wzbogacone doniesieniami nt. szacowania liczebności bobrów (Wojciech Misiukiewicz z Wigierskiego Parku Narodowego) oraz wilków (dr Jacek Sagan z RDLP w Warszawie). Wskazały one na istotne trudności liczenia oraz rozbieżności wyników inwentaryzacji przyjmowanych za punkt wyjścia w decyzjach dotyczących ochrony obu tych gatunków.
 
Liczenie zwierzyny nie jest warunkiem koniecznym do zrównoważonego zarządzania jej populacjami. Obowiązek jego wykonywania wynika zaś bezpośrednio z przepisów prawa. Nauka musi wobec tego zapewnić wiarygodny i weryfikowalny sposób uzyskania obiektywnych danych. Musimy mieć jednak świadomość, że każda stosowana metoda szacowania liczebności będzie obarczona brakiem walidacji – nie wiemy bowiem dokładnie, jakiego odsetka zwierząt nie zaobserwujemy.

 
 
Dzięki projektom badawczym zleconym przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych (realizowanym przez zespoły naukowe prof. Macieja Skorupskiego oraz prof. Henryka Okarmy), a także próbom oszacowania liczebności łosia na terenie RDLP w Lublinie pod kierunkiem prof. Przemysława Chylareckiego, jednoznacznie potwierdzono, że rzeczywiste stany zwierzyny w naszych łowiskach są wyższe niż przyjmowane w planowaniu łowieckim. Dowiedziono również, że liczenia metodą tyraliery (nieprecyzyjnie nazywaną metodą pędzeń próbnych) czy z zastosowaniem teledetekcji (analiza zdjęć termowizyjnych i obrazu w barwach rzeczywistych) pozwalają na uzyskanie wyników inwentaryzacji zwierzyny o akceptowalnej dokładności. Pojawiające się zarzuty o dużych kosztach i czasochłonności stosowania obu tych sposobów inwentaryzacji nie są uzasadnione. Nie ma potrzeby corocznego liczenia zwierzyny z ich wykorzystaniem. Wystarczy weryfikowanie danych w odstępach przynajmniej pięcioletnich.


Sporo czasu w dyskusji poświęcono ocenie tzw. metody całorocznych obserwacji. Ostatecznie uznano, że nie może ona stanowić podstawy określenia liczebności zwierzyny kopytnej, ponieważ jest pozbawiona wiarygodności naukowej. Doprowadziła ponadto do problemów planowania łowieckiego, z którymi się obecnie borykamy. Całoroczne obserwacje mogą jednak być dobrym sposobem oceny struktur populacyjnych oraz przyrostu.
 

Dość powszechne obawy przed uznaniem wyników inwentaryzacji uzyskanych wiarygodnymi metodami opierają się z jednej strony na założeniu braku możliwości wykonania zwiększonych planów, a z drugiej – na panującym w środowisku myśliwych przekonaniu o ryzyku nadmiernego zredukowania stanów populacji. Tymczasem większa liczebność nie powinna oznaczać konieczności podnoszenia wysokości odstrzału. W zarządzaniu zasobami zwierzyny trzeba bowiem uwzględnić śmiertelność naturalną (w tym powodowaną przez drapieżniki) czy następstwa zdarzeń drogowych, przede wszystkim zaś większe niż ongiś arbitralnie narzucone pojemności wyżywieniowe łowisk. Nie ulega jednak wątpliwości, że przyjęcie do planowania rzeczywistych liczebności zwierzyny wymaga wdrożenia zmian w obowiązującym prawie.
 
Nowe WŁPH, w przededniu opracowania których stoimy, będą obowiązywać przez kolejne 10 lat. Jeżeli znowu zaserwujemy w nich fikcję, będziemy się borykać z przykrymi skutkami jej realizacji. Musimy się więc przyznać do liczebności zwierzyny grubej większej niż oficjalnie wykazywana i zacząć racjonalnie gospodarować na realnych, a nie papierowych stanach populacji.
 
Szczegółowe informacje na temat Wszechnicy Łowieckiej, w ramach której odbyła się sesja poświęcona ocenie liczebności zwierzyny, można znaleźć na stronie www.wszechnicalowiecka.ibles.pl. Tematy wygłoszonych referatów oraz nazwiska ich autorów znajdują się poniżej:
 
„Ewolucja koncepcji oceny liczebności zwierzyny grubej w polskich lasach” – dr hab. Andrzej Tomek, dr inż. Marek Wajdzik (Uniwersytet Rolniczy im. H. Kołłątaja w Krakowie)
 
„Metody oceny liczebności zwierzyny grubej: wady i zalety” – dr hab. Jakub Borkowski (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie)
 
„Trudności i ograniczenia w analizie danych uzyskanych metodą pędzeń próbnych na przykładzie inwentaryzacji łosia w RDLP Lublin” – dr hab. Przemysław Chylarecki (Muzeum i Instytut Zoologii PAN w Warszawie)
 
„Teledetekcyjna metoda oceny liczebności dużych ssaków kopytnych” – prof. Henryk Okarma (Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie), mgr inż. Antoni Łabaj (SmallGIS, Kraków)
 
„Jak zobiektywizować wyniki inwentaryzacji zwierzyny?” – dr hab. Maciej Skorupski, mgr inż. Marcin Dyderski, dr hab. Robert Kamieniarz (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu)
 
„Czy da się policzyć bobry?” – mgr inż. Wojciech Misiukiewicz (Wigierski Park Narodowy)
 
„Sposoby określania liczebności wilków (Canis lupus L.)” – dr inż. Jacek Sagan (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Warszawie)
 
ADP, Fot. Leszek Kruczek/Instytut Badawczy Leśnictwa

 

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.