Zakaz noszenia broni
Maj 04
10:20
2016
Wydrukuj
Porzekadło prawnicze mówi, że można zmieniać przepisy, ale i tak praktyka administracyjna zmieni się jako ostatnia. Analogicznie – może się zmienić minister, ale nawyki resortu i tak będą takie same. Smutną ilustrację tego problemu stanowią doniesienia pochodzące z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z których wynika, że właśnie trwają prace legislacyjne zmierzające do tego, aby od 4 do 10 lipca w Warszawie oraz od 20 lipca do 1 sierpnia na terenie woj. małopolskiego i śląskiego obowiązywał zakaz noszenia broni.

Według MSWiA przyjęcie rozporządzenia w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu noszenia broni i przemieszczania jej w stanie rozładowanym jest konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo uczestników szczytu NATO, który odbędzie się 8 i 9 lipca, oraz wizyty papieża Franciszka i Światowych Dni Młodzieży od 26 do 31 lipca.
O ile trzeba się zgodzić ze stanowiskiem, że ze względu na rangę tych przedsięwzięć oraz przewidywaną liczbę uczestników należy wyeliminować sytuacje mogące sprzyjać zakłóceniom porządku czy zagrożeniom bezpieczeństwa, o tyle zarówno dalsze wywody przedstawione w uzasadnieniu projektu, jak i sama jego treść nakazują podać w wątpliwość logikę rozumowania autorów. W tzw. omówieniu skutków regulacji pojawiło się bowiem stwierdzenie, że wprowadzenie zakazu noszenia oraz przemieszczania broni z pewnością przyczyni się do realizacji wspomnianego wyżej celu, a także zapobiegnie ewentualnemu dostawaniu się broni posiadanej legalnie w ręce osób nieuprawnionych.
Stawiając taką hipotezę, jej twórcy powinni zdawać sobie sprawę, że wymaga ona udowodnienia, chociażby przez przytoczenie statystyk wskazujących, w ilu przypadkach zachowanie legalnych posiadaczy broni spowodowało zagrożenie dla porządku publicznego, a także ile razy doszło do utraty broni podczas imprez masowych. Zamiast tego, unikając konieczności wytłumaczenia się ze swoich wypowiedzi, autorzy projektu każą przyjmować powyższe okoliczności za pewnik, bez względu na to, jak bardzo mijają się one z rzeczywistością. W efekcie mamy do czynienia z błędem logicznym, zwanym
petitio principii, przed którym ostrzega się już studentów pierwszego roku prawa. Polega on na przyjęciu za podstawę rozumowania tego, co dopiero wymaga udowodnienia.
Należy dodać, że podejmując rozważania nad celowością wprowadzenia ograniczeń w noszeniu broni i przemieszczaniu jej w stanie rozładowanym, przedstawiciele resortu spraw wewnętrznych i administracji powinni się wreszcie uwolnić od ciążącego na nich odium poprzedniej epoki, kiedy posiadacza broni palnej z założenia traktowano jako potencjalne zagrożenie dla władzy. Legalni posiadacze broni palnej, świadomi związanej z tym odpowiedzialności, są bowiem naturalnymi sprzymierzeńcami, a nie przeciwnikami państwa w zakresie przestrzegania porządku prawnego.
MSWiA wykazuje się przy tym zaskakującą krótkowzrocznością i nie dostrzega tego, że wprowadzenie wspomnianego zakazu wpłynie na zwiększenie poziomu szkód łowieckich w związku z uniemożliwieniem wykonywania polowań na obszarze całych województw małopolskiego i śląskiego przez niemal dwa tygodnie. Jest to tym bardziej irracjonalne, że imprezy wymienione w uzasadnieniu projektu odbędą się na terenie tylko kilku większych miast.
Miłosz Kościelniak-Marszał, Fot. Donald R. Swartz/Shutterstock.com