strona główna

Aktualności

Ustawa o szkodach łowieckich – prace ruszyły

Lipiec 23 11:56 2015 Wydrukuj

Ustawa o szkodach łowieckich – prace ruszyły
 
Na wspólnym posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (OSZ) oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi (RRW) 22 lipca br. odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o szkodach łowieckich, ubezpieczeniach obowiązkowych od szkód łowieckich, Łowieckim Funduszu Odszkodowawczym oraz o zmianie niektórych ustaw (druk nr 3666 – do pobrania TUTAJ). Mimo nieprzychylnej opinii resortu środowiska odnoszącej się do dokumentu prezentowanego przez posła Marka Gosa (PSL) powołano podkomisję nadzwyczajną, która ma pracować nad jego dalszym kształtem.
 
Przypomnijmy, że głównym założeniem projektu jest utworzenie Łowieckiego Funduszu Odszkodowawczego. Dysponentem zgromadzonych na nim środków będzie PZŁ. Fundusz miałby być budowany w oparciu o składki wpłacane przez zarządców i dzierżawców obwodów łowieckich (70% wysokości odszkodowań z poprzedniego sezonu) oraz Skarb Państwa (50% wysokości odszkodowań wypłaconych przez zarządców i dzierżawców w minionym sezonie). Szacowanie szkód zostałoby powierzone niezależnym podmiotom zewnętrznym. Więcej na ten temat pisał Michał Wójcik w artykule pt. „Łowiecki Fundusz Odszkodowawczy 
– jaki powinien być?” w nr 4/2015 (do pobrania TUTAJ).
 
Wiceminister Piotr Otawski wskazał szereg wątpliwości merytorycznych odnoszących się do projektu. Przede wszystkim duże koszty dla systemu. Zaznaczał, że zawarte w nim propozycje prowadzą do chaosu i mogą naruszać Konstytucję, a ponadto nie spowodują wzrostu bezpieczeństwa upraw. Podkreślił, że zapisy projektowanej ustawy nie rozwiązują kwestii modelu szacowania szkód, i wreszcie, że brak jest podstaw prawnych do partycypacji Skarbu Państwa w odszkodowaniach. Łowiecki Fundusz Odszkodowawczy (który nie ma osobowości prawnej, a ma być de facto wydzielonym kontem na rachunku PZŁ) nie może być bowiem dysponentem środków budżetowych. Minister uprzedził ponadto, że stanowisko rządu do przedstawionego projektu najprawdopodobniej także będzie negatywne (choć obecny na spotkaniu wiceminister Tadeusz Nalewajk zgłosił poparcie ze strony resortu rolnictwa). Jakby tego było mało, poseł Zbigniew Babalski (PiS) informował o krytycznych opiniach Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, Prokuratorii Generalnej oraz izb rolniczych.
 
Stanowisko Ministerstwa Środowiska spotkało się z nieskrywanym oburzeniem ze strony posłów reprezentujących Komisję RRW. Zarzucali oni m.in. bezczynność resortu, który już dawno, wobec nasilającego się niezadowolenia i protestów rolników, powinien opracować kompleksowy projekt ustawy załatwiającej problem szkód wyrządzanych we wszystkich rodzajach własności przez zwierzęta wolno żyjące. I to nie tylko te objęte statusem gatunków łownych.
 
Wśród głosów płynących z sali wielokrotnie zwracano uwagę, że to Skarb Państwa powinien w pełni odpowiadać za szkody powodowane przez zwierzęta stanowiące własność publiczną. To żądanie tyle populistyczne, co niemożliwe do realizacji. Jak zaznaczał minister Otawski, rozwiązanie polegające na tym, że państwo odpowiada całkowicie za szkody powodowane przez zwierzęta łowne, którymi gospodarują inne podmioty, nie istnieje w żadnym ze znanych mu porządków prawnych. Kwestie gatunków chronionych są natomiast rozwiązane i funkcjonują sprawnie (odpowiedzialność leży po stronie państwa).
 
Samą koncepcję ustawy, choć pełną niedoskonałości, członkowie Komisji uznali ostatecznie za słuszną i godną kontynuowania. Poseł Marek Gos, reprezentujący wnioskodawców (przeszło 90 posłów różnych partii), stwierdził, że jest zaskoczony stanowiskiem MŚ. Sam nie dostrzegł w projekcie problemów podniesionych przez Otawskiego. A co do finansowania – reprezentanci środowisk rolniczych zdają sobie sprawę, że koła łowieckie nie udźwigną ciężaru narastających roszczeń, czego dowody mamy chociażby w związku z wystąpieniem ASF na Podlasiu. Konieczność partycypacji państwa jest wobec tego tyle niezbędna, co oczywista. Rolnikom – zgodnie z podawanymi argumentami – chodzi wyłącznie o uczciwe, rzetelne rekompensaty.
 
W tle mocno roszczeniowej dyskusji pojawiła się istotna wątpliwość. Mianowicie – czy znajdą się ubezpieczyciele, którzy zechcą objąć szkody łowieckie gwarancjami. Zdaniem posła Cezarego Olejniczaka (SLD) bez dotacji z budżetu nie uda się ich zainteresować. A więc cały zamysł weźmie w łeb. W dość idealistycznym założeniu, że składki odprowadzane na rzecz Funduszu pozwolą zgromadzić pulę pieniędzy na znacznie wyższe niż obecnie rekompensaty, zapomniano ponadto wspomnieć o kosztach związanych z funkcjonowaniem zarówno tej instytucji, jak i samych ubezpieczycieli, którzy przecież nie będą działać za darmo.
 
Jak widać, chęć zmian w systemie odszkodowań jest duża. Nadzieje pokładane w projekcie także. – To ustawa oczekiwana od kilku lat przez polskich rolników – mówił jeden z posłów. W proponowanym kształcie zanosi się jednak na prawny bubel.
 
Transmisję z posiedzenia obu komisji można obejrzeć TUTAJ
 
ADP, Fot. Wojciech Misiukiewicz

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.