Znowu policzymy łosie
Luty 19
16:04
2015
Wydrukuj
W następstwie wycofania się ministra Macieja Grabowskiego z ubiegłorocznej propozycji wprowadzenia odstrzału łosi (w związku z niedostatecznie dobrym rozpoznaniem ich liczebności) w Ministerstwie Środowiska za zamkniętymi drzwiami odbyły się dwa spotkania, na których dyskutowano nad kierunkami dalszego zarządzania populacją tego gatunku w Polsce. Pierwsze z nich miało miejsce 27 października ub.r. Jak poinformował Zespół ds. Komunikacji i Promocji MŚ, wszyscy zebrani jednomyślnie uznali, że metoda prowadzonych dotychczas pędzeń próbnych jest nieprecyzyjna, kosztowna oraz czaso- i pracochłonna. Zaproponowano powołanie grupy roboczej ds. przestrzegania strategii ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce oraz opracowanie jak najlepszej metody inwentaryzacji liczebności tego gatunku. Wśród możliwych do stosowania rozwiązań znalazły się m.in. distance sampling, liczenie z powietrza, określenie reprezentatywnej grupy i operat losowania. Większość osób obecnych na zebraniu zgodziła się, że łosie wyrządzają straty oraz że ograniczenie populacji jest uzasadnione, jednak pod określonymi warunkami (m.in. z uwzględnieniem wielkości powodowanych szkód czy zagęszczenia populacji).
Po kolejnym spotkaniu, które odbyło się 12 stycznia br., ustalono szczegóły tegorocznego liczenia łosi. Ku niezadowoleniu organizacji „zielonych” (z oficjalnym stanowiskiem w tej sprawie złożonym przez kilka z nich na ręce Ministra Środowiska można się zapoznać TUTAJ) znów zdecydowano się na kontestowaną przez nie metodę powierzchni próbnych. Poskutkowało to bojkotem współudziału w ocenie liczebności.
Inwentaryzacje mają zostać wykonane do końca lutego w tych samych miejscach co w 2012 i 2013 r. (na obszarze na wschód od Wisły obejmującym tereny RDLP Białystok, Olsztyn, Warszawa oraz częściowo Toruń i Gdańsk), z wyjątkiem RDLP Lublin, gdzie nowe powierzchnie próbne zgodnie z propozycjami przyrodników wytypowano losowo.
Więcej na temat metod inwentaryzacji łosi, ich zalet oraz mankamentów, będzie można przeczytać w artykule Wojciecha Sobocińskiego, który zostanie opublikowany w marcowym wydaniu BŁ.
ADP, Fot. Wojciech Misiukiewicz