Na co psu ogon - koniec żartów
Wrzesień 28
13:50
2012
Wydrukuj
Przy
okazji niedawnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt prawodawca,
powołując się na względy humanitarne, uznał przycinanie psich ogonów za
jedną z form znęcania się nad zwierzętami (art. 6 ust. 2 pkt 1 ustawy).
Wprowadzony
w ten sposób generalny zakaz – jak słusznie zauważył Cezary Marchwicki (czytaj w październikowym numerze BŁ) –
nie uwzględnia faktu, że w odniesieniu do psów pracujących korekcja
ogonów nie jest fanaberią mającą podkreślić urodę, ale została wymuszona
wieloletnim doświadczeniem, wskazującym, że niektóre rasy myśliwskie są
szczególnie podatne na uszkodzenia ogona. W mało sterylnych warunkach
polowań może to mieć katastrofalny wpływ na zdrowie psa.
W
sukurs ustawodawcy przyszły władze Związku Kynologicznego w Polsce,
który zresztą od dłuższego czasu pokazuje, że dla niego bardziej liczą
się linie hodowlane ukierunkowane na eksterier niż na cechy użytkowe. W
efekcie coraz łatwiej natrafić na utytułowanego, wybitnie urodziwego
pointera, który nie wie, co to stójka, czy docenianego przez sędziów
labradora, któremu tusza nie pozwala nawet na krótkie przebieżki, o
polowaniach nie wspominając.
Tym
razem Zarząd Główny ZKwP zadecydował, że od 1 stycznia 2012 r. zostaje
wprowadzony zakaz wystawiania psów z kopiowanymi ogonami i (lub)
uszami.
Jak
łatwo przewidzieć, następstwa tej decyzji mogą być dwojakiego rodzaju.
Albo myśliwi w pełni się podporządkują uchwale władz Związku i łowiska
wkrótce zapełnią się wyżłami wesoło merdającymi długimi ogonkami, albo
będziemy spotykali coraz więcej polujących psów bez rodowodu, ponieważ
myśliwi w trosce o zdrowie swoich pupili nadal będą robić wszystko, by
nie wracały one z polowań z krwawiącym kikutem ogona i nie traciły
sezonu łowieckiego na rekonwalescencję.
W
uchwale ZG ZKwP można jednak dostrzec pewne pozytywne strony.
Prawdopodobnie spowoduje ona bardzo wyraźne rozgraniczenie linii
hodowlanych nastawionych na eksterier, które poznamy po długich ogonach
czworonogów, oraz linii głównie użytkowych, których przedstawiciele będą
pozbawieni tej części ciała. Decydując się zaś na psa z rodowodem,
jednym rzutem oka nie w papiery, ale na ogon ocenimy, czy on sam, a w
przypadku szczeniaka – jego rodzice faktycznie mieli okazję polować.
Brak blizn, szram czy śladów złamań będzie bowiem wyraźną wskazówką, że
zwierzę rzadko gościło w łowisku lub nie było w nim wcale...
Miłosz Kościelniak-Marszał