strona główna

Aktualności

Napisali o myśliwych - z prasy polskiej

Lipiec 01 15:13 2011 Wydrukuj

MAJ
(najciekawsze fragmenty przeglądu majowej prasy opublikujemy wraz z przeglądem czerwcowym, w sierpniowym numerze BŁ)

Uwaga na brunatne krążki z nieba. Spadną niebawem
„Wkrótce na Lubelszczyźnie odbędzie się akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Specjalny preparat będzie zrzucany z samolotu na lasy i łąki. Absolutnie nie można go dotykać. (…) W związku z planowaną akcją, wojewódzki lekarz weterynarii zaleca trzymanie psów i kotów w zamknięciu, tak by uniemożliwić im wyjście poza posesję. W okresie 14 dni od daty zrzucenia szczepionki nie należy urządzać też polowań zbiorowych.”
md
„Gazeta Wyborcza Lublin”, 5.05.2011r.
 
Coraz dziksza historia z padłymi dzikami w Skrwie
„Nasz czytelnik, zauważył w Skrwie kilka martwych dzików, niektóre w stanie posuniętego rozkładu. Było to w długi majowy weekend. Zatroskany o los środowiska zaalarmował gminę, służby sanitarne i weterynaryjne, środowisko wędkarzy. (…) Wysłaliśmy pytanie: Co z dzikami? «(…) Po wizji lokalnej i odnalezieniu 5 sztuk martwych dzików w rzece Skrwie, wysłaliśmy pismo do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, faktycznego i prawnego zarządcy rzeki Skrwy, o pilne podjęcie działań w celu usunięcia zwierząt z rzeki. Sami nie możemy podjąć się tego działania z uwagi na to, że po pierwsze, jako Urząd Gminy nie jesteśmy zarządcą rzeki, po drugie nie posiadamy odpowiedniego sprzętu do wyławiania padłych zwierząt z rzeki, po trzecie zaś - nie możemy narażać pracowników urzędu i strażaków ochotników na potencjalne zagrożenie epidemiologiczne ze strony martwych zwierząt» - To jest typowa metoda spychaczowa! - ocenił odpowiedź wójta szef płockiego oddziału RZGW. - To on jest gospodarzem tego terenu! (…) Proszę przeczytać w ustawie Prawo wodne, jakie są nasze zadania, na pewno nie ma tam słowa o usuwaniu padłych zwierząt. Niech się tym zajmą myśliwi, wójt wie, jakie koło łowieckie działa na tym terenie, komu go dzierżawi. (…) No i mamy coraz bardziej śmierdzący pat. Wójt się sprawą nie zajmie, bo woda należy do RZGW. RZGW się nie zajmie, bo dziki należą do myśliwych. Trudno ocenić, czy myśliwi się zajmą, bo musieliby do dzików dojść po gruncie wójta i wkroczyć do wody należącej do skarbu państwa, a zarządzanej przez RZGW.”
Anna Lewandowska
„Gazeta Wyborcza Płock”, 9.05.2011r.
 
Myśliwy kradł drewno z lasu
„Akacje, dęby i brzozy – to drzewa należące do Skarbu Państwa, których nielegalnej wycinki z lasu (…) dopuścił się myśliwy z okręgu PZŁ Poznań (…) zajmujący (…) stanowisko w zarządzie. W procederze uczestniczył również jego syn. (…) Myśliwy (…) już wyraził skruchę, dobrowolnie poddając się karze i jak przyznaje nie ma usprawiedliwienia dla czynu, którego się dopuścił wraz ze swoim synem. – Oczywiście przyznaję się do winy i cierpliwie czekam na wyrok, który przyjmę z pokorą. Nadal chcę działać w kole, jednak rozważam rezygnację ze stanowiska, które pełnię. Wiem, że konsekwencje będę ponosił jeszcze długi czas – powiedział winny wycince drzew myśliwy. Sołtys (…) odważnie i stanowczo potępia zachowanie myśliwego, dla którego zgodnie ze słowami ślubowania nadrzędnym celem powinno być sumienne przestrzeganie zasad etyki łowieckiej, ochrona przyrody, dbanie o dobre imię Polskiego Związku Łowieckiego i godność polskiego myśliwego.”
Malwina Korzeniewska
„Dzień Nowotomysko-Grodziski”, 11.05.2011r.
 
Bez strzelania do psów i kotów
„Od dawna zapowiadany poselski projekt zmiany ustawy o ochronie zwierząt jest już w Sejmie. (…) Projekt napisany przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt był gotowy od dawna. Jego wniesienie blokował jednak zawarty tam przepis, który odbierał istniejącą dziś możliwość odstrzeliwania psów i kotów przebywających "bez opieki" na terenach łowieckich. Oprotestowali go myśliwi i leśnicy, którzy twierdzili, że odstrzeliwanie jest niezbędne dla ochrony dzikich zwierząt, na które psy i koty polują. Ich opiekunowie i organizacje obrońców zwierząt od lat alarmują, że myśliwi zabijają nawet psy spacerujące na smyczy. A także że zgoda na odstrzeliwanie jest dla gmin sposobem na pozbywanie się problemu z bezdomnymi psami.”
Ewa Siedlecka
„Gazeta Wyborcza”, 13.05.2011r.
 
Smrodem w dzika
„Dzik jest dziki, dzik jest zły…Kto by pomyślał, że może bać się potu. (…) Rolnicy z Piwnicznej, których pola plądrowane są przez te nad wyraz rozzuchwalone stworzenia mogą się ich pozbyć za pomocą skoncentrowanej substancji imitującej ludzki pot. Preparat nieodpłatnie otrzymać można w tamtejszym nadleśnictwie. Dwa tysiące odstrzałów wykonanych przez 600 myśliwych z całej Polski, takie są porażające statystyki z jednego tylko Nadleśnictwa Piwniczna. (…) - Rzeczywiście dziki to od kilku ostatnich lat nasz największy problem – przyznaje Nadleśniczy (…) Michalik, który pełni zarazem funkcję kierownika miejscowego OHZ. Łagodne zimy, niewielka ilość naturalnych wrogów czyli wilków, sprawia, że już nawet kilkumiesięczne lochy wydają na świat koleje mioty. Najwygodniejszym źródłem ich pożywienia są pola uprawne, szczególnie teraz, gdy większość z nich obejmuje swoim zasięgiem niespotykane dotąd areały. Nadleśniczy chcąc zachęcić myśliwych do pomocy w utrzymaniu populacji dzika na właściwym poziomie, wydaje zezwolenia na odstrzał za darmo. Jednak zainteresowanie tą zwierzyną jest znikome. Dzik nie jest bowiem szczególnie wartościowym trofeum.”
ES
„Tygodnik nowosądecki”, 16.05.2011r.
 
Dziki na celowniku, nie tylko myśliwych
„Nasz rozmówca od kilku już lat doświadcza niszczycielskiej obecności dzików (…) Dewastują mu pola uprawne (głównie ziemniaków), a odszkodowania wypłacane przez koło łowieckie (…) w żadnym razie nie wystarczają na pokrycie strat. Ma pretensje do myśliwych, że nie dość reagują na panoszenie się dzików. Że są zbyt ... litościwi i zabijają ich niewiele. - Zwierzęta nie mogą mieć więcej praw od ludzi! - oburza się pan Sebastian (…) Do władzy samorządowej docierają ich skargi. Wójt (…) zapewnia, że nie będzie przyglądał się biernie ekspansji dzikiej świni w swojej gminie. (…) W ostatnich latach, liczebność dzików wymyka się spod kontroli kół łowieckich, choć myśliwi nie próżnują i nie żałują nabojów. Potwierdzają to statystyki. (…) W tarnowskim okręgu upolowano tysiąc (!) sztuk, trzykrotnie więcej niż w poprzednich sezonach. Myśliwi cały czas starają się zapanować nad dziczym stadem, choć ze skutkiem połowicznym. (…) Dziki coraz mniej boją się ludzkiego zapachu i hałasu. Nie czując realnego niebezpieczeństwa ryją dalej w ziemi. Nie stanowią natomiast większego zagrożenia dla ludzi i nie ma powodów obawiać się spacerów po lesie. - Nie znam przypadku zaatakowania człowieka przez lochę opiekującą się warchlakami. Poza tym, wielkiej krzywdy wyrządzić nie zdoła, groźniejszy może być (…) podrażniony odyniec. Ale do ataku trzeba go naprawdę sprowokować – podkreśla łowczy (…) Zwraca przy tym uwagę, że dziki także mają swoje miejsce i rolę do spełnienia w środowisku naturalnym. To człowiek doprowadził do zaburzeń w ekosystemie. I teraz, za karę, musi nieustannie kontrolować równowagę w przyrodzie. Tymczasem, dzik ma coraz gorsze notowania. Jest w ostatnich latach stale na celowniku, nie tylko myśliwych. Bierna nie pozostaje także władza samorządowa. (…) Wspólnie z leśnikami i myśliwymi będziemy szukali najlepszych rowiązań dla zatrzymania dzików na granicy lasu - oznajmia wójt Skrzyszowa.”
Marek Baran
„Dziennik Polski”, 18.05.2011r.
 
To ma być gorący weekend. Ale... uwaga na dziki w lasach!
„Nie zdziwmy się, jeśli staniemy oko w oko z leśnym zwierzem. Może to być spotkanie zakończone wizytą w szpitalu - wszak wystraszone naszą wizytą w ostępach leśnych zwierzę z młodymi może być nieobliczalne. (…) Zwierzęta - dokarmiane nie tylko zimą, przyzwyczajają się do pożywienia zdobywanego niewielkim nakładem sił. (…) Żerują już nie tylko w ostępach leśnych, ale niedaleko naszych domostw , w zagajnikach pod miastem, w parkach. Wybierasz się tam na majówkę? Pamiętaj słowa piosenki, że «Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły»”
Beata Sypuła
„Dziennik Zachodni”, 19.05.2011r.
 
Kup Pan wieś
„Pierwszy pomysł odnalazł się w lesie przy drodze do wsi, gdzie stoi pomnik psów myśliwskich. Gdyby tak zmienić Wrzosówkę w luksusowy kurort myśliwski z doskonałą restauracją serwującą np. dziczyznę, zespołem obiektów odnowy biologicznej i – rzecz jasna – domkami myśliwskimi do wynajęcia za ciężkie pieniądze. (…) W Polsce myślistwem para się ok. 100 tys. osób, ale «pozyskiwanie» zwierząt – jaki piękny eufemizm na zabijanie – jest pasją aż siedmiu milionów Europejczyków! Gdyby się udało ściągnąć do Wrzosówki choćby pół promila tej masy, każdy z 17 dworków myśliwskich mógłby być zajęty ponad 200 dni w roku! (…) jednak mieszkańcom i gościom sanatoriów raczej nie przypadłyby do gustu kule świstające w okolicznych kniejach (…).”
Marek Rabij
„Newsweek”, 22.05.2011r.
 
Dzików wcale nie jest za dużo, lecz coraz mniej
„Rozmowa z łowczym okręgowym PZŁ Słupsk (fragment)
(…) Istotą problemu jest zbyt duża liczba dzików w lasach. Zgadza się Pan z tym twierdzeniem?
Dzików akurat jest coraz mniej. Plany są bardzo wysokie i są realizowane. Strzela się do nich dużo więcej niż parę lat temu. (…) Spór o odszkodowania za szkody spowodowane przez zwierzynę leśną to już chyba tradycyjny konflikt pomiędzy rolnikami a leśnikami i myśliwymi. Najlepszą sytuacją byłby brak szkód, ale tak niestety nie jest. Zwierzyna musi być w lesie i nie można jej wytępić. To dobro ogólnonarodowe. My robimy wszystko, aby ograniczyć szkody, ale nie zawsze się to udaje. W wielu przypadkach rolnicy mają słuszne pretensje, bo wygrywają sprawy w sądach.”
Mateusz Węsierski
„Polska Dziennik Bałtycki”, 24.05.2011r.
 
Powiat wadowicki walczy z plagą dzików
„Mieszkańcy powiatu wadowickiego walczą z plagą dzików. Te zwierzęta są coraz bardziej namolne. Spustoszenie sieją już nie tylko na polanach, ale nawet w ogrodach czy wśród blokowisk. Łowczy zapowiadają, że będą zmuszeni użyć ostrej amunicji. (…) Zwierzęta przychodzą już nawet na blokowiska. Goszczą też w ogrodach mieszkańców Jaroszowic. Tutaj są większym problemem, bo czynią spore szkody w uprawach. Mieszkańcy nawiedzonych przez dzikie zwierzęta miejscowości liczą straty i domagają się odszkodowań. (…) W ubiegłym roku «Knieja» wypłaciła w powiecie wadowickim 25 tysięcy złotych odszkodowań. W tym roku wniosków może być znacznie więcej ze względu na wysyp dzików.”
Grzegorz Spisak
„Gazeta Krakowska”, 24.05.2011r.
 
Podlaskie. Kilkunastu rolników chce odszkodowań za szkody łosi
„Czternastu podlaskich rolników złożyło w Sądzie Rejonowym w Grajewie pozwy o odszkodowanie od Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra środowiska, za szkody wyrządzone przez łosie w ich prywatnych lasach. Chcą od kilku do kilkudziesięciu tys. zł. (…) Pozwy (…) za szkody wyrządzane przez łosie były zapowiadane już w ubiegłym roku. Wówczas to Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie zasądził rolnikowi ze wsi Downary ponad 2,3 tys. zł z odsetkami od Skarbu Państwa. Jako reprezentanta Skarbu Państwa, czyli instytucję, która ma zapłacić, wskazał ministra środowiska. Choć w polskich sądach nie ma instytucji precedensu, to ten proces miał dać innym gospodarzom informację, czy uzyskanie odszkodowania za szkody łosi jest możliwe. Zwierzęta bytujące w Biebrzańskim Parku Narodowym i jego otoczeniu niszczą w ich lasach młode sosny. (…) Teraz inni rolnicy liczą, że podobnie jak ich kolega, któremu MŚ wypłaciło pieniądze w sierpniu 2010 roku, otrzymają odszkodowania. Sędziowie przestrzegają jednak, że uzyskanie odszkodowania także w kolejnych przypadkach nie jest takie oczywiste. W każdej sprawie odpowiedzialność Skarbu Państwa będzie oceniana bowiem indywidualnie. Orzekając o konieczności wypłaty odszkodowania za szkody łosi rolnikowi z Downar, sąd (…) ocenił, że łoś - mimo obowiązującego od 10 lat moratorium na odstrzał - jest zwierzyną łowną, a nie gatunkiem chronionym. (…) W przypadku szkód wyrządzanych przez łosie, odpowiedzialność Skarbu Państwa sprowadza się do zaniechania. Polegało ono na tym, że nie wprowadzono terminu, do którego zakaz odstrzału łosi ma obowiązywać i przy tym nie wprowadzono i nie wskazano żadnych metod zapobiegania ewentualnym szkodom tych zwierząt. (…) Łosie w Podlaskiem są już częstym widokiem. Wychodzą na drogi, powodując wypadki, pojawiały się nawet w Białymstoku.”
PAP
wyborcza.biz, 25.05.2011r.
 
Dziki pokazały dzieciom, jak żyją "miastowi"
„Całe watahy, a nawet lochy z małymi warchlakami zamiast leśnych odstępów wolą wielkomiejski zgiełk! Dziki stały się prawdziwym utrapieniem mieszkańców Olsztyna. (…) Niemal codziennością są tam spacerujące sobie po ulicach całe watahy dzikich świń. (…) Mieszkańcy początkowo wzywali na pomoc straż miejską. Strażnicy je wyłapywali, ale zwierzaki się nie zraziły i nadal wolą miejskie życie. Z nadejściem wiosny oprócz dorosłych samców, w mieście pojawiły się lochy z małymi.”
(TON)
„Fakt”, 26.05.2011r.
 
Ośrodek rehabilitacji zwierząt w Łodzi
„Władze miasta chcą do końca roku zmodernizować budynek, w którym znajduje się dziś mały szpital dla zwierząt leśnych i dobudować obok kolejne dwa domki. W jednym zostanie urządzony gabinet weterynaryjny z salą operacyjną i profesjonalnym rentgenem. Znajdą się tam też boksy dla zwierząt, które muszą w spokoju dojść do siebie, zanim wrócą do życia w lesie. Drugi budynek ma być przeznaczony na pomieszczenia administracyjne. (…) - Udało nam się pozyskać środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Na dokończenie budowy ośrodka i zakup specjalistycznego sprzętu weterynaryjnego mamy 1 mln 183 tys. zł. Chcemy ukończyć projekt w grudniu 2011 roku. To będzie jedyny, w pełni wyposażony ośrodek dl zwierząt i ptaków leśnych w województwie - mówi Agnieszka Nowak, wiceprezydent Łodzi.”
Joanna Barczykowska
„Dziennik Łódzki”, 31.05.2011r.
Zebrał: ADP

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.