Sprawa łowczego - epilog
Lipiec 20
15:48
2010
Wydrukuj
Dobiegła końca bulwersująca środowisko myśliwych sprawa karna wieloletniego łowczego Akademickiego Koła Łowieckiego „Przylesie” w Poznaniu dra Jacka Remi, któremu wielkopolska Państwowa Straż Łowiecka postawiła zarzut przestępstwa z art. 52 pkt 5 Prawa łowieckiego, mającego polegać na wydaniu „odstrzałów”
w ilości przekraczającej liczbę zwierzyny przewidzianej do pozyskania w rocznym łowieckim planie hodowlanym.
Przypomnijmy, że po początkowym uniewinnieniu sąd odwoławczy na skutek apelacji prokuratora uchylił wyrok
i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. W powtórzonym procesie Sąd Rejonowy
w Jarocinie kolejny raz uniewinnił oskarżonego. To rozstrzygnięcie raz jeszcze spotkało się z dezaprobatą prokuratora, który podobnie jak poprzednio wniósł apelację.
W ponownym procesie odwoławczym Sąd Okręgowy
w Kaliszu ostatecznie uchylił zaskarżony wyrok i umorzył postępowanie. Zdaniem rozpoznającej sędzi, postępowanie łowczego było niezgodne z ustawą, jednak nie stanowiło przestępstwa z uwagi na brak społecznej szkodliwości. Tym samym Sąd Okręgowy w Kaliszu nie zgodził się z opinią Ministerstwa Środowiska ani stanowiskiem zaprezentowanym przez prof. Radeckiego w najnowszym wydaniu Komentarza do Prawa łowieckiego, słusznie akcentującymi racjonalność planowej gospodarki łowieckiej
i wskazującymi na niemożność wykonania przyjętych limitów pozyskania przy działaniu w inny sposób.
Omawiane rozstrzygnięcie, choć korzystnie kończy zmagania pechowego łowczego z wymiarem sprawiedliwości, nie daje jednak oczekiwanej przez myśliwych odpowiedzi na pytanie
o prawidłowość powszechnej praktyki wydawania „odstrzałów” w liczbie przekraczającej ilość sztuk zwierzyny przewidzianej do pozyskania w rocznym łowieckim planie hodowlanym.
Miłosz Kościelniak-Marszał