strona główna

Aktualności

Walka z ASF-em przynosi rezultaty

Walka z ASF-em przynosi rezultaty
Luty 23 11:39 2022 Wydrukuj

Czynności podejmowane przez służby weterynaryjne w zakresie zwalczania chorób zakaźnych są skuteczne, a świadczy o tym to, że ostatnie ognisko ASF-u u świń odnotowano 17 grudnia 2021 roku. Mamy więc za sobą ponad dwa miesiące dobrych działań i bioasekuracji, które przynoszą rezultaty. Tak obecną sytuację epizootyczną przedstawił Lech Kołakowski (PiS), pełnomocnik rządu ds. działań związanych z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń na terytorium RP oraz sekretarz stanu w MRiRW, na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które odbyło się 22 lutego. Spotkanie komisji poświęcone zwalczaniu ASF-u i ptasiej grypy trwało niespełna 3 godziny. Niestety ograniczony czas nie pozwolił uzyskać odpowiedzi na wszystkie zgłoszone pytania i wątpliwości.
 
Polski schabowy
Skala epizoocji i redukcja pogłowia trzody chlewnej są olbrzymie. Spada liczba gospodarstw zajmujących się hodowlą świń. Rolnicy wciąż zgłaszają niedostatki systemowe, w tym problem zniesionego od tego roku wyrównywania dochodów, które zostały utracone przez ASF, niedomagania skupu interwencyjnego oraz utrudnienia w obrocie trzodą chlewną na obszarach objętych ograniczeniami. Czy rzeczywiście jemy polskiego schabowego i czy będziemy go jeść nadal? – pytała w tym kontekście posłanka Dorota Niedziela (KO). Wytknęła też brak pomysłu i dostatecznych funduszy na odbudowę pogłowia świń w Polsce. Ponadto nieco ostudziła optymizm posła Kołakowskiego, przypominając o sezonowości rozprzestrzeniania się ASF-u.
 
Odstrzał sanitarny przedłużony
Zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski podsumował m.in. ubiegłoroczne działania związane z dzikami. Do listopada 2021 r. wśród blisko 11 tys. padłych oraz odstrzelonych osobników z objawami ASF-u dodatnie wyniki badań potwierdzono u 30%. Ten odsetek u zwierząt odstrzelonych w ramach monitoringu czynnego wyniósł natomiast 0,7%. Nie zmienia to faktu, że należy zmniejszać wielkość populacji wrażliwej na zakażenie. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę to, że nie uda się nam znaleźć wszystkich padłych osobników, które są rezerwuarem wirusa. W tym roku mamy już 447 ognisk obejmujących 564 dziki. Około 67% powierzchni Polski znajduje się w granicach obszarów objętych ograniczeniami. Przypadki u dzików odnotowano w minionym roku w 10 województwach (w styczniu tego roku potwierdzono pierwszy przypadek w woj. opolskim). U świń natomiast – w 11 (doszło tutaj woj. łódzkie).

 

Jażdżewski powiadomił także, że odstrzał sanitarny dzików jest realizowany w sposób ciągły, a liczbę zwierząt do odstrzału określa się na podstawie szacunków PZŁ i Lasów Państwowych. Do 14 lutego odstrzelono 150 248 dzików z 212 396 przewidzianych do eliminacji jeszcze w 2021 roku. W związku z opóźnieniami w wykonaniu nakazów większość wojewodów przedłużyła czas ich realizacji do końca marca.
 
Choć po stronie rządowej dało się zauważyć znaczne złagodzenie retoryki, jeśli chodzi o myśliwych i odstrzał dzików, względem tej, której używał poseł Szymon Giżyński (PiS), poprzednik Lecha Kołakowskiego na stanowisku pełnomocnika rządu ds. ASF-u, to nie obyło się bez wymierzonej w polujących krytyki parlamentarzystów. Poseł Zbigniew Ziejewski (KP) alarmował, że na spotkaniu Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej i wojewódzkiego lekarza weterynarii w Olsztynie dowiedział się, że plan odstrzałów sanitarnych w województwie wykonano tylko w 63%. Polityk zauważył, że liczba odstrzelonych dzików maleje, z wykonaniem nakazów jest coraz gorzej. A czarnego zwierza na Warmii i Mazurach, jak ma dowodzić liczenie za pomocą fotopułapek, występuje bardzo dużo. Zdaniem posła Ziejewskiego w takim tempie nie da się zwalczyć ASF-u.
 
Również poseł Zbigniew Ajchler (niezrzeszony), zarazem reprezentant hodowców trzody chlewnej, zastanawiał się, czy PZŁ wypełni zadanie eliminacji populacji dzików do poziomu 0,1 os./km2. Przekonywał przy tym, że trzeba przerwać łańcuch transmisji w naturze, i argumentował, że nawet jeśli dziki zostaną wybite, to zawsze będzie można wsiedlić je na nowo, podobnie jak zające, kuropatwy czy bażanty. Ajchler uważa ponadto, że należy utylizować strzelane dziki bez konieczności prowadzenia kosztownych badań tusz pod kątem ASF-u i zapewnienia całej logistyki związanej z chłodniami. Powiadomił także, że przedstawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu założenia strategii walki z chorobą, opracowane pod przewodnictwem prof. Zygmunta Pejsaka. Wiceprzewodniczący komisji poseł Jerzy Małecki (PiS) zaznaczył natomiast, że jest przeciwny antagonizowaniu rolników i myśliwych. Zwrócił uwagę, że myśliwi są wśród parlamentarzystów. Polujących trzeba tylko odpowiednio zmotywować.
 
Tomasz Zdrojewski z koalicji „Niech Żyją!” stanął nieco w kontrze i dopytywał, czy są prowadzone postępowania prokuratorskie mające wyjaśnić pochodzenie ognisk choroby u trzody chlewnej, które w ubiegłym roku wystąpiły w woj. świętokrzyskim, podkarpackim i łódzkim, choć w pobliżu nie odnotowano przypadków u dzików. Te ogniska, jak zaznaczył Zdrojewski, stanowiły blisko połowę wszystkich stwierdzonych w 2021 r. w Polsce. Pokazuje to dość jednoznacznie, gdzie leży rzeczywista przyczyna rozprzestrzeniania się ASF-u. Aktywista podniósł także problem niewiarygodnych danych o liczebności dzików, które są podawane przez PZŁ.
 
Monitoring bierny
Krzysztof Jażdżewski podsumował poszukiwania padłych dzików i ich szczątków. W ubiegłym roku 14 114 takich akcji objęło obszar o powierzchni 13 mln ha. W ich obrębie znaleziono prawie 2 tys. padłych zwierząt. Koszt tych działań wyniósł 208 tys. zł (niespełna 15 zł na akcję) z zaplanowanej kwoty 3 mln zł. Do 10 lutego tego roku przeprowadzono już 1788 akcji i udało się znaleźć 78 martwych dzików.
 
Małgorzata Tracz (KO) zwróciła uwagę na pozytywne rezultaty monitoringu biernego (w przeciwieństwie do małej skuteczności odstrzału z uwagi na niewielki odsetek zakażeń) oraz idące w dobrym kierunku zmiany projektowane w rozporządzeniu, które wprowadza program zwalczania ASF-u na 2022 r. (wciąż niewydanym; podczas posiedzenia komisji nikt się nie odniósł do terminu jego wejścia w życie). Posłanka doceniła proponowane zwiększenie kwot za znalezienie i zgłoszenie padłego dzika oraz zamiar wdrożenia aplikacji raportującej ZIPOD. Parlamentarzystka powiadomiła też, że wraz z posłanką Dorotą Niedzielą złożyła do sejmu projekt (ustawy?) dotyczący walki z ASF-em, którego głównym założeniem jest monitoring bierny, czyli właśnie poszukiwanie padliny.
 
Fundusze na psy
Maciej Perzyna, lekarz weterynarii, myśliwy, aktywista łowiecki i rolniczy oraz asystent społeczny posłanki Anny Marii Siarkowskiej (PiS), wyraził z kolei wątpliwości co do realizacji pochwalonego przez Małgorzatę Tracz corocznego rządowego programu walki z ASF-em. Przedstawiony już w grudniu projekt tego dokumentu na ten rok jest w sporej części zbieżny z programem obowiązującym w roku ubiegłym. Powiela się więc ten sam system, ale oczekuje innych rezultatów. Jednocześnie trwa debata nad tym, jak wyrównać rolnikom straty ponoszone w czerwonej strefie, a najbardziej pomoże im zwalczenie ASF-u. Tylko czy ktokolwiek z parlamentarzystów wierzy, że da się to zrobić?
 
W odpowiedzi na krytykę odnoszącą się do sprawności redukcji dzików Perzyna zwrócił uwagę, że myśliwi i PZŁ nie są tożsamymi bytami. Podkreślił także brak jasnych procedur i sprecyzowanej odpowiedzialności za utylizację padłych zwierząt. Odniósł się przy tym do znanych sobie i udokumentowanych przykładów zalegania nawet przez ponad 20 dni trucheł zgłoszonych powiatowemu lekarzowi weterynarii. Spotkało się to z żywą reakcją Krzysztofa Jażdżewskiego i prośbą o przekazanie tych danych do Inspekcji Weterynaryjnej. Perzyna zwrócił też uwagę na poszukujące padłych dzików grupy z psami. Mamy obecnie pięć czworonogów przyzwoicie przygotowanych do takiej pracy, a kolejne trzy są do tego celu szkolone. Zainteresowani odbijają się jednak od ściany w kwestii dofinansowania szkoleń psów i ich użycia, mimo że zostało to przewidziane w programie zwalczania ASF-u już w ubiegłym roku.
 
Wzmocnienie inspekcji
Krzysztof Jażdżewski powiadomił także o zwiększeniu budżetu wojewodów oraz rezerwy budżetowej na zwalczanie chorób zakaźnych. Mają wzrosnąć wynagrodzenie oraz liczba etatów w Inspekcji Weterynaryjnej – braki kadrowe oraz niedofinansowanie tej służby były jednym z głośniejszych problemów stojących na przeszkodzie skutecznej walce z ASF-em czy ptasią grypą. Środki na ten cel już są, ale zatrudnienia będą w dużej mierze uzależnione od zakończenia studiów przez najstarsze roczniki wydziałów weterynaryjnych.
 
Red., Fot. Ana Gram/Adobe Stock

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.