strona główna

Aktualności

Izdebski potwierdza plany utworzenia Agencji Rozwoju Gospodarki Łowieckiej

Izdebski potwierdza plany utworzenia Agencji Rozwoju Gospodarki Łowieckiej
Sierpień 13 15:21 2019 Wydrukuj

– Powracamy do tej głębokiej reformy gospodarki łowieckiej – mówił Sławomir Izdebski na briefingu prasowym zorganizowanym 13 sierpnia w siedzibie OPZZRiOR w Warszawie. W trakcie konferencji Izdebski zaprezentował znane już założenia do zmiany ustawy Prawo łowieckie, które ujrzały światło dzienne w 2016 r. Od pierwowzoru różnią się one przede wszystkim tym, że Narodowy Związek Gospodarki Łowieckiej ma zastąpić Agencja Rozwoju Gospodarki Łowieckiej, instytucja działająca na wzór Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Miałaby ona przejąć część zadań od PZŁ, co – jak podkreślał Sławomir Izdebski – nie oznacza dążenia do jego likwidacji.

 
– Chcemy, żeby ta organizacja [PZŁ – przyp. red.] funkcjonowała na zasadach takich jak wszystkie inne organizacje, gdzie mogą sobie wydzierżawić obwody czy np. ośrodki hodowli zwierzyny i na nich gospodarować zgodnie z literą prawa i (…) wytycznymi, które zostaną przygotowane w odniesieniu do walki z ASF-em – wyjaśniał.
 
Prezesa agencji (łowczego krajowego) ma powoływać premier rządu RP. Powstałoby też 16 oddziałów wojewódzkich, a ich prezesi pełniliby funkcje łowczych okręgowych. – Nie ma takiej potrzeby, żeby utrzymywać ten komunistyczny relikt w odniesieniu do podziału administracyjnego kraju na 49, a nie na 16 okręgów – mówił Izdebski. Jego zdaniem obwody łowieckie są dziś wydzierżawiane prawie za darmo i na nie do końca jasnych zasadach. Szef rolniczego OPZZ-etu ocenił, że gospodarka łowiecka jako Bierutowski przeżytek, choć opiera się na własności skarbu państwa, to wymyka się spod reżimu zamówień publicznych, a budżet nie odnosi z tytułu jej prowadzenia żadnych korzyści. – Chodzi mi tutaj o to, żeby gospodarka łowiecka zaczęła w końcu przynosić dochody do budżetu państwa. To państwo powinno wydzierżawiać (…) obwody, państwo powinno rozpisać przetargi – argumentował. To ostatnie zadanie spadłoby na prezesa agencji. Dochody z dzierżaw trafiałyby na jej konto. Pieniądze z prowadzonej gospodarki łowieckiej zaś – do kasy dzierżawców obwodów, z zastrzeżeniem ich opodatkowania jak w przypadku podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Co ważne, w postępowaniach przetargowych nie mogłyby brać udziału podmioty zagraniczne.
 
W myśl zaprezentowanych przez Sławomira Izdebskiego założeń premier przejmie pełną kontrolę nad gospodarką łowiecką. Za straty wyrządzone przez zwierzęta łowne nadal będzie odpowiadać dzierżawca obwodu, ale szacować mieliby je ARiMR lub niezależni rzeczoznawcy. Służy to wyeliminowaniu konfliktów i zagwarantowaniu rzetelnych rekompensat dla rolników. Jak podkreślał Izdebski, najważniejsze jednak, że dzierżawca obwodu będzie odpowiadał za ASF. Jeżeli w danym rejonie pojawi się ognisko lub przypadek choroby, to natychmiastowa kontrola z użyciem najnowszych technologii, w tym dronów i kamer termowizyjnych, zweryfikuje poprawność prowadzenia gospodarki łowieckiej. Jeśli się okaże, że zagęszczenie dzików nie zostało sprowadzone do poziomu 0,1 os./km2, w łowisku nie utrzymywano pasów zaporowych (w celu utrzymania dzików w lesie i przeciwdziałania powstawaniu szkód na polach) lub nie stosowano się do zasad bioasekuracji, to dzierżawca bezpowrotnie straci obwód. Projekt Izdebskiego na wszystkie podmioty dzierżawiące obwody łowieckie nakłada także obowiązek rejestracji w KRS-ie.
 
Przewodniczący OPZZRiOR przestrzegał, że jeżeli proponowana przez niego reforma nie zostanie wdrożona, to Polska przestanie być liczącym się producentem trzody chlewnej. Nie ustawał przy tym w kierowaniu pod adresem PZŁ zarzutów o brak zaangażowania w walkę z rozprzestrzeniającym się ASF-em. Tłumaczył, że wielu wymagań, które muszą spełniać hodowcy świń, nie egzekwuje się od myśliwych. A zdaniem lidera rolniczego OPZZ-etu nie mają oni prawa wejść do lasu, jeżeli nie zabrali ze sobą worka na patrochy i środka dezynfekującego. – Gdyby dzierżawca obwodu należycie stosował zasady bioasekuracji i dokonał stosownych odstrzałów zgodnie z zaleceniami, na pewno nie mielibyśmy takiej sytuacji jak dzisiaj (…). Jeżeli jest bioasekuracja stosowana tylko u rolnika, to cokolwiek byśmy zrobili, nie ma możliwości zlikwidowania ASF-u – wyjaśniał.
 
Sławomir Izdebski powiedział również, że przed kilkoma miesiącami spotkał się z przewodniczącym ZG PZŁ oraz prezesem NRŁ. Poinformował ich wówczas o powrocie do projektu zmiany Prawa łowieckiego autorstwa OPZZRiOR i zamiarze jego udoskonalenia, m.in. przez modyfikację związaną z Agencją Rozwoju Gospodarki Łowieckiej. – Nie rozumiem (…) doniesień, że nie ma projektu, że nie jest przygotowywany. W odniesieniu do resortów zarówno środowiska, jak i rolnictwa potwierdzam, że nie był on przygotowywany. (…) Natomiast o rolniczym projekcie wszyscy wiedzieli już od co najmniej trzech lat, bo ten projekt był szeroko konsultowany, był przedstawiany przeze mnie na wielu konferencjach prasowych, na posiedzeniach sejmowych komisji (…). Tu nic nowego nikt nie wymyślił (…). Tylko miał być powołany Narodowy Związek Gospodarki Łowieckiej, a teraz uprościliśmy to, żeby to była agencja. Wtedy będzie prostszy nadzór państwa (…). Uważam, że to są bardzo dobre propozycje – mówił.
 
Założenia zmiany systemu łowiectwa w Polsce zostaną teraz przekazane do ministrów rolnictwa i rozwoju wsi oraz środowiska, a także do premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego. Według Sławomira Izdebskiego reformą gospodarki łowieckiej jest zainteresowane przede wszystkim ministerstwo rolnictwa. Zanim jednak propozycja zgłaszana przez OPZZRiOR stanie się formalnie projektem nowelizacji ustawy, musi się rozpocząć proces legislacyjny, co na razie nie nastąpiło. Mogą go zainicjować podmioty, którym przysługuje prawo inicjatywy ustawodawczej.
 
Red., Fot. archiwum

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.