Łowiecki Szczecin nie zawiódł
Styczeń 31
10:51
2019
Wydrukuj
Jak powszechnie wiadomo, branża myśliwska w naszym kraju targami stoi. Ze względu na liczbę tego typu imprez prawdopodobnie jesteśmy niekwestionowanymi przodownikami w Europie. Dlatego 26–27 stycznia ekipa „Braci Łowieckiej” z umiarkowanym optymizmem wzięła udział w pierwszej odsłonie targów łowieckich Pomerania Hunting w Szczecinie. Czy kolejna impreza tego typu w naszym w kraju ma sens? Okazało się, że tak. Mimo trwającej nagonki na myśliwych i wyznawany przez nich świat wartości – a może nawet dzięki niej – szczecińską halę Netto Arena odwiedziła spora grupa łowców, bardzo często z rodzinami.
Po nieszczęsnej nowelizacji Prawa łowieckiego, zakazującej dzieciom poniżej 18. roku życia uczestnictwa w polowaniach, tego typu wydarzenia branżowe są jednym z nielicznych miejsc, gdzie młodzi ludzie mogą mieć bezpośredni kontakt z szeroko rozumianym łowieckim światem. Dlatego duży plus należy się organizatorowi za zaproszenie na targi edukatorów i za tematyczne warsztaty dla najmłodszych, m.in. „Moja ekotorba”, „Las wokół nas” czy „Leśne skarby”.
Tutaj warto również pochwalić wszystkie osoby reprezentujące Lasy Państwowe za zaangażowanie i pomysłowość w zakresie edukacji. Mocną stroną szczecińskich targów była scena, na której naprzemiennie rozbrzmiewała sygnały i muzyka myśliwska grana przez aktualnych wicemistrzów Europy – zespół DeLuxe, gorajski zespół sygnalistów myśliwskich i Zespół Trębaczy Myśliwskich Wilk przy Nadleśnictwie Sarbia. Od czasu do czasu dało się słyszeć wabiarzy Tomasza Malińskiego i Macieja Krzysztofika w byczych rolach. Jak zwykle wypadli lepiej od oryginału… Ponadto można było posłuchać niezmiernie ciekawych, wręcz hipnotyzujących opowieści o sokolnictwie Henryka Mąki ze Stacji Badawczej PZŁ w Czempiniu, obejrzeć prezentacje ras psów myśliwskich i wziąć udział w konkursie na szybkie spożywanie wild burgera.
Niewątpliwą nowość w stosunku do innych targów stanowił udział łowców zza Odry. Niemieccy myśliwi z organizacji Der Jagdverband Ost – Uckermark z Brandenburgii nie tylko mieli własne stoisko, lecz także chwalili się swoim zaodrzańskim dorobkiem łowieckim podczas prezentacji na scenie. Na jednym z ciekawszych pokazów przedstawiono telemetryczne badania populacji jeleni żyjących w sąsiedztwie granicznej rzeki. Jak pokazywały wyniki tych badań, nie ma jeleni niemieckich czy polskich, ponieważ Odra nie stanowi żadnej przeszkody dla tego gatunku. Z całą pewnością warto, aby te badania były kontynuowane, ale już w ujęciu transgranicznym, gdyż jedynie w ten sposób możemy poznać pełny obraz migracji jeleni w okolicy dolnej Odry.
Nie ma targów bez handlu i targowania się. Dlatego też głównym filarem szczecińskiej części wystawienniczej były firmy oferujące wszystko to, co niezbędne w łowisku, m.in. optykę, broń, odzież oraz obuwie. Na tych stoiskach panował największy ruch.
Szczecińskie targi Pomerania Hunting z całą pewnością nie staną się imprezą ogólnopolską i pewnie do tego nie pretendują. Ale odbywają się w tej części naszego kraju, gdzie w przepięknych łowiskach jest bogactwo grubego zwierza, a dzięki temu – rzesza aktywnych nemrodów.
Tekst i zdjęcia Paweł Szustkiewicz