Były GRD alarmuje o nieprawidłowościach w postępowaniu dyscyplinarnym w PZŁ
Grudzień 18
13:32
2018
Wydrukuj
Były już główny rzecznik dyscyplinarny PZŁ (dalej GRD) Robert Bałdys wystosował do Naczelnej Rady Łowieckiej pismo stanowiące wstępną i skróconą wersję sprawozdania z dotychczasowej działalności, w którym m.in. negatywnie ocenił działanie organów postępowania dyscyplinarnego w podległym sobie obszarze i wymienił trudności w realizacji postawionych przed nimi zadań (dla porządku zaznaczmy, że 13 grudnia 2018 r. NRŁ na nowego GRD wybrała Dariusza Berezę z okręgu częstochowskiego). Robert Bałdys wskazał także na nieprawidłowości związane z osobą obecnego łowczego krajowego.
W treści sprawozdania udzielono również wskazówek, które powinni wziąć pod uwagę członkowie nowej NRŁ, podejmując decyzje personalne, w tym związane z doborem nowych rzeczników dyscyplinarnych. Pismo miało zostać przekazane we właściwe ręce za pośrednictwem przewodniczącego ZG PZŁ, ponieważ jak zaznaczył były GRD, nie został on powiadomiony o terminie posiedzenia Rady. Z informacji BŁ wynika, że łowczy krajowy nie zrobił tego jednak ani podczas posiedzenia odbywającego się 6 grudnia (w tym dniu pismo wpłynęło do ZG PZŁ), ani na spotkaniu zorganizowanym tydzień później. Nie doszło również do przedstawienia pełnej wersji dokumentu na posiedzeniu Rady osobiście przez Roberta Bałdysa, o co sam wnioskował. Pismo nieoficjalną drogą mimo wszystko trafiło przynajmniej do niektórych członków NRŁ.
Na wstępie Robert Bałdys informuje, że zmiany w zespole GRD w 2017 r., kiedy objął stanowisko, wiązały się z negatywną oceną rezultatów prac dotychczasowego składu. Z tą krytyczną opinią osobiście również się zgodził. Swoje zdanie oparł na doświadczeniach płynących z pełnienia funkcji wiceprezesa Głównego Sądu Łowieckiego w latach 2014–2017. Analiza obłożenia pracami w zespole w poprzednich latach wykazała, że niemal połowa jego członków nie była zatrudniana do rozstrzygania spraw, a część z nich ani razu nie pojawiła się w siedzibie organu. Poprzedni GRD Tadeusz Andrzejczak koncentrował się zaś na zarządzaniu zespołem i współpracy z prasą łowiecką [stała rubryka w ŁP – przyp. red.]. Zaangażowanie w działalność zaledwie trzech osób poskutkowało paraliżem i narastaniem zaległości, co dało się odczuć szczególnie w momencie, kiedy rozchorował się zastępca rzecznika, wykonujący – jak zaznacza Bałdys – najwięcej zadań. Podkreśla on również, że brak zaangażowania się w prace zespołu i pełnej dyspozycyjności prowadzi do fikcji. Tak się stało w czasach jego poprzedników. Jako przykład pozorowania sprawowanych funkcji podaje okręg ostrołęcki, sytuację w okręgu kieleckim nazywa zaś „rozkładem organizacyjnym łowieckiego wymiaru sprawiedliwości”.
Gdy w 2017 r. Robert Bałdys został GRD, uporządkował więc sytuację personalną. Przed końcem roku część członków zespołu, w tym osoby, które nie chciały się czynnie angażować w realizację merytorycznych zadań, złożyła rezygnację. Zmiana Prawa łowieckiego w kwietniu 2018 r. zablokowała jednak możliwość uzupełniania wolnych wakatów, co z kolei prowadziło do cedowania nadmiarowych rzeczy do wykonania na pozostałych członków zespołu. Ponadto, jak się dowiadujemy z treści udostępnionego redakcji BŁ dokumentu, sekretariat GRD i GSŁ obsługiwał jeden pracownik, co skutkowało kilkukrotnym przekraczaniem dopuszczalnego obciążenia pracą. Były GRD zaznacza, że braki osobowe w obsłudze sekretariatu będą prowadzić do dalszych zaległości i naruszeń terminów proceduralnych.
Przytoczmy też główne nieprawidłowości, na których możliwość wystąpienia wskazał Robert Bałdys (jak podkreślił, liczba skarg kierowanych do GRD wzrosła po zlikwidowaniu we wrześniu 2018 r. Działu Prawnego PZŁ), a o których powinni wiedzieć myśliwi. Poinformował on m.in. o instrumentalnym i pozbawionym szacunku odwoływaniu działaczy zasiadających na stanowiskach w zarządach okręgowych oraz o przypadkach mianowania na ich miejsca – jak czytamy w piśmie – „osób niekompetentnych, bez formalnego i merytorycznego przygotowania (np. w Ciechanowie)”. „Wskazuje się nawet na korupcyjne aspekty niektórych nominacji i znamiona »mobbingu« wobec osób niewygodnych” – dowiadujemy się dalej. Liczne są ponoć także doniesienia o nieprawidłowościach podczas wyborów kandydatów na Krajowy Zjazd Delegatów oraz członków Naczelnej Rady Łowieckiej. Na części okręgowych zjazdów miały się pojawiać osoby forsujące nominatów łowczego krajowego i namawiające do działań przeciwko wskazanym kandydatom. Były GRD sygnalizuje również, że w zjazdach mogły uczestniczyć i kandydować osoby nieuprawnione. Wyjaśnienie tych doniesień sprawia jednak trudności, ponieważ przewodniczący zarządów okręgowych odmawiają udzielania informacji, uzasadniając to – jak czytamy w treści dokumentu – „poleceniami z góry”, czym łamią normy Regulaminu sądów łowieckich i rzeczników dyscyplinarnych w PZŁ. Pojawiają się też negatywne oceny doboru osób pracujących nad nowym Statutem PZŁ. Według Roberta Bałdysa znaleźli się wśród nich „funkcyjni skompromitowani w zarządzaniu strukturami na poziomie okręgów oraz przedstawiciele środowisk demonstrujących od lat nieprzychylne dla polskiego łowiectwa poglądy i mające przy tym prywatne interesy w forsowaniu określonych rozwiązań prawnych”. Autor pisma do NRŁ wyraża ponadto zdumienie, że do prac nad Statutem PZŁ nie włączono doświadczonych członków zespołów GRD ani GSŁ.
Robert Bałdys informuje, że otrzymywał głosy krytycznie się odnoszące do udziału łowczego krajowego Piotra Jenocha i jego współpracowników w głośnym programie „Magazyn śledczy Anity Gargas” w TVP. W ten sposób włączyli się oni bowiem „w negatywną propagandę przeciwko PZŁ i dotychczasowemu dorobkowi Zrzeszenia”. Były GRD podkreśla także, że jest krytykowany sposób przeprowadzenia audytu, który stał się kanwą do przygotowania wspomnianej audycji. Zaznacza m.in., że obciążone zarzutami osoby nie miały szansy zaprezentowania swoich stanowisk. W tym miejscu opisuje swoje doświadczenie w tym zakresie – w latach 2006–2008 pełnił funkcję dyrektora Biura Kontroli KGP, wprowadzał audyt do policji i był współautorem wewnętrznego prawa o kontroli w MSWiA.
W piśmie do NRŁ pojawia się również informacja o niewyjaśnionym zakupie przez obecnego łowczego krajowego wadliwego sprzętu strzeleckiego, w czasie kiedy piastował stanowisko łowczego okręgowego w Warszawie. Na nowe władze miał zostać nałożony zakaz rozpowszechniania tej wiadomości pod groźbą zwolnień z pracy. Robert Bałdys podkreśla także, że w okresie pełnienia obowiązków w okręgu Piotr Jenoch, mimo wiedzy o uzasadnionych podejrzeniach przestępstw związanych z przekazywaniem do policji informacji pozwalających się ubiegać o pozwolenie na broń palną za czasów jego poprzednika, nie złożył w tej sprawie stosownych zawiadomień.
O opisanych nieprawidłowościach – o czym w treści dokumentu zapewnił Robert Bałdys – miała zostać zawiadomiona prokuratura. Kopia sprawozdania trafiła również na biurko ministra środowiska.
Red., Fot. archiwum