Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
Jak dobrze pamiętamy, wielki powrót bobra w Polsce zawdzięczamy akcji restytucji zapoczątkowanej przez prof. Wirgiliusza Żurowskiego w latach 70. ub.w. O spektakularnym sukcesie tego przedsięwzięcia dobitnie świadczą obecne rozprzestrzenienie się gatunku i skala konfliktów, jakie powoduje. Korzyści, które płyną z usług środowiskowych świadczonych przez te gryzonie – u nas bagatelizowane z uwagi na rozchwianie decyzyjne w zarządzaniu ich populacją – dostrzegli Brytyjczycy.
Jak poinformował dziennik „The Guardian”, w przyszłym roku rozpocznie się pierwszy rządowy projekt restytucji bobrów na terenie publicznym (podobne działania były dotychczas podejmowane przez agendy pozarządowe).
Na miejsce jego realizacji wybrano dystrykt Forest of Dean (w angielskim hrabstwie Gloucestershire położonym w południowo-zachodniej części Wysp), a główny cel, który ma mu przyświecać, to przeciwdziałanie powodziom zagrażającym miejscowości Lydbrook. Najbliższej wiosny do ogrodzonego terenu o powierzchni 6,5 ha zostanie eksperymentalnie wypuszczona rodzina składająca się z dwóch dorosłych osobników i dwójki młodych. Komisja Leśna Wielkiej Brytanii będzie monitorowała wpływ bobrów na otaczającą przyrodę oraz wielkość przepływu wody.
Rząd nie wyklucza rozszerzenia projektu przywracania bobrów na inne regiony Anglii i Walii, gdzie te gryzonie wytępiono przed 400 laty! Władze dostrzegły nie tylko środowiskowe, lecz także ekonomiczne profity płynące z bytności tych zwierząt w ekosystemie. Tamy bobrowe pozwalają magazynować olbrzymie ilości wody oraz ograniczać tempo jej odpływu w okresach zagrożenia powodziowego czy podczas gwałtownych burz. Jak informuje „The Guardian”, rządowy plan spotkał się z akceptacją lokalnej społeczności, która nowy gatunek uznała za pożądane uzupełnienie tamtejszej przyrody. Zdaniem włodarzy nawet jeśli nie spełnią się oczekiwania związane z jego rolą hydrologiczną, to nowy gatunek pozytywnie wpłynie na ekologię regionu oraz stanie się jego atrakcją turystyczną.
Ten powszechny entuzjazm studzi jednak ostrożne stanowisko części specjalistów. Derek Gow, konsultant środowiskowy zajmujący się bobrami, zwraca uwagę na potencjalnie wysokie koszty wiążące się z przywracaniem tego gatunku przyrodzie. Niezależne organizacje przyrodnicze, na których miałyby spoczywać monitoring oraz ewentualny odłów w przyszłości, mogłyby nie udźwignąć tych obciążeń. Stąd potrzeba opracowania jasnych wskazówek precyzujących oczekiwania rządu wobec przywracania bobrów naturze. Aby, parafrazując znane powiedzenie, Brytyjczyk nie był mądry dopiero po szkodzie. Czego przykład stanowi z kolei nasz kraj.
W związku z blokowaniem przez wiele lat możliwości odstrzału jako formy zrównoważonego zarządzania populacją bobra musieliśmy wypracować inną formę radzenia sobie z problematycznymi stanowiskami. Jak wyglądają odłowy naszego największego gryzonia, prezentujemy na poniższym filmie. Warto także przypomnieć, że środowiskowej roli tego gatunku został poświęcony wydany w tym roku przez Bernardinum album pt. „Bóbr – pracowity mąciwoda” autorstwa Wojciecha Misiukiewicza (można go kupić TUTAJ).