Izdebski kontra PZŁ – druga rozprawa bez rozstrzygnięcia
Czerwiec 30
12:58
2017
Wydrukuj
W środę 28 czerwca przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się druga rozprawa w sprawie z powództwa PZŁ przeciwko Sławomirowi Izdebskiemu, przewodniczącemu OPZZRiOR, o ochronę dóbr osobistych (problem poruszył też Miłosz Kościelniak-Marszał w artykule „Czy Zarząd Główny uratuje dobre imię Związku?”, opublikowanym w BŁ nr 6/2017). Wbrew oczekiwaniom nie doszło w jej wyniku do rozstrzygnięcia. Pozwany zgłosił bowiem wniosek o wyłączenie sędzi Sylwii Urbańskiej z orzekania z uwagi na podejrzenie o brak bezstronności i obiektywizmu.
Podczas pierwszego posiedzenia, które odbyło się 24 maja, odrzuciła ona wniosek o odroczenie rozprawy w związku z nieobecnością pełnomocnika pozwanego, co zostało przez niego odebrane jako brak możliwości obrony. 28 czerwca konsekwentnie odrzucała zaś składane przez Izdebskiego wnioski dowodowe, które na tym etapie postępowania były spóźnione. Natomiast sam pozwany tłumaczył, że korespondencja sądowa została skierowana pod błędny adres i odebrana przez nieuprawnioną do tego osobę, przez co nie miał on szansy przygotowania niezbędnych dokumentów na czas.
Mimo złożonego wniosku o wyłączenie sędziego Izdebski został przesłuchany. W swojej wypowiedzi utrzymywał, że jego postępowanie wobec PZŁ nie było naganne, ale wręcz zmierzało do poprawienia działalności tej organizacji. Podkreślał też, że wypowiadając słowa krytyki pod adresem zrzeszenia, reprezentował OPZZRiOR oraz rolników, których interesy chroni. Wyrażał zarazem poglądy wielokrotnie prezentowane na sejmowej komisji rolnictwa, a także wypowiadane przez samego ministra Krzysztofa Jurgiela (choćby ten o konieczności wybicia dzików i niewywiązywaniu się PZŁ z tego zadania, co miało spełniać przesłanki do jego delegalizacji) czy publikowane w ogólnodostępnych mediach. Izdebski zastrzegł jednocześnie, że podtrzymuje wszystkie wypowiedziane słowa, a swoje działania realizował dla dobra rolników i myśliwych (ci również informują go o nieprawidłowościach w strukturach PZŁ). Przeprosił jedynie za niekiedy wulgarny język, którym mógł kogoś urazić. Aby udowodnić bezzasadność zarzutów postawionych przez PZŁ, zwrócił się zaś o powołanie świadków. Wśród nich znaleźli się minister Jurgiel oraz przewodniczący Zarządu Głównego PZŁ Lech Bloch i stojący na czele NRŁ Andrzej Gdula.
Po przesłuchaniu sędzia odroczyła rozprawę (bez podania konkretnego terminu). Wniosek o dopuszczenie dowodów z przesłuchania świadków, który może zadecydować o dalszym biegu postępowania, nie został przez nią rozpatrzony.
Tekst i zdjęcie ADP