Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
Aktualności
Napisali o myśliwych - z prasy polskiej
W tym dziale prezentujemy przegląd medialnych doniesień traktujących o sprawach bliskich myśliwym i łowiectwu. Jego lektura pozwala uważnemu czytelnikowi zorientować się, jak nasza pasja jest postrzegana w społeczeństwie. Zachęcamy do przesyłania do nas materiałów o polskim łowiectwie publikowanych na łamach lokalnej prasy. Redakcja
(na zielono fragmenty nie publikowane w papierowym wydaniu BŁ)
Zabawy bronią
Martyna Bunda
„Polityka”, 44/2011
Minister
i dzika świnia
„Wielu
myśliwych z uśmiechem przeczytało (…) projekt rozporządzenia ministra
środowiska (…). Bo (…) Kraszewski, który przypomina w dokumencie o etyce
podczas polowań, sam (…) ma na koncie karę za
zabicie dzika wbrew przepisom. (…) PZŁ zakazał mu biegania ze strzelbą
po lasach przez pół roku (od zdarzenia)”.
JT
„Newsweek”,
43/2011
Myśliwi zamykają Puszczę
Białowieską?
„Musi pan opuścić las. Trwają w nim polowania -
usłyszał ekolog prowadzący badania porostów w Białowieskim Parku Narodowym. (…)
- Grzecznie ale stanowczo poinformowano
mnie, że dalej jechać nie mogę. Strażnicy graniczni pokazali mi podstemplowane
i podpisane przez jednego z tutejszych nadleśniczych pismo, w którym powołując
się na różne paragrafy i plany zatwierdzone przez ministra środowiska,
nadleśniczy zamyka las między piątą a ósmą rano i siedemnastą a dwudziestą
wieczorem. Powód to prowadzone w tym czasie polowania – relacjonuje (…)
działacz Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, który jechał do parku narodowego,
w którym prowadzi badania nad porostami. (…) «W tym okresie wykonywane są
zadania wyznaczone w zatwierdzanym łowieckim planie hodowlanym, polegające na
regulacji pogłowia zwierzyny» - tak w dokumencie do którego nikt się dziś nie
przyznaje, uzasadniono zamknięcie Puszczy (…) Regulacja pogłowia zwierzyny to
po prostu strzelanie do mających właśnie rykowisko jeleni. (…) Życie (…) tracą
zwykle najdorodniejsze samce, każdy z panów w zielonym kapelutku chce mieć
bowiem na ścianie okazałe, medalowe poroże”.
Jakub Medek
„Gazeta Wyborcza” Białystok, 3.10.2011 r.
Potraktowali chłopców jak zwierzynę
„ - Łąkami
pobiegłem do wioski. Tu złapał mnie myśliwy i kazał wsiąść do auta. Potem
zatrzymał się przy wjeździe na posesję sąsiadów – opowiada 15-letniKamil. Wspomina, że
myśliwy kazał mu wysiąść z auta, rzucił na ziemię, a potem skrępował ręce
rzemieniem. – Krzyczał,
żebym siedział cicho, bo ma broń – opowiada o dramatycznych
wydarzeniach. (…) Przyjechali funkcjonariusze z Gościna. – (…)Dwóch myśliwych zawiadomiło nas, że złapali chłopaków, którzy zniszczyli im
urządzenia łowieckie. Rodzice z kolei twierdzą, że myśliwy związał ich syna i
uderzył w twarz – słyszymy od policjanta. Myśliwych
przebadano alkomatem. Byli trzeźwi. Postępowanie w tej bulwersującej sprawie
prowadzi policja z Rymania. (…) – Nie
każdy musi lubić myśliwych, ale żeby z tego robić jakąś aferę to absurd. To te
dzieciaki zniszczyły nam ambonę. Pokradły drewno, porzucały w krzakach– mówi (…) strażnik łowiecki. (…)
Myśliwi zapowiadają, że wystąpią do rodziców chłopców, którzy zniszczyli
mienie o odszkodowanie. Rodzice Kamila zamierzają złożyć wniosek do
prokuratury rejonowej i będą domagać się kary dla myśliwego, który skrępował
sznurem i groził ich dziecku”.
Anna Buchner-Wrońska
„Gazeta Kołobrzeska”, 3.10.2011 r.
Bobry problemem na
Opolszczyźnie
„Gryzonie niszczą wały
przeciwpowodziowe, budują niebezpieczne tamy a nawet straszą myśliwych. (…) Robią użytek
ze swoich ostrych jak szable zębów i wielkich ogonów. - Jak jeden trzasnął nim o ziemię, to kolega o mało zawału nie dostał -
żartuje (…) myśliwy z koła łowieckiego nr 2 Łoś w Opolu. (…) Budowane przez
bobry tamy powodują zalewanie pól. Co gorsza nie można ich nawet rozbierać, nie
mówiąc już o strzelaniu do gryzoni, bo te są oficjalnie pod ochroną”.
Tomasz
Kapica
„Nowa Trybuna Opolska”, 5.10.2011 r.
Bez kary za zabicie rasowych psów
„Sąd uniewinnił (…)
myśliwego koła łowieckiego Rogacz. (…) Właściciel zabitych (…) psów husky
zamierza się odwołać. (…) Sprawa zastrzelenia dwóch psów rasy husky ze
sztucera ciągnęła się dwa lata. (…) Myśliwy bronił się twierdząc, że strzelał
do zwierząt zdziczałych, które goniły sarny i kozły. Prokurator zażądał dla
oskarżonego pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, wpłaty 500 zł
nawiązki na rzecz organizacji prozwierzęcych. Sąd przesłuchał świadków (…). – Nie ma jednoznacznych dowodów, że właściciel
psów sprawował nad nimi właściwy dozór – uzasadniał swoją decyzję sędzia. –Miał świadomość, że znajduje się na
terenie obwodu łowieckiego. Sam naraził je na niebezpieczeństwo. Zawsze jeśli
są wątpliwości co do winy, to należy je uznać na korzyść oskarżonego. A tu
wątpliwości są poważne”.
Wioletta
Mordasiewicz
gs24.pl, 5.10.2011 r.
Bobry do odstrzału
„W tym roku oszacowano, że tylko w obszarze
Nadleśnictwa Kolbuszowa żyją 242 osobniki. (…) Od trzech lat, dla zmniejszenia
straty w gospodarce leśnej rozbierane są tamy bobrowe. Jest to jednak działanie kosztowne i czasochłonne, gdyż
bobry potrafią odbudować tamę już następnego dnia po jej rozebraniu. (…) - Jedynym skutecznym sposobem na zmniejszenie
szkód wyrządzanych przez bobry, jest ich odstrzał w miejscach licznego
występowania – zauważa (…) myśliwy i pracownik Nadleśnictwa. (…) Od
września 2011 roku do końca lutego wydane zostały zgody na odstrzał 20 bobrów
na terenach leśnych w Nadleśnictwie Kolbuszowa. W uzasadnieniu tej decyzji
Dyrektor RDOŚ w Rzeszowie podał, że w 2010 roku oszacowane szkody wyrządzone na
Podkarpaciu przez tego gryzonia wyniosły 121,5 tys. zł. (…) Odstrzału dokonają
myśliwi, członkowie Polskiego Związku Łowieckiego”.
Natalia Wrona
lasypolskie.pl, 5.10.2011 r.
Myśliwi
będą szkolić
„Niedawno, bo w lutym
wmurowany został akt erekcyjny, a w czwartek uroczyście otwarto Ośrodek
Edukacji Ekologicznej Związku Łowieckiego w Manowie. (…) Ma dwie nowoczesne
sale dydaktyczne, zaplecze kuchenne i socjalne oraz nowocześnie wyposażone
pokoje hotelowe. Wszystko na 750 metrach kwadratowych położonego przy lesie
budynku. Pieniądze na budowę wyłożył NFOŚiGW i WFOŚiGW. Pieniądze niemałe, bo
do tej pory około 4 mln złotych. Wszystko by zrealizować dwa cele - tu
kształcić się będzie w zakresie ekologii i wiedzy o środowisku młodzież
szkolna, nauczyciele i sami łowczy. (…) Drugi cel to umożliwienie
naukowcom prowadzenie badań”.
(asia)
gk24.pl, 6.10.2011 r.
Wilcze polowania na halach
„Od początku sezonu
wypasowego wilki zagryzły na Podhalu ok. 200 owiec. Ostatnio drapieżniki
atakują nawet zwierzęta domowe. (…) Myśliwi zwracają natomiast uwagę na brak zwierzyny
łownej w lasach, co świadczyłoby o rozzuchwaleniu wilków, które być może
przechodzą też ze Słowacji. Straty w owcach na Podhalu są dużo większe niż w
poprzednim roku. - To, co się teraz
dzieje, znaczy, że albo wilków przybyło, albo rzeczywiście przekraczają
granicę. (…) Nie ma innego
rozwiązania niż wystąpić o zezwolenie, by myśliwi zlokalizowali i odstrzelili
najbardziej agresywne wilki - mówi (…) dyrektor biura Związku Hodowców
Owiec i Kóz z siedzibą w Nowym Targu. Hodowcy podkreślają, że państwo z
półrocznym opóźnieniem płaci za szkody spowodowane przez dzikie zwierzęta.
Jeśli hodowca dostanie pieniądze w grudniu, to nie zdoła odtworzyć stada”.
(ASZ)
„Dziennik Polski”, 7.10.2011 r.
Myśliwy
postrzelony w twarz
„Myśliwi (…) w niedzielne przedpołudnie na polach (…)
w Staszowie polowali na bażanty i lisy. - Wszystko
było zgodne z prawem (…) – mówią policjanci. (…) 74-latek wycelował do
bażanta, który wzbijał się z zarośli. (…) Oddał strzał. - Śrut prawdopodobnie odbił się od liści i rykoszetem ugodził w twarz
kolegę strzelającego – dodają stróże prawa. (…) – 73-latek nie ma zamiaru składać wniosku o ściganie kolegi, bo to był po
prostu nieszczęśliwy wypadek – wyjaśniają funkcjonariusze”.
saba
echodnia.eu, 11.10.2011 r.
Myśliwy nie zastrzeli zbłąkanego psa
„Nowela ustawy o ochronie zwierząt wprowadza
(…) zasadę, że każdy, kto napotka w lesie porzuconego psa, będzie musiał
powiadomić o tym schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Tak więc
myśliwi nie będą już mogli odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych”.
MK
gazetaprawna.pl, 12.10.2011 r.
Uwaga! Zwierzyna na drodze
„Policja odnotowuje
co raz więcej wypadków drogowych spowodowanych zderzeniami pojazdów z dziką
zwierzyną. W pobliżu obszarów leśnych, w porze
wieczorowo – nocnej zwierzęta wybiegają z lasów, krzaków i pól wprost pod
nadjeżdżające pojazdy. (…) Sarny mają w zwyczaju przebiegać przez jezdnię w
odstępach, dlatego nie dajmy się zmylić. Widząc z daleka smukłą łanię,
przebiegającą na drugą stronę szosy zwolnijmy lub zatrzymajmy pojazd, gdyż za
przodownikiem stada niemal na pewno wybiegną jego pobratymcy. Co innego dziki,
te wylegają na drogę watahą, tworząc tym samym coś w rodzaju żywego muru z
grubej skóry, mięsa i kości. Ważną rzeczą (…) jest ściąganie z jezdni martwej
zwierzyny. (…) Widząc zabitego zwierza, np. borsuka powinniśmy się zatrzymać i
zsunąć jego zwłoki na pobocze drogi. (…) Pamiętajmy, że zanim chwycimy
zwierzaka ręką najpierw upewnijmy się czy rzeczywiście jest on martwy, gdyż
żywy, zraniony i chwilowo ogłuszony może nas pogryźć”.
pat
„Gazeta olsztyńska.pl”, 13.10.2011 r.
Kłusownicy bezkarni w lasach Beskidu
„W lasach Beskidu
Sądeckiego kłusownicy nie liczą się z nikim. Nawet myśliwi z kół łowieckich na
patrole wybierają się w większych grupach - dla bezpieczeństwa. - Liczba rozebranych przez nas wnyków sięga co
najmniej kilkudziesięciu sztuk każdego roku - mówi (…) nadleśniczy z
Piwnicznej-Zdroju. (…) - To
poważny problem i co gorsza wciąż narasta - opowiada myśliwy z koła
łowieckiego, działającego na tym terenie (…).
Co tydzień znajdujemy wnyki. Teraz nie sztuka kupić terenowe auto czy
quada i broń bez pozwolenia. Kłusownicy montują halogeny na pojazdach i nocą
strzelają do wszystkiego, co się pojawi w ich zasięgu. W pojedynkę lepiej nie
wychodzić do lasu. (…) Z pierwszym śniegiem w lasach Beskidu Sądeckiego ruszy
wielka akcja rozbierania wnyków”.
Arkadiusz Arendowski
„Gazeta Krakowska”,
14.10.2011 r.
Obława
„Jakie szanse daje się zwierzęciu, które ufnie wyjdzie
na żerowisko i nie będzie miało żadnych szans, kiedy na swojej drodze napotyka
wiele luf wyspecjalizowanej broni myśliwskiej, wyposażonej w najnowszej
generacji sprzęt optyczny? (…) Aby można było mówić o łowieckim honorze,
należałoby nakazać łowczym polowanie dające znacznie większe szanse zwierzynie.
Każdy myśliwy powinien mieć możliwość korzystania podczas polowania co najwyżej
z noża, drewnianego łuku i własnoręcznie wykonanych strzał. (…) Należy zrobić
wszystko, aby to chore prawo zmienić. Oczywiście, niech myśliwi łowią
zwierzynę, ale nie na dotychczasowych zasadach, które pozwalają na budowanie
coraz liczniejszych wież strzelniczych, z których myśliwi biorą w krzyżowy
ogień zwierzęta, nie dając im równych szans”.
po321
interia360.pl, 14.10.2011 r.
Patrole konne pojawią się w Bieszczadach
„Strażnicy leśni zamieniają konie mechaniczne
na żywe, bo w ten sposób spenetrują mało dostępne miejsca. Łatwiej i szybciej
dotrą też tam, gdzie musieli dojść pieszo. (…) Patrole konne to pilotażowy program testowany w Lasach Państwowych. Na
początek przeszkolono 16 strażników z wytypowanych nadleśnictw z różnych
regionów Polski. Z Podkarpacia wybrano czterech (…) którzy przeszli intensywny
kurs w stadzie ogierów w Sierakowie w Wielkopolsce. (…) Mundurowy na koniu
wzbudza respekt, ale i łagodzi agresję. (…) - Koń jest bardziej ekologiczny niż terenówka czy quad i szybszy niż
patrol pieszy - dodaje (…) specjalista ds. ochrony mienia w RDLP w Krośnie.
Projekt konnych patroli leśnych to nawiązanie do dawnej tradycji”.
Ewa
Gorczyca
nowiny24.pl, 15.10.2011 r.
Bobry budują, a podatnicy płacą
„Blisko 1,5 mln zł
zapłaci Skarb Państwa za straty wyrządzone w tym roku przez bobry i wilki w
woj. warmińsko-mazurskim. (…) Na Warmii i Mazurach liczebność wilków szacowana
jest na ok. 100 osobników, bobrów jest zaś blisko 7 tys. (…) Około 30 wniosków
o odszkodowania dotyczy wilków, które zagryzły bydło i owce na mazurskich
pastwiskach. Zdarzały się także ataki na stado danieli w stacji badawczej PAN w
Kosewie. Szkody wyrządzone przez wilki utrzymują się od kilku lat na zbliżonym
poziomie - systematycznie rosną natomiast zniszczenia spowodowane przez bobry.
(...) Zdaniem urzędników rosnąca skala zniszczeń wynika nie tylko ze wzrostu
populacji bobrów w regionie, ale także większej świadomości rolników”.
PAP,
arb
„Wprost”, 17.10.2011 r.
Polowali na Stogach na sarny
„Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy
w lesie na Stogach (osiedle Gdańska) urządzili sobie polowanie na sarny.
Nielegalnie zastrzelili jedno zwierze, za co grozi im do pięciu lat więzienia.
– (…) Mundurowi skontrolowali mercedesa i wewnątrz pojazdu znaleźli broń myśliwską.
70-letni kierowca auta oznajmił, że jest myśliwym i strzelba należy do niego,
nie miał jednak przy sobie pozwolenia na broń - mówi podkom. Magdalena Michalewska z Komendy
Miejskiej Policji w Gdańsku. 70-latek i jego 51-letni znajomy zostali zatrzymani
do wyjaśnienia. Policjanci, korzystając m.in. z zapisu kamer miejskiego
monitoringu, ustalili, że to właśnie zatrzymani mężczyźni dzień wcześniej
nielegalnie zapolowali na sarnę. (…) Obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli
zarzuty polowania bez uprawnień. (…) Policjanci będą też wnioskować o przepadek
broni oraz samochodu, którymi sprawcy posłużyli się podczas nielegalnego
polowania”.
piw
trójmiasto.pl, 19.10.2011 r.
Obserwowanie ptaków grozi śmiercią
„W czasie podziwiania awifauny, nierzadko spotykam
myśliwego. Łowczy próbuje zniechęcić mnie do obserwacji przyrody ze względu na
prowadzone polowanie. Taka historia przytrafia mi się zbyt często. Pewnego dnia
w Ostoi Nieliskiej usłyszałem od myśliwego, że o wypadek nietrudno, żebym
szybko stąd odszedł, bo mogę zostać postrzelony. Mężczyzna z dzieckiem siedział
w ambonie myśliwskiej, kierował lufę strzelby w pole kukurydzy. Tak łowczy
uczył córeczkę miłości do zwierząt. (…) Za każdym razem, gdy ubrany w szary
polar wychodzę na skraj lasu, czuję strach przed postrzeleniem. Najpierw
oglądam przez lornetkę pobliskie ambony, czy nie ma w nich myśliwych
czatujących na sarny. Nie wierzę w fałszywe zapewnienia, że «las jest dla
wszystkich». Zatrważające jest to, że Lasy Państwowe – nasze wspólne dobro,
polujący myśliwi traktują jak własny poligon do zabijania zwierząt. (…) Należy
zbadać oddziaływanie na środowisko dla planów łowieckich. Nieudolne polowania
są jednym z czynników śmiertelności rzadkich gatunków ptaków, co bezpośrednio
kształtuje dynamikę ich populacji. (…) Myśliwi nie mają biegłości w
rozpoznawaniu gatunków ptaków, karygodne jest to, że robią to również o
zmierzchu. Giną wtedy rzadkie gatunki kaczek, gęsi, perkozy a nawet ptaki
szponiaste”.
WingsHunter
„Dziennik Wschodni”, 21.10.2011 r.
Szalał z bronią myśliwską!
„Żona i syn 46-letniego pana
domu twierdzili, że gospodarz grozi im bronią myśliwską.
Funkcjonariusze odnaleźli broń, na którą mężczyzna ma pozwolenie. Odkryli też
dwie sztuki amunicji, na jaką – według funkcjonariuszy – 46-latek nie ma
odpowiednich papierów. (…) Usłyszy zarzuty (…) nielegalnego posiadania amunicji”.
saba
echodnia.eu, 24.10.2011 r.
Głodne wilki atakują na Podhalu
„Regionalny Związek
Hodowców Owiec i Kóz z Nowego Targu podliczył, że wilki zagryzły ponad 300
owiec. Nie gardziły także bydłem. - To dane z całego Podhala. To zdecydowanie więcej, niż w latach
poprzednich - wylicza (…) dyrektor Regionalego Związku Hodowców Owiec i Kóz
w Nowym Targu. (…) Górale składają wnioski o odszkodowania, ale także
zapowiadają prośbę o odstrzał kilku osobników z grasujących po podhalańskich
lasach watah. (…) Jak ostrzegają bacowie, w tym roku aktywność wilków jest
zdecydowanie większa. (…) Zdaniem górali, sytuacja stała się bardzo poważna.
Wilki zaczęły atakować w dzień, a na dodatek podchodzą bardzo blisko ludzkich
osad. (…) Po kończącym się właśnie sezonie wypasowym, górale na Podhalu coraz
głośniej zaczynają mówić o tym, że w Polsce wypadałoby odstrzelić kilka sztuk
wilków. - Skoro nie pomaga już nic, skoro
te bestie nawet pastuchy elektryczne przebijają i wchodzą, to może najwyższy
czas dopuścić odstrzał, tak, jak to jest na Słowacji czy w innych krajach
Europy. U nas cały czas przepisy chronią wilki, a tymczasem może się okazać, że
niedługo przez nie nie będzie wypasu owiec na Podhalu - mówi baca
Furczoń. (…) Bacowie, którym wilki zagryzły owce, mogą liczyć na odszkodowanie -
ok. 200 zł za sztukę”.
Łukasz Bobek
„Gazeta Krakowska”,
24.10.2011 r.
Myśliwy
postrzelił naganiacza
„W niedzielę w trakcie polowania zorganizowanego przez
jedno z kół łowieckich powiatu kłobuckiego doszło do postrzelenia naganiacza.
(…) 65-letni myśliwy oddał strzał do lisa. Prawie trafił. Prawie, bo trafiony
śrutem w lewe udo został 50-letni naganiacz. (…) Zarówno pokrzywdzony jak i
strzelający byli trzeźwi”.
„Dziennik Zachodni”, 25.10.2011 r.
Polowanie na myśliwego
„Policja szuka mężczyzny,
który (…) w Dominikowicach napadł na myśliwego i zabrał mu sztucer z ostrą
amunicją. Zamaskowany napastnik ogłuszył myśliwego drewnianym kołkiem. (…) Myśliwy
nie był (…) w stanie podać żadnych szczegółów dotyczących sprawcy. (…) Możliwe
są różne hipotezy dotyczące przyczyn zdarzenia. Jedna zakłada napad w celu
pozyskania broni, inna przypadkowe zetknięcie się z kłusownikiem”.
(SZEL)
„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.
W
Woli Filipowskiej boją się dzików
„Mieszkańcy z okolic Puszczy
Dulowskiej coraz bardziej boją się o swoje bezpieczeństwo. Zagrażają im dziki,
które bez obaw podchodzą pod domy. (…) Ludzie boją się o swoje zdrowie, a nawet życie -
alarmuje (…) sołtys Woli Filipowskiej. Zaznacza, że nie chodzi o odszkodowania,
jakie za szkody czynione na polach mają obowiązek wypłacać koła łowieckie, ale
o bezpieczeństwo ludzi. (…) - Wielokrotnie
z nimi rozmawiałem, zwłaszcza z kołem "Jarząbek", z którym dawna jest
problem i z wypłatą odszkodowań i z realizacją planu odstrzałów. Wiem, że
stosowano bardzo drogie preparaty na odstraszanie dzików, jednak okazały się
nieskuteczne - tłumaczy (…) burmistrz Krzeszowic. Wie, że za ogromnym
przyrostem naturalnym dzików myśliwi nie mnogą nadążyć. (…) - Apeluję
o skuteczne współdziałanie gminy z właściwymi kołami łowieckimi przez wdrożenie
ponadstandardowych działań na miarę powagi sytuacji, które doprowadzą do
opanowania tej plagi - mówi sołtys. (…) Burmistrz (…) wystąpił do wojewody
małopolskiego o zwiększenie limitu odstrzałów dla kół”.
(EKT)
„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.
Nietoperze zasnęły, niedźwiedzie zwlekają
„W Bieszczadach gady i
nietoperze po pierwszych przymrozkach zapadły już w zimowy sen. - Misie nadal w najlepsze gromadzą zapasy
energetyczne przed zimowym zaśnięciem. Na szczęście nie odnotowaliśmy w związku
z tym jakichś spektakularnych zdarzeń. Niedźwiedzie w zimową hibernację
zapadają, gdy leży co najmniej ok. jednego metra śniegu i od wielu dni
termometry w nocy wskazują temperatury znacznie poniżej zera stopni Celsjusza- powiedział rzecznik rdLP w Krośnie. Na Podkarpaciu żyje ok. 130 niedźwiedzi
brunatnych, najwięcej w Polsce”.
(PAP)
„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.
Jak leśnicy łoszaka uratowali
„Leśnicy z Nadleśnictwa Nidzica uwolnili z
kłusowniczych wnyków młodego łosia. Przywiązana do drzewa pętla zrobiona ze
stalowej linki to «ulubione» narzędzie kłusowników. I właśnie w taką śmiertelną
dla zwierząt pułapkę dał się schwytać młody łoś. (…) Akcja ratunkowa zakończyła
się pełnym sukcesem. Łoś o własnych siłach uciekł do lasu.
Jak przypomina Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w
Olsztynie, nie była to pierwsza tego typu akcja leśników z Nadleśnictwa
Nidzica. - W tym roku uratowali oni m.in.
jelenia, który zaplątał się w stalową linkę. W zeszłym roku wyswobodzili dzika,
który wpadł we wnyk. Przy okazji po raz kolejny apelujemy do mieszkańców Warmii
i Mazur, by w podobnych przypadkach nie pozostawali obojętni i zgłaszali je
leśnikom - mówi Pietrzak”.
Iwona
Trusewicz
„Rzeczpospolita”, 26.1.2011 r.
Wstrzymano odstrzał wron i
kruków
„Po protestach ekologów Generalny Dyrektor
Ochrony Środowiska wstrzymał w czwartek odstrzał ponad tysiąca kruków, wron
siwych i srok w okolicach Szczytna. (…) Powodem takiej reakcji jest
podejrzenie, że olsztyńscy urzędnicy od ochrony przyrody, którzy wydali zgodę
na zabijanie ptaków, popełnili błędy proceduralne. (…) Zgodę na odstrzelenie w
ciągu trzech lat w okolicach Szczytna 250 kruków, 190 wron siwych i 600 srok
wydała pod koniec lipca Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie.
Stało się tak na wniosek Szczycieńskiego Towarzystwa Przyrodniczego, które
uzasadniało redukcję tych gatunków potrzebą ochrony populacji zajęcy i
kuropatw. (…) Ekolodzy z Komitetu Ochrony Orłów oraz Ogólnopolskiego
Towarzystwa Ochrony Ptaków, którzy do dzisiaj zebrali 5 tys. podpisów pod
petycją z żądaniem unieważnienia decyzji o odstrzale. Ich zdaniem myśliwi
drastycznie przeszacowali liczebność ptaków przeznaczonych do redukcji. – (…) Próba unieważnienia tej decyzji to błąd
i niezrozumienie potrzeb środowiska. Niepotrzebnie zadziałały emocje, bo ktoś
lubi kruki. Ptactwa drapieżnego jest zdecydowanie za dużo, co stanowi
zagrożenie dla innych gatunków zwierząt – stwierdził prezes Szczycieńskiego
Towarzystwa Przyrodniczego”.
PAP
„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2011 r.
Wysoki sądzie, ile żubrów
trzeba zabić?
„Mam przed sobą gorący jeszcze wyrok sądu w
Bielsku Podlaskim w sprawie Białowieski Park Narodowy przeciwko Eugeniuszowi
S., który we wrześniu zeszłego roku wyszedł na polowanie na dzika. Chciał
upolować przelatka, dzika, który waży góra 40 kg. Ale zastrzelił żubra ważącego
blisko 700 kg. (…) Sąd (…) ostatecznym wyrokiem stwierdził, że myśliwy, który
pomylił dziczka z żubrem, nic nie zapłaci. (…) Nie sąd tu winien, ale prawo.
Gdyby myśliwy zabił nielegalnie jelenia, dzika, zająca lub inne zwierzę łowne,
a więc takie, na którym zależy innym myśliwym, to by dostał karę za
kłusownictwo (…). A kodeks karny stanowi, że zabicie zwierzęcia chronionego
jest przestępstwem dopiero wtedy, gdy tym czynem wyrządzimy znaczną szkodę w
środowisku. (…) Czy jest nią zabicie jednego żubra? Sąd spojrzał z lokalnego
punktu widzenia i myśliwego uniewinnił. Można się zastanawiać, ile żubrów
trzeba zabić, by dokonać istotnej szkody. (…) Nie mam wątpliwości, że przepis z
warunkiem «istotnej szkody» stworzono po to, by jak najtrudniej było skazać
myśliwego, który «pomyli» wilka z lisem, orła z kaczką albo zająca z rysiem.
Nasze państwo, owszem, chroni przyrodę, ale tylko pod warunkiem, że nie nastąpi
na odcisk któremuś z wpływowych lobby - myśliwych, leśników, rolników lub
rybaków. (…) Bardzo dobrze, że żubr jest nadal symbolem ochrony przyrody w
naszym kraju. Tyle że powinien to być żubr zastrzelony”.
Adam
Wajrak
„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2011 r.
Polarny dzik wyszedł z lasu
„Tego jeszcze mieszkańcy wsi pod Kołobrzegiem
(…) jeszcze nie widzieli! Od kilku dni pojawia się w okolicy niezwykły dzik:
jest biały w ciemne plamy. Ludzie żartują, że zwiastuje mroźną zimę (…). «Polarny
dzik» napędził ludziom, którzy go spotkali, sporo strachu. (…) – Struchlałem. Takiego dziwu w lesie nigdy nie
widziałem. On nie miał ciemnej, jednolitej sierści jak normalny dzik. Był jasny
i pokryty plamami, jak wcale nie dzik ale jakaś pantera – opowiada pan
Maciej, który oko w oko w tym potworem stanął dwa razy podczas wieczornej
wycieczki po nadmorskim lesie. (…) – Znamy
doniesienia o tym dziwnym zwierzęciu. Jest rzeczywiście dość unikatowe. Nie
polujemy na niego. (…) – mówi strażnik łowiecki”.
Kamil
Pawełoszek
„Fakt”, 28.10.2011 r.
Tonął w bagnie młody łoś, lecz go uratował
ktoś
„Nietypową akcję ratunkową przeprowadzili
wczoraj leśnicy z Nadleśnictwa Knyszyn. Uratowali z bagna tonącego małego
łosia, który nie potrafił sam się wydostać z błotnej pułapki. (…) Zanurzony po
szyję w bagnie młody łoś nie ruszał się, ale i nie obawiał się ludzi. (…)
Zdaniem nadleśniczego Edwarda Komendy, gdyby nie pomoc leśników urodzony na
wiosnę tego roku młody byk - łoszak na pewno utonąłby na oczach matki i drugiej
młodej, ubiegłorocznej samicy - prawdopodobnie swojej starszej siostry”.
prx,
ALP
„Gazeta Wyborcza” Białystok, 28.10.2011 r.
Miliard w norkach
„Norka amerykańska to drapieżnik zagrażający
innym rodzimym gatunkom. (…) Rok temu resort środowiska umieścił ją na liście
zwierząt, które muszą być poddane rygorystycznej kontroli. (…) W Polsce, na
kilkuset fermach, hoduje się ponad 4 mln norek! To lokuje nasz kraj w światowej
czołówce! (…) Polscy hodowcy mają z tego
tytułu miliard złotych obrotu rocznie. Nic dziwnego, że uruchomili lobbing.
Przekonali resort, że norki nie uciekają, fermy są ekologiczne i dokładnie
kontrolowane przez weterynarzy. I po kilku miesiącach norka z listy gatunków
obcych zniknęła. (…) - Norka znalazła się
na liście, bo niektórzy niby-ekolodzy uważają, że norki uciekają z hodowli.
Nieprawda. Na terenie Polski rozmnożyły się norki pochodzące z Rosji. To dzika
populacja, której istnienia nie negujemy - mówi nam Hubert Kujawski z
Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Uważa też, że
norki z hodowli mają zbyt krótki włos, by przeżyć poza fermą. Wystarczy zimno
lub deszcz i zdychają. (…) Hubert Kujawski informuje nas, że w Polsce jest
potencjał do hodowli nie czterech, ale dziesięciu milionów norek”.
Marcin
Kącki, Adam Wajrak
„Gazeta Wyborcza”, 31.10.2011 r.
Zebrał ADP
Przeczytaj również
- Rzadka żołędnica znaleziona na Suwalszczyźnie
- KE rozpoczyna prace nad całkowitym wycofaniem ołowiu z amunicji myśliwskiej
- Puchar Bałtyku 2025. Druga edycja konkursu dzikarzy na Łotwie
- Przegrało dobro psów myśliwskich
- Organizacja KZD PZŁ w marcu nie ma sensu?
- Co dalej z Zespołem do spraw reformy łowiectwa? MKiŚ zapowiada usprawnienie jego działania
- Wesołych świąt Bożego Narodzenia!
- Co nam niesiesz, Mikołaju? Zmiany na liście gatunków łownych w 2025 r.
- „Nie wierzymy w tego Mikołaja!” – protest leśników w Warszawie
- Pierwszy Puchar Myśliwskiej Biesiady Dzikarzy. Wyniki konkursu na Słowacji