strona główna

Aktualności

Napisali o myśliwych - z prasy polskiej

Grudzień 01 15:10 2011 Wydrukuj

PAŹDZIERNIK

W tym dziale prezentujemy przegląd medialnych doniesień traktujących o sprawach bliskich myśliwym i łowiectwu. Jego lektura pozwala uważnemu czytelnikowi zorientować się, jak nasza pasja jest postrzegana w społeczeństwie. Zachęcamy do przesyłania do nas materiałów o polskim łowiectwie publikowanych na łamach lokalnej prasy. Redakcja


(n
a zielono fragmenty nie publikowane w papierowym wydaniu BŁ)

Pobierz w formacie pdf TUTAJ

Zabawy bronią

„W tym roku niemal podwoiła się sprzedaż broni. To niezaplanowany efekt zmiany prawa. (…) Najliczniej do sklepów ruszyli myśliwi, mile zaskoczeni możliwością zakupu pistoletów oraz rewolwerów. (…) W posiadaniu prywatnych osób jest dziś w Polsce ponad 500tys. sztuk broni. Statystycznie 1,3 egzemplarza na 100 osób. Nawet jednak gdyby w Polsce sprzedało się drugie tyle, na tle Europy taka fala okazałaby się tylko małą strużką. (…) Na Ukrainie – o oczko wyżej w rankingach przed nami – prywatnej broni jest sześciokrotnie więcej niż w Polsce – 3,1mln szt., po 6 szt. na 100 mieszkańców. Ato i tak daleko od średniej europejskiej: 20–30 szt. broni na 100 mieszkańców. Najbardziej uzbrojone w Europie Finlandia i Szwajcaria mają ponad 45 sztuk broni na 100 mieszkańców (…) Prócz myśliwych na liście beneficjentów ostatniej nowelizacji ustawy są jeszcze obdarowani bronią i wyróżnieni nią – cokolwiek to znaczy – którzy też mają prawo zatrzymać broń legalnie. (…) Policjanci z Komendy Głównej tuż po nowelizacji w popłochu rozsyłali do komend pisma, by – mimo braku przesłanek ustawowych – jednak sprawdzać i ten aspekt sprawy i odmawiać prawa posiadania broni, choćby bez podania przyczyn. I tak zyskaliśmy kolejny powód, aby ponownie nowelizować znowelizowane. Parafrazując myśliwych: tym razem jednak warto zacząć od przyjrzenia się celom”.
Martyna Bunda

„Polityka”, 44/2011

Minister i dzika świnia
„Wielu myśliwych z uśmiechem przeczytało (…) projekt rozporządzenia ministra środowiska (…). Bo (…) Kraszewski, który przypomina w dokumencie o etyce podczas polowań, sam (…) ma na koncie karę za zabicie dzika wbrew przepisom. (…) PZŁ zakazał mu biegania ze strzelbą po lasach przez pół roku (od zdarzenia)”.

JT

„Newsweek”, 43/2011

Myśliwi zamykają Puszczę Białowieską?
„Musi pan opuścić las. Trwają w nim polowania - usłyszał ekolog prowadzący badania porostów w Białowieskim Parku Narodowym. (…) - Grzecznie ale stanowczo poinformowano mnie, że dalej jechać nie mogę. Strażnicy graniczni pokazali mi podstemplowane i podpisane przez jednego z tutejszych nadleśniczych pismo, w którym powołując się na różne paragrafy i plany zatwierdzone przez ministra środowiska, nadleśniczy zamyka las między piątą a ósmą rano i siedemnastą a dwudziestą wieczorem. Powód to prowadzone w tym czasie polowania – relacjonuje (…) działacz Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, który jechał do parku narodowego, w którym prowadzi badania nad porostami. (…) «W tym okresie wykonywane są zadania wyznaczone w zatwierdzanym łowieckim planie hodowlanym, polegające na regulacji pogłowia zwierzyny» - tak w dokumencie do którego nikt się dziś nie przyznaje, uzasadniono zamknięcie Puszczy (…) Regulacja pogłowia zwierzyny to po prostu strzelanie do mających właśnie rykowisko jeleni. (…) Życie (…) tracą zwykle najdorodniejsze samce, każdy z panów w zielonym kapelutku chce mieć bowiem na ścianie okazałe, medalowe poroże”.

Jakub Medek

„Gazeta Wyborcza” Białystok, 3.10.2011 r.

Potraktowali chłopców jak zwierzynę
„ - Łąkami pobiegłem do wioski. Tu złapał mnie myśliwy i kazał wsiąść do auta. Potem zatrzymał się przy wjeździe na posesję sąsiadów – opowiada 15-letniKamil. Wspomina, że myśliwy kazał mu wysiąść z auta, rzucił na ziemię, a potem skrępował ręce rzemieniem. – Krzyczał, żebym siedział cicho, bo ma broń – opowiada o dramatycznych wydarzeniach. (…) Przyjechali funkcjonariusze z Gościna. – (…)Dwóch myśliwych zawiadomiło nas, że złapali chłopaków, którzy zniszczyli im urządzenia łowieckie. Rodzice z kolei twierdzą, że myśliwy związał ich syna i uderzył w twarz – słyszymy od policjanta. Myśliwych przebadano alkomatem. Byli trzeźwi. Postępowanie w tej bulwersującej sprawie prowadzi policja z Rymania. (…) – Nie każdy musi lubić myśliwych, ale żeby z tego robić jakąś aferę to absurd. To te dzieciaki zniszczyły nam ambonę. Pokradły drewno, porzucały w krzakach– mówi (…) strażnik łowiecki. (…) Myśliwi zapowiadają, że wystąpią do rodziców chłopców, którzy zniszczyli mienie o odszkodowanie. Rodzice Kamila zamierzają złożyć wniosek do prokuratury rejonowej i będą domagać się kary dla myśliwego, który skrępował sznurem i groził ich dziecku”.

Anna Buchner-Wrońska

„Gazeta Kołobrzeska”, 3.10.2011 r.

Bobry problemem na Opolszczyźnie
„Gryzonie niszczą wały przeciwpowodziowe, budują niebezpieczne tamy a nawet straszą myśliwych. (…) Robią użytek ze swoich ostrych jak szable zębów i wielkich ogonów. - Jak jeden trzasnął nim o ziemię, to kolega o mało zawału nie dostał - żartuje (…) myśliwy z koła łowieckiego nr 2 Łoś w Opolu. (…) Budowane przez bobry tamy powodują zalewanie pól. Co gorsza nie można ich nawet rozbierać, nie mówiąc już o strzelaniu do gryzoni, bo te są oficjalnie pod ochroną”.

Tomasz Kapica

„Nowa Trybuna Opolska”, 5.10.2011 r.

Bez kary za zabicie rasowych psów
„Sąd uniewinnił (…) myśliwego koła łowieckiego Rogacz. (…) Właściciel zabitych (…) psów husky zamierza się odwołać. (…) Sprawa zastrzelenia dwóch psów rasy husky ze sztucera ciągnęła się dwa lata. (…) Myśliwy bronił się twierdząc, że strzelał do zwierząt zdziczałych, które goniły sarny i kozły. Prokurator zażądał dla oskarżonego pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, wpłaty 500 zł nawiązki na rzecz organizacji prozwierzęcych. Sąd przesłuchał świadków (…). – Nie ma jednoznacznych dowodów, że właściciel psów sprawował nad nimi właściwy dozór – uzasadniał swoją decyzję sędzia. –Miał świadomość, że znajduje się na terenie obwodu łowieckiego. Sam naraził je na niebezpieczeństwo. Zawsze jeśli są wątpliwości co do winy, to należy je uznać na korzyść oskarżonego. A tu wątpliwości są poważne”.

Wioletta Mordasiewicz

gs24.pl, 5.10.2011 r.

Bobry do odstrzału
„W tym roku oszacowano, że tylko w obszarze Nadleśnictwa Kolbuszowa żyją 242 osobniki. (…) Od trzech lat, dla zmniejszenia straty w gospodarce leśnej rozbierane są tamy bobrowe. Jest to jednak działanie kosztowne i czasochłonne, gdyż bobry potrafią odbudować tamę już następnego dnia po jej rozebraniu. (…) - Jedynym skutecznym sposobem na zmniejszenie szkód wyrządzanych przez bobry, jest ich odstrzał w miejscach licznego występowania – zauważa (…) myśliwy i pracownik Nadleśnictwa. (…) Od września 2011 roku do końca lutego wydane zostały zgody na odstrzał 20 bobrów na terenach leśnych w Nadleśnictwie Kolbuszowa. W uzasadnieniu tej decyzji Dyrektor RDOŚ w Rzeszowie podał, że w 2010 roku oszacowane szkody wyrządzone na Podkarpaciu przez tego gryzonia wyniosły 121,5 tys. zł. (…) Odstrzału dokonają myśliwi, członkowie Polskiego Związku Łowieckiego”.

Natalia Wrona

lasypolskie.pl, 5.10.2011 r.

Myśliwi będą szkolić
„Niedawno, bo w lutym wmurowany został akt erekcyjny, a w czwartek uroczyście otwarto Ośrodek Edukacji Ekologicznej Związku Łowieckiego w Manowie. (…) Ma dwie nowoczesne sale dydaktyczne, zaplecze kuchenne i socjalne oraz nowocześnie wyposażone pokoje hotelowe. Wszystko na 750 metrach kwadratowych położonego przy lesie budynku. Pieniądze na budowę wyłożył NFOŚiGW i WFOŚiGW. Pieniądze niemałe, bo do tej pory około 4 mln złotych. Wszystko by zrealizować dwa cele - tu kształcić się będzie w zakresie ekologii i wiedzy o środowisku młodzież szkolna, nauczyciele i sami łowczy. (…) Drugi cel to umożliwienie naukowcom prowadzenie badań”.
(asia)
gk24.pl, 6.10.2011 r.

Wilcze polowania na halach
„Od początku sezonu wypasowego wilki zagryzły na Podhalu ok. 200 owiec. Ostatnio drapieżniki atakują nawet zwierzęta domowe. (…) Myśliwi zwracają natomiast uwagę na brak zwierzyny łownej w lasach, co świadczyłoby o rozzuchwaleniu wilków, które być może przechodzą też ze Słowacji. Straty w owcach na Podhalu są dużo większe niż w poprzednim roku. - To, co się teraz dzieje, znaczy, że albo wilków przybyło, albo rzeczywiście przekraczają granicę. (…) Nie ma innego rozwiązania niż wystąpić o zezwolenie, by myśliwi zlokalizowali i odstrzelili najbardziej agresywne wilki - mówi (…) dyrektor biura Związku Hodowców Owiec i Kóz z siedzibą w Nowym Targu. Hodowcy podkreślają, że państwo z półrocznym opóźnieniem płaci za szkody spowodowane przez dzikie zwierzęta. Jeśli hodowca dostanie pieniądze w grudniu, to nie zdoła odtworzyć stada”.

(ASZ)

„Dziennik Polski”, 7.10.2011 r.

Myśliwy postrzelony w twarz
„Myśliwi (…) w niedzielne przedpołudnie na polach (…) w Staszowie polowali na bażanty i lisy. - Wszystko było zgodne z prawem (…) – mówią policjanci. (…) 74-latek wycelował do bażanta, który wzbijał się z zarośli. (…) Oddał strzał. - Śrut prawdopodobnie odbił się od liści i rykoszetem ugodził w twarz kolegę strzelającego – dodają stróże prawa. (…) – 73-latek nie ma zamiaru składać wniosku o ściganie kolegi, bo to był po prostu nieszczęśliwy wypadek – wyjaśniają funkcjonariusze”.
saba
echodnia.eu, 11.10.2011 r.

Myśliwy nie zastrzeli zbłąkanego psa
„Nowela ustawy o ochronie zwierząt wprowadza (…) zasadę, że każdy, kto napotka w lesie porzuconego psa, będzie musiał powiadomić o tym schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Tak więc myśliwi nie będą już mogli odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych”.

MK

gazetaprawna.pl, 12.10.2011 r.

Uwaga! Zwierzyna na drodze
„Policja odnotowuje co raz więcej wypadków drogowych spowodowanych zderzeniami pojazdów z dziką zwierzyną.
W pobliżu obszarów leśnych, w porze wieczorowo – nocnej zwierzęta wybiegają z lasów, krzaków i pól wprost pod nadjeżdżające pojazdy. (…) Sarny mają w zwyczaju przebiegać przez jezdnię w odstępach, dlatego nie dajmy się zmylić. Widząc z daleka smukłą łanię, przebiegającą na drugą stronę szosy zwolnijmy lub zatrzymajmy pojazd, gdyż za przodownikiem stada niemal na pewno wybiegną jego pobratymcy. Co innego dziki, te wylegają na drogę watahą, tworząc tym samym coś w rodzaju żywego muru z grubej skóry, mięsa i kości. Ważną rzeczą (…) jest ściąganie z jezdni martwej zwierzyny. (…) Widząc zabitego zwierza, np. borsuka powinniśmy się zatrzymać i zsunąć jego zwłoki na pobocze drogi. (…) Pamiętajmy, że zanim chwycimy zwierzaka ręką najpierw upewnijmy się czy rzeczywiście jest on martwy, gdyż żywy, zraniony i chwilowo ogłuszony może nas pogryźć”.

pat

„Gazeta olsztyńska.pl”, 13.10.2011 r.

Kłusownicy bezkarni w lasach Beskidu
„W lasach Beskidu Sądeckiego kłusownicy nie liczą się z nikim. Nawet myśliwi z kół łowieckich na patrole wybierają się w większych grupach - dla bezpieczeństwa. - Liczba rozebranych przez nas wnyków sięga co najmniej kilkudziesięciu sztuk każdego roku - mówi (…) nadleśniczy z Piwnicznej-Zdroju. (…) - To poważny problem i co gorsza wciąż narasta - opowiada myśliwy z koła łowieckiego, działającego na tym terenie (…). Co tydzień znajdujemy wnyki. Teraz nie sztuka kupić terenowe auto czy quada i broń bez pozwolenia. Kłusownicy montują halogeny na pojazdach i nocą strzelają do wszystkiego, co się pojawi w ich zasięgu. W pojedynkę lepiej nie wychodzić do lasu. (…) Z pierwszym śniegiem w lasach Beskidu Sądeckiego ruszy wielka akcja rozbierania wnyków”.

Arkadiusz Arendowski

„Gazeta Krakowska”, 14.10.2011 r.

Obława
„Jakie szanse daje się zwierzęciu, które ufnie wyjdzie na żerowisko i nie będzie miało żadnych szans, kiedy na swojej drodze napotyka wiele luf wyspecjalizowanej broni myśliwskiej, wyposażonej w najnowszej generacji sprzęt optyczny? (…) Aby można było mówić o łowieckim honorze, należałoby nakazać łowczym polowanie dające znacznie większe szanse zwierzynie. Każdy myśliwy powinien mieć możliwość korzystania podczas polowania co najwyżej z noża, drewnianego łuku i własnoręcznie wykonanych strzał. (…) Należy zrobić wszystko, aby to chore prawo zmienić. Oczywiście, niech myśliwi łowią zwierzynę, ale nie na dotychczasowych zasadach, które pozwalają na budowanie coraz liczniejszych wież strzelniczych, z których myśliwi biorą w krzyżowy ogień zwierzęta, nie dając im równych szans”.
po321
interia360.pl, 14.10.2011 r.

Patrole konne pojawią się w Bieszczadach
„Strażnicy leśni zamieniają konie mechaniczne na żywe, bo w ten sposób spenetrują mało dostępne miejsca. Łatwiej i szybciej dotrą też tam, gdzie musieli dojść pieszo. (…) Patrole konne to pilotażowy program testowany w Lasach Państwowych. Na początek przeszkolono 16 strażników z wytypowanych nadleśnictw z różnych regionów Polski. Z Podkarpacia wybrano czterech (…) którzy przeszli intensywny kurs w stadzie ogierów w Sierakowie w Wielkopolsce. (…) Mundurowy na koniu wzbudza respekt, ale i łagodzi agresję. (…) - Koń jest bardziej ekologiczny niż terenówka czy quad i szybszy niż patrol pieszy - dodaje (…) specjalista ds. ochrony mienia w RDLP w Krośnie. Projekt konnych patroli leśnych to nawiązanie do dawnej tradycji”.

Ewa Gorczyca

nowiny24.pl, 15.10.2011 r.

Bobry budują, a podatnicy płacą
„Blisko 1,5 mln zł zapłaci Skarb Państwa za straty wyrządzone w tym roku przez bobry i wilki w woj. warmińsko-mazurskim. (…) Na Warmii i Mazurach liczebność wilków szacowana jest na ok. 100 osobników, bobrów jest zaś blisko 7 tys. (…) Około 30 wniosków o odszkodowania dotyczy wilków, które zagryzły bydło i owce na mazurskich pastwiskach. Zdarzały się także ataki na stado danieli w stacji badawczej PAN w Kosewie. Szkody wyrządzone przez wilki utrzymują się od kilku lat na zbliżonym poziomie - systematycznie rosną natomiast zniszczenia spowodowane przez bobry. (...) Zdaniem urzędników rosnąca skala zniszczeń wynika nie tylko ze wzrostu populacji bobrów w regionie, ale także większej świadomości rolników”.

PAP, arb

„Wprost”, 17.10.2011 r.

Polowali na Stogach na sarny
„Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w lesie na Stogach (osiedle Gdańska) urządzili sobie polowanie na sarny. Nielegalnie zastrzelili jedno zwierze, za co grozi im do pięciu lat więzienia. – (…) Mundurowi skontrolowali mercedesa i wewnątrz pojazdu znaleźli broń myśliwską. 70-letni kierowca auta oznajmił, że jest myśliwym i strzelba należy do niego, nie miał jednak przy sobie pozwolenia na broń - mówi podkom. Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. 70-latek i jego 51-letni znajomy zostali zatrzymani do wyjaśnienia. Policjanci, korzystając m.in. z zapisu kamer miejskiego monitoringu, ustalili, że to właśnie zatrzymani mężczyźni dzień wcześniej nielegalnie zapolowali na sarnę. (…) Obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty polowania bez uprawnień. (…) Policjanci będą też wnioskować o przepadek broni oraz samochodu, którymi sprawcy posłużyli się podczas nielegalnego polowania”.

piw

trójmiasto.pl, 19.10.2011 r.

Obserwowanie ptaków grozi śmiercią
„W czasie podziwiania awifauny, nierzadko spotykam myśliwego. Łowczy próbuje zniechęcić mnie do obserwacji przyrody ze względu na prowadzone polowanie. Taka historia przytrafia mi się zbyt często. Pewnego dnia w Ostoi Nieliskiej usłyszałem od myśliwego, że o wypadek nietrudno, żebym szybko stąd odszedł, bo mogę zostać postrzelony. Mężczyzna z dzieckiem siedział w ambonie myśliwskiej, kierował lufę strzelby w pole kukurydzy. Tak łowczy uczył córeczkę miłości do zwierząt. (…) Za każdym razem, gdy ubrany w szary polar wychodzę na skraj lasu, czuję strach przed postrzeleniem. Najpierw oglądam przez lornetkę pobliskie ambony, czy nie ma w nich myśliwych czatujących na sarny. Nie wierzę w fałszywe zapewnienia, że «las jest dla wszystkich». Zatrważające jest to, że Lasy Państwowe – nasze wspólne dobro, polujący myśliwi traktują jak własny poligon do zabijania zwierząt. (…) Należy zbadać oddziaływanie na środowisko dla planów łowieckich. Nieudolne polowania są jednym z czynników śmiertelności rzadkich gatunków ptaków, co bezpośrednio kształtuje dynamikę ich populacji. (…) Myśliwi nie mają biegłości w rozpoznawaniu gatunków ptaków, karygodne jest to, że robią to również o zmierzchu. Giną wtedy rzadkie gatunki kaczek, gęsi, perkozy a nawet ptaki szponiaste”.

WingsHunter

„Dziennik Wschodni”, 21.10.2011 r.

Szalał z bronią myśliwską!
„Żona i syn 46-letniego pana domu twierdzili, że gospodarz grozi im bronią myśliwską. Funkcjonariusze odnaleźli broń, na którą mężczyzna ma pozwolenie. Odkryli też dwie sztuki amunicji, na jaką – według funkcjonariuszy – 46-latek nie ma odpowiednich papierów. (…) Usłyszy zarzuty (…) nielegalnego posiadania amunicji”.

saba

echodnia.eu, 24.10.2011 r.

Głodne wilki atakują na Podhalu
„Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz z Nowego Targu podliczył, że wilki zagryzły ponad 300 owiec. Nie gardziły także bydłem. - To dane z całego Podhala. To zdecydowanie więcej, niż w latach poprzednich - wylicza (…) dyrektor Regionalego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu. (…) Górale składają wnioski o odszkodowania, ale także zapowiadają prośbę o odstrzał kilku osobników z grasujących po podhalańskich lasach watah. (…) Jak ostrzegają bacowie, w tym roku aktywność wilków jest zdecydowanie większa. (…) Zdaniem górali, sytuacja stała się bardzo poważna. Wilki zaczęły atakować w dzień, a na dodatek podchodzą bardzo blisko ludzkich osad. (…) Po kończącym się właśnie sezonie wypasowym, górale na Podhalu coraz głośniej zaczynają mówić o tym, że w Polsce wypadałoby odstrzelić kilka sztuk wilków. - Skoro nie pomaga już nic, skoro te bestie nawet pastuchy elektryczne przebijają i wchodzą, to może najwyższy czas dopuścić odstrzał, tak, jak to jest na Słowacji czy w innych krajach Europy. U nas cały czas przepisy chronią wilki, a tymczasem może się okazać, że niedługo przez nie nie będzie wypasu owiec na Podhalu - mówi baca Furczoń. (…) Bacowie, którym wilki zagryzły owce, mogą liczyć na odszkodowanie - ok. 200 zł za sztukę”.

Łukasz Bobek

„Gazeta Krakowska”, 24.10.2011 r.

Myśliwy postrzelił naganiacza
„W niedzielę w trakcie polowania zorganizowanego przez jedno z kół łowieckich powiatu kłobuckiego doszło do postrzelenia naganiacza. (…) 65-letni myśliwy oddał strzał do lisa. Prawie trafił. Prawie, bo trafiony śrutem w lewe udo został 50-letni naganiacz. (…) Zarówno pokrzywdzony jak i strzelający byli trzeźwi”.
„Dziennik Zachodni”, 25.10.2011 r.

Polowanie na myśliwego
„Policja szuka mężczyzny, który (…) w Dominikowicach napadł na myśliwego i zabrał mu sztucer z ostrą amunicją. Zamaskowany napastnik ogłuszył myśliwego drewnianym kołkiem. (…) Myśliwy nie był (…) w stanie podać żadnych szczegółów dotyczących sprawcy. (…) Możliwe są różne hipotezy dotyczące przyczyn zdarzenia. Jedna zakłada napad w celu pozyskania broni, inna przypadkowe zetknięcie się z kłusownikiem”.

(SZEL)

„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.

W Woli Filipowskiej boją się dzików
„Mieszkańcy z okolic Puszczy Dulowskiej coraz bardziej boją się o swoje bezpieczeństwo. Zagrażają im dziki, które bez obaw podchodzą pod domy. (…) Ludzie boją się o swoje zdrowie, a nawet życie - alarmuje (…) sołtys Woli Filipowskiej. Zaznacza, że nie chodzi o odszkodowania, jakie za szkody czynione na polach mają obowiązek wypłacać koła łowieckie, ale o bezpieczeństwo ludzi. (…) - Wielokrotnie z nimi rozmawiałem, zwłaszcza z kołem "Jarząbek", z którym dawna jest problem i z wypłatą odszkodowań i z realizacją planu odstrzałów. Wiem, że stosowano bardzo drogie preparaty na odstraszanie dzików, jednak okazały się nieskuteczne - tłumaczy (…) burmistrz Krzeszowic. Wie, że za ogromnym przyrostem naturalnym dzików myśliwi nie mnogą nadążyć. (…) - Apeluję o skuteczne współdziałanie gminy z właściwymi kołami łowieckimi przez wdrożenie ponadstandardowych działań na miarę powagi sytuacji, które doprowadzą do opanowania tej plagi - mówi sołtys. (…) Burmistrz (…) wystąpił do wojewody małopolskiego o zwiększenie limitu odstrzałów dla kół”.
(EKT)
„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.

Nietoperze zasnęły, niedźwiedzie zwlekają
„W Bieszczadach gady i nietoperze po pierwszych przymrozkach zapadły już w zimowy sen. - Misie nadal w najlepsze gromadzą zapasy energetyczne przed zimowym zaśnięciem. Na szczęście nie odnotowaliśmy w związku z tym jakichś spektakularnych zdarzeń. Niedźwiedzie w zimową hibernację zapadają, gdy leży co najmniej ok. jednego metra śniegu i od wielu dni termometry w nocy wskazują temperatury znacznie poniżej zera stopni Celsjusza- powiedział rzecznik rdLP w Krośnie. Na Podkarpaciu żyje ok. 130 niedźwiedzi brunatnych, najwięcej w Polsce”.

(PAP)

„Dziennik Polski”, 25.10.2011 r.

Jak leśnicy łoszaka uratowali
„Leśnicy z Nadleśnictwa Nidzica uwolnili z kłusowniczych wnyków młodego łosia. Przywiązana do drzewa pętla zrobiona ze stalowej linki to «ulubione» narzędzie kłusowników. I właśnie w taką śmiertelną dla zwierząt pułapkę dał się schwytać młody łoś. (…) Akcja ratunkowa zakończyła się pełnym sukcesem. Łoś o własnych siłach uciekł do lasu.

Jak przypomina Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie, nie była to pierwsza tego typu akcja leśników z Nadleśnictwa Nidzica. - W tym roku uratowali oni m.in. jelenia, który zaplątał się w stalową linkę. W zeszłym roku wyswobodzili dzika, który wpadł we wnyk. Przy okazji po raz kolejny apelujemy do mieszkańców Warmii i Mazur, by w podobnych przypadkach nie pozostawali obojętni i zgłaszali je leśnikom - mówi Pietrzak”.

Iwona Trusewicz

„Rzeczpospolita”, 26.1.2011 r.

Wstrzymano odstrzał wron i kruków
„Po protestach ekologów Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wstrzymał w czwartek odstrzał ponad tysiąca kruków, wron siwych i srok w okolicach Szczytna. (…) Powodem takiej reakcji jest podejrzenie, że olsztyńscy urzędnicy od ochrony przyrody, którzy wydali zgodę na zabijanie ptaków, popełnili błędy proceduralne. (…) Zgodę na odstrzelenie w ciągu trzech lat w okolicach Szczytna 250 kruków, 190 wron siwych i 600 srok wydała pod koniec lipca Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Stało się tak na wniosek Szczycieńskiego Towarzystwa Przyrodniczego, które uzasadniało redukcję tych gatunków potrzebą ochrony populacji zajęcy i kuropatw. (…) Ekolodzy z Komitetu Ochrony Orłów oraz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, którzy do dzisiaj zebrali 5 tys. podpisów pod petycją z żądaniem unieważnienia decyzji o odstrzale. Ich zdaniem myśliwi drastycznie przeszacowali liczebność ptaków przeznaczonych do redukcji. – (…) Próba unieważnienia tej decyzji to błąd i niezrozumienie potrzeb środowiska. Niepotrzebnie zadziałały emocje, bo ktoś lubi kruki. Ptactwa drapieżnego jest zdecydowanie za dużo, co stanowi zagrożenie dla innych gatunków zwierząt – stwierdził prezes Szczycieńskiego Towarzystwa Przyrodniczego”.

PAP

„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2011 r.

Wysoki sądzie, ile żubrów trzeba zabić?
„Mam przed sobą gorący jeszcze wyrok sądu w Bielsku Podlaskim w sprawie Białowieski Park Narodowy przeciwko Eugeniuszowi S., który we wrześniu zeszłego roku wyszedł na polowanie na dzika. Chciał upolować przelatka, dzika, który waży góra 40 kg. Ale zastrzelił żubra ważącego blisko 700 kg. (…) Sąd (…) ostatecznym wyrokiem stwierdził, że myśliwy, który pomylił dziczka z żubrem, nic nie zapłaci. (…) Nie sąd tu winien, ale prawo. Gdyby myśliwy zabił nielegalnie jelenia, dzika, zająca lub inne zwierzę łowne, a więc takie, na którym zależy innym myśliwym, to by dostał karę za kłusownictwo (…). A kodeks karny stanowi, że zabicie zwierzęcia chronionego jest przestępstwem dopiero wtedy, gdy tym czynem wyrządzimy znaczną szkodę w środowisku. (…) Czy jest nią zabicie jednego żubra? Sąd spojrzał z lokalnego punktu widzenia i myśliwego uniewinnił. Można się zastanawiać, ile żubrów trzeba zabić, by dokonać istotnej szkody. (…) Nie mam wątpliwości, że przepis z warunkiem «istotnej szkody» stworzono po to, by jak najtrudniej było skazać myśliwego, który «pomyli» wilka z lisem, orła z kaczką albo zająca z rysiem. Nasze państwo, owszem, chroni przyrodę, ale tylko pod warunkiem, że nie nastąpi na odcisk któremuś z wpływowych lobby - myśliwych, leśników, rolników lub rybaków. (…) Bardzo dobrze, że żubr jest nadal symbolem ochrony przyrody w naszym kraju. Tyle że powinien to być żubr zastrzelony”.

Adam Wajrak

„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2011 r.

Polarny dzik wyszedł z lasu
„Tego jeszcze mieszkańcy wsi pod Kołobrzegiem (…) jeszcze nie widzieli! Od kilku dni pojawia się w okolicy niezwykły dzik: jest biały w ciemne plamy. Ludzie żartują, że zwiastuje mroźną zimę (…). «Polarny dzik» napędził ludziom, którzy go spotkali, sporo strachu. (…) – Struchlałem. Takiego dziwu w lesie nigdy nie widziałem. On nie miał ciemnej, jednolitej sierści jak normalny dzik. Był jasny i pokryty plamami, jak wcale nie dzik ale jakaś pantera – opowiada pan Maciej, który oko w oko w tym potworem stanął dwa razy podczas wieczornej wycieczki po nadmorskim lesie. (…) – Znamy doniesienia o tym dziwnym zwierzęciu. Jest rzeczywiście dość unikatowe. Nie polujemy na niego. (…) – mówi strażnik łowiecki”.

Kamil Pawełoszek

„Fakt”, 28.10.2011 r.

Tonął w bagnie młody łoś, lecz go uratował ktoś
„Nietypową akcję ratunkową przeprowadzili wczoraj leśnicy z Nadleśnictwa Knyszyn. Uratowali z bagna tonącego małego łosia, który nie potrafił sam się wydostać z błotnej pułapki. (…) Zanurzony po szyję w bagnie młody łoś nie ruszał się, ale i nie obawiał się ludzi. (…) Zdaniem nadleśniczego Edwarda Komendy, gdyby nie pomoc leśników urodzony na wiosnę tego roku młody byk - łoszak na pewno utonąłby na oczach matki i drugiej młodej, ubiegłorocznej samicy - prawdopodobnie swojej starszej siostry”.

prx, ALP

„Gazeta Wyborcza” Białystok, 28.10.2011 r.

Miliard w norkach
„Norka amerykańska to drapieżnik zagrażający innym rodzimym gatunkom. (…) Rok temu resort środowiska umieścił ją na liście zwierząt, które muszą być poddane rygorystycznej kontroli. (…) W Polsce, na kilkuset fermach, hoduje się ponad 4 mln norek! To lokuje nasz kraj w światowej czołówce! (…) Polscy hodowcy mają z tego tytułu miliard złotych obrotu rocznie. Nic dziwnego, że uruchomili lobbing. Przekonali resort, że norki nie uciekają, fermy są ekologiczne i dokładnie kontrolowane przez weterynarzy. I po kilku miesiącach norka z listy gatunków obcych zniknęła. (…) - Norka znalazła się na liście, bo niektórzy niby-ekolodzy uważają, że norki uciekają z hodowli. Nieprawda. Na terenie Polski rozmnożyły się norki pochodzące z Rosji. To dzika populacja, której istnienia nie negujemy - mówi nam Hubert Kujawski z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Uważa też, że norki z hodowli mają zbyt krótki włos, by przeżyć poza fermą. Wystarczy zimno lub deszcz i zdychają. (…) Hubert Kujawski informuje nas, że w Polsce jest potencjał do hodowli nie czterech, ale dziesięciu milionów norek”.

Marcin Kącki, Adam Wajrak

„Gazeta Wyborcza”, 31.10.2011 r.

Zebrał ADP


dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.