Treści publikowane na tej stronie możesz czytać za darmo dzięki osobom, które kupują „Brać Łowiecką” i w ten sposób wspierają naszą działalność. Dziękujemy czytelnikom papierowego i elektronicznego wydania czasopisma! Jeżeli uważasz zamieszczane tutaj materiały za wartościowe, to zachęcamy do kupowania miesięcznika. Dołącz do grona naszych prenumeratorów!
strona główna
Aktualności
Napisali o myśliwych - z prasy polskiej
Listopad 04
16:02
2011
Wydrukuj
WRZESIEŃ
W listopadowym numerze BŁ nie został opublikowany wybór doniesień z prasy polskiej. Całość zamieszczamy poniżej.
Zachęcamy czytelników do przesyłania pod adresem braclowiecka@oikos.net.pl materiałów o polskim łowiectwie publikowanych na łamach lokalnej prasy.
Grozi nam epidemia wścieklizny?Zachęcamy czytelników do przesyłania pod adresem braclowiecka@oikos.net.pl materiałów o polskim łowiectwie publikowanych na łamach lokalnej prasy.
„Wścieklizna, groźna choroba zakaźna
może się rozprzestrzeniać. Kuna i trzy lisy, wcześniej był jeszcze pies –
zwierzęta chore na wściekliznę znaleziono na terenie powiatu jasielskiego. (…)
– W ostatnich latach rozprzestrzenianie
się choroby skutecznie ograniczają wiosenne szczepienia lisów. Jak widać, nie
wszystkie, szczególnie młode osobniki, przyjęły szczepionkę, stąd zagrożenie.– mówi (…) powiatowy lekarz weterynarii w Jaśle. (…) Uwaga! Obszar zagrożony wścieklizną zwierząt! – tabliczki z takimi
ostrzeżeniem pojawiły się w 14 miejscowościach powiatu (…). Jak widać nie ma
żartów, skoro powiatowy lekarz weterynarii wydał takie rozporządzenie. Na tym
obszarze nakazuje się trzymanie psów na uwięzi, a kotów w zamknięciu. Jeśli
ktoś chciałby wywieźć swojego pupila poza teren zagrożony musi uzyskać na to
zgodę weterynarii. (…) Zakazane są też wszelkie polowania (…). U człowieka
okres wylęgania się choroby, czyli do czasu do wystąpienia pierwszych objawów,
wynosi od 7-10 dni do ponad 1 roku. (…) Najgorsze jest (…) to, że kiedy
pojawiają się pierwsze objawy wścieklizny, jest już za późno na leczenie”.
Ewa Wawro
nowiny24.pl, 1.09.2011 r.
Ewa Wawro
nowiny24.pl, 1.09.2011 r.
Dziki poszarpały kobietę! Weterynarz kazał je
odstrzelić
„Kara grzywny grozi 57-letniemu
mężczyźnie, który bez zezwolenia przetrzymywał na swojej posesji dziki. (…) Zwierzęta
wydostały się z zagrody i zaatakowały sąsiadkę. Kobieta z ranami szarpanymi
prawego pośladka trafiła do szpitala. Decyzją lekarza weterynarii, dziki
zostały odstrzelone”.
(mad)
„Gazeta Lubuska”, 2.09.2011 r.
Inspektorat weterynarii rozpoczął szczepienie
lisów przeciw wściekliźnie
„Akcja szczepienie lisów
przeciw wściekliźnie rozpoczęła się w województwie śląskim. (…) Na pola,
łąki, do lasów, ogródków działkowych i parków trafi około 200 tys. szczepionek.
(…) Po zakończeniu akcji, przez dwa tygodnie, nie wolno wyprowadzać na tereny
niezabudowane zwierząt domowych. (…) Zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Lekarza
Weterynarii (…) poinformowała, że po dotychczas prowadzonych akcjach znacznie
spadło występowanie wścieklizny wśród zwierząt. Od 2003 roku odnotowywane były
pojedyncze przypadki wystąpienia choroby. Po raz ostatni lekarze zetknęli się z
tą chorobą w 2006 roku. Dotknęła ona nietoperza.
Z danych przekazywanych przez myśliwych wynika, że w
województwie śląskim żyje obecnie ponad 7,5 tys. lisów”.
PAP
„Dziennik Zachodni”, 2.09.2011r.
Poszukiwany od lat kłusownik zatrzymany na gorącym
uczynku
„Straż Leśna i gdańscy
policjanci zatrzymali na gorącym uczynku poszukiwanego od kilku lat kłusownika.
(…) Straż
Leśna poinformowała o swoich ustaleniach policję i wspólnie zorganizowano
zasadzkę. Teren leśny w okolicach Gdańska Brętowa został otoczony kordonem.
Mężczyzna dał się w nim zamknąć i został zatrzymany z nabitą bronią gotową do
strzału. - Po sprawdzeniu w policyjnych
rejestrach okazało się , że to broń, która została skradziona prawie 10 lat
temu - dodaje rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gdańsk. - To specjalistyczna broń trójlufowa -
dubeltówka łączona z bronią kulową. (…) Mężczyzna odpowie za polowanie bez
wymaganych zezwoleń, nielegalne posiadanie broni i posługiwaniem się
skradzionym przedmiotem. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia”.
Agata Grzegorczyk
„Dziennik
Bałtycki”, 5.09.2011r.
Ochrona zwierząt z poprawkami senatorów
„Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt
i utrzymaniu porządku w gminach 18 sierpnia (…). Komisje senackie: Rolnictwa i
Rozwoju Wsi, Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Środowiska na
wspólnym posiedzeniu przyjęły poprawkę senatora Jana Olecha (PO), która z
katalogu podmiotów, które mogą stwierdzić potrzebę bezzwłocznego uśmiercenia
zwierzęcia (by zakończyć jego cierpienie), wykreśla członków PZŁ. (…) W myśl
ustawy każdy kto napotka w lesie lub poza terenem zabudowanym porzuconego psa
lub kota - w szczególności na uwięzi - musi powiadomić o tym schronisko dla
zwierząt, straż gminną lub policję. Oznacza to m.in., że myśliwi nie będą mogli
odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych. (…) W ustawie zakazano także
tzw. kopiowania, czyli przycinania psom ogonów i uszu dla celów estetycznych.
Ustawa stanowi, że gminy będą opracowywały co roku
program opieki nad zwierzętami bezdomnymi, obejmujący m.in. zapewnienie im
miejsca w schronisku, sezonowe dokarmianie, poszukiwanie dla nich właścicieli,
a także sterylizację lub kastrację”.
jaga, pap
„Rzeczpospolita”, 7.09.2011r.
Dzik czeka za progiem
„W gminie Krzeszowice funkcjonuje sześć kół
łowieckich (…). Z działalności niektórych z nich mieszkańcy nie są zadowoleni.
(…) Michalina
Nowakowska-Malczyk uważa, że miejsce zwierzyny jest w lesie i powinna ona
żerować na wyznaczonych żerowiskach, a nie w polach rolników, gdzie myśliwi
ustawili ambony do obserwacji zwierząt. (…) Przewodnicząca RM uważa, że bardzo
ważnym elementem jest właściwa wycena szkód poczynionych przez zwierzęta. (…) Gmina
wspiera koła łowieckie, przyznając im pieniądze na zakup ziaren do obsiewania
pól i nawozy czy środki odstraszające zwierzęta. Jednak, jak podkreśliła
naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu
Miejskiego, gospodarka łowiecka nie jest zadaniem gminy. Leży w kompetencjach
Nadleśnictwa (…) oraz Rady Łowieckiej. One opracowują plany hodowlane. W pewnym
zakresie np. o odłowie czy redukcyjnym odstrzale zwierząt - decyduje starosta.
Natomiast za szkody na obszarach niewchodzących w obwód łowiecki - wojewoda. W
sezonie 2010/2011 koła wypłaciły rolnikom w gminie Krzeszowice 41,65 tys. zł”.
Ewa Tyrpa
„Dziennik Polski”, 8.09.2011r.
Czy państwo ma płacić za wszystkie szkody
bobrów
„Sąd Rejonowy w Pile ustalił, że właściciele działek
narażeni na szkody wyrządzane przez te zwierzęta nie mogą się bronić przed
kolejnymi stratami. Art. 126 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie
przyrody daje im wprawdzie prawo żądania odszkodowania od Skarbu Państwa, mogą
się go jednak domagać tylko właściciele gospodarstw rolnych, leśnych i
rybackich.
Pozostali właściciele działek nie mają szans
na te pieniądze. Nie mogą nawet wystąpić do sądu o odszkodowanie na podstawie
zasad ogólnych, z kodeksu cywilnego. Sąd
Najwyższy w swoim wyroku z 7 września 2000 r. (…) stwierdził
bowiem, że można żądać odszkodowania na podstawie kodeksu cywilnego, tylko gdy
nie ma przepisów szczególnych w tej sprawie. W tym wypadku zaś takie
uregulowania są, tyle że nie dają prawa do odszkodowania wszystkim
właścicielom. (…) Z tego powodu Sąd Rejonowy w Pile zwrócił się do Trybunału
Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, czy jest zgodny z konstytucją art. 126 ust.
1 pkt 5 ustawy o ochronie przyrody w zakresie, w jakim uzależnia
odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez bobry od zaistnienia
ich wyłącznie w gospodarstwie rolnym, leśnym lub rybackim”.
Renata Krupa-Dąbrowska
„Rzeczpospolita”,
8.09.2011r.
Myśliwy zastrzelił żonę, bo myślał że to dzik
„40-letni Jacek W.
siedział przyczajony w krzakach. Nagle, w odległości 100 metrów, zobaczył zarys
postaci. Był święcie przekonany, że to dzik. Nie zastanawiając się długo,
przymierzył broń i strzelił. (…) - Okazało się, że to nie było zwierzę, a bliscy myśliwego: jego żona oraz
38-letni przyjaciel (…), też myśliwy,
ze swoją żoną - opowiada nadkomisarz Mariusz Furgała z KPP w Dzierżoniowie.
Kula wystrzelona przez Jacka W. zabiła jego żonę (…), która, mimo reanimacji,
zmarła po kilkunastu minutach. Pocisk trafił ją w brzuch, co najprawdopodobniej
spowodowało krwotok wewnętrzny. Myśliwy został zatrzymany. Był trzeźwy,
podobnie jak inni uczestnicy polowania. Miał też niezbędne dokumenty łowieckie.
Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do 5 lat więzienia.
(…) Mężczyzna przyznał się (…) do winy. (…) - Pamiętajmy, że w kraju mamy ponad 110 tysięcy myśliwych. A to tylko
ludzie, którzy, niestety, popełniają błędy – dodaje prezes Okręgowej Rady
Łowieckiej w Wałbrzychu. Tłumaczy, że polowania teoretycznie są bardzo
bezpieczne. A jeśli dochodzi do wypadku, wówczas zawsze winę ponosi człowiek. -Albo nieprawidłowo obchodzi się z bronią,
albo też działa zbyt pochopnie. Myślę, że tak było w tej sytuacji. Zadziałała
adrenalina – uważa”.
Małgorzata Moczulska
„Gazeta Wrocławska”, 12.09.2011r.
Zając pod ochroną
„Przez dwa lata myśliwi nie będą mogli
polować na zające i kuropatwy. Takie rozporządzenie chce wprowadzić minister
środowiska. PZŁ i część przyrodników uważa jednak, że i tak nic to nie da. (…)
- Zające i kuropatwy to tradycyjni
mieszkańcy polskich pól. Oba te gatunki mogą już niedługo zniknąć z naszego
krajobrazu. Dlatego musimy podjąć zdecydowane działania i zakazać polowań na
nie – wyjaśnia Minister środowiska Andrzej Kraszewski (…). Rozporządzenie
jest w tej chwili w ostatniej fazie uzgodnień międzyresortowych, ministerstwo
chce je wprowadzić jak najszybciej, by już w tym roku nie można było polować na
zające (…). Pomysł ministra nie podoba się jednak myśliwym, PZŁ podkreśla, że
od lat prowadzi programy, których celem jest zwiększenie liczebności tych gatunków
zwierząt (…). Na spadek liczby zajęcy i kuropatw wpływ mają przede wszystkim
zmiany w środowisku, wielkoobszarowe uprawy zbóż, choroby oraz rosnąca liczba
drapieżników. Podobnie pisze w swojej opinii Państwowa Rada Ochrony Przyrody”.
Joanna
Bosakowska
„Gazeta Wyborcza”, 15.09.2011r.
Montują 50 specjalnych rur
„Na realizację projektu «Ochrona siedlisk Bobra
Europejskiego» WFOŚiGW w Białymstoku przyznał RDOŚ 50 tys. zł. Za te pieniądze
zostanie zamontowanych 50 rur w tamach bobrowych na terenie województwa. (…)
Zamontowane rury przelewowe umożliwiają przepływ wody przez zaporę, zbudowaną
przez bobry. To skutecznie niweluje straty rolników, wyrządzane podtopieniami,
a zatrzymuje zwierzę przy tamie, i zniechęca je do osiedlania się w innej
okolicy, budowania nowych tam oraz powodowania kolejnych strat. W województwie
podlaskim zamieszkuje obecnie ok. 1/3 ogólnopolskiej populacji bobra
europejskiego (ok. 15 tys. sztuk). To powoduje, że i szkody wyrządzane przez
bobry w naszym województwie są największe. Tylko w tym roku rolnicy złożyli do
RDOŚ w Białymstoku 1045 wniosków o odszkodowanie (…) Zwierzęta niszczą też
drzewostan. – Montowanie rur to kolejna,
ekologiczna metoda walki z bobrami, (obok odławiania i przesiedlania, zezwoleń
na niszczenie tam oraz odstrzału), dzięki której można ograniczać szkody
powodowane przez te chronione prawem zwierzęta – zaznacza rzecznik RDOŚ w
Białymstoku”.
Urszula
Ludwiczak
„Gazeta Współczesna”, 16.09.2011r.
Zwierzęta niszczą, a państwo płaci miliony
„Na Podkarpaciu w tym roku prawdziwym
utrapieniem są niedźwiedzie, które niszczą pasieki. Z kolei Podlasie upodobały
sobie bobry. (…) Bobry i niedźwiedzie, również żubry i rysie są zwierzętami
chronionymi. (…) Mówi o tym ustawa o ochronie przyrody. Na jej podstawie właściciele zniszczonej
nieruchomości mogą żądać odszkodowania od Skarbu Państwa, ale
tylko ci, którzy są właścicielami gospodarstw rolnych, leśnych i rybackich (…).Przepisy nie pozwalają
uzyskać odszkodowań za szkody poczynione w obrębie innych nieruchomości, np. na
działce rekreacyjnej. (…) Podobnie jest ze zwierzętami łownymi,
takimi jak: dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. Na odszkodowanie za straty,
które spowodowały, mogą liczyć rolnicy na podstawie prawa łowieckiego. (…) Pieniądze
w imieniu państwa za zwierzęta chronione wypłacają regionalne dyrekcje ochrony
środowiska, a w wypadku zwierząt łownych – dzierżawcy lub zarządcy obwodu
łowieckiego.
– W
zeszłym roku wypłaciliśmy w sumie 50 mln zł – mówi Marek Matysek z PZŁ. – Indywidualne odszkodowanie to kwoty od 20 zł
do 25 tys. zł”.
Renata Krupa-Dąbrowska
„Rzeczpospolita”, 17.09.2011
r.
Ekolodzy przekazali bacom owczarki podhalańskie
„Trzy owczarki
podhalańskie przekazała w czwartek organizacja ekologiczna WWF Polska bacom
wypasającym owce na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Psy, oprócz
pilnowania stad przed wilkami, mają przywrócić tradycyjny krajobraz górskich
hal. (…) Według obrońców przyrody, przekazanie owczarków podhalańskim bacom ma
szczególne znaczenie nie tylko w ochronie owiec przed drapieżnikami, ale
również w ocaleniu polskiej rasy psów pasterskich. Owczarek podhalański to rasa
specjalnie przystosowana do ochrony stad owiec przed drapieżnikami. (…) WWF
Polska od kilku lat przekazuje hodowcom owiec psy pasterskie, które skutecznie
chronią stada przed atakiem wilków. Dotychczas ekolodzy przekazali 24 owczarki
hodowcom z Polski południowej i północno-wschodniej.
Co roku w całej
południowej Polsce wilki zagryzają kilkaset owiec. Odszkodowania za poniesione
straty z tego tytułu hodowcom wypłacają wojewódzkie Regionalne Dyrekcje Ochrony
Środowiska”.
NZ/PAP
wiadomosci.onet.pl, 15.09.2011 r.
Gmina Sianów: Myśliwy zabił nasze psy
„ – Nie można trzymać psów, bo wszystkie nam zabiją – oburza się
Wiesław Rogala z Sieciemina nad martwymi zwierzętami. Zastrzelił je myśliwy.
Trzeciego psa też trafił, ale ten przeżył. (…) – Myśliwi nie chcą strzelać do psów – przekonuje (…) okręgowy
rzecznik dyscyplinarny PZŁ w Koszalinie. – Mamy
jednak masę przypadków pogryzień, szczególnie saren, przez wałęsające się psy– zapewnia. (…) – Nie mieliśmy informacji
od koła łowieckiego z Sianowa o przypadkach pogryzień zwierząt płowych przez
psy – informuje komisarz Urszula Chylińska, rzecznik prasowy koszalińskiej
policji. – W tej chwili ustalamy przebieg
zdarzenia i sprawdzamy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa –
relacjonuje (…)”.
gk24.pl, 23.09.2011r.
Prokuratura zbada sprawę postrzelonego
rybołowa
„Rybołów (…) został
postrzelony w okolicach Głowna. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Zgierzu, bo
rybołowy są w Polsce pod ścisłą ochroną. (…) Postrzelonego, osłabionego ptaka
znalazł rolnik z miejscowości Lubianków. Powiadomił głowieńskich myśliwych z
koła łowieckiego «Sokół», którzy zaopiekowali się rybołowem, a następnie
zawieźli go do Leśnictwa Miejskiego w Łodzi, gdzie jest leczony w ośrodku
rehabilitacji dzikich zwierząt. (…) Rybołowa zabrano na zdjęcie rentgenowskie.
Badanie wykazało w jego ciele liczne śruciny.
- Ptaka znaleziono kilkaset metrów od
stawów rybnych, gdzie, jak sądzę, został postrzelony (…) - powiedział
Tomasz Przybyliński z Komitetu Ochrony Orłów. - Strzelanie do tak rzadkiego gatunku ptaka, pomijając nielegalność, jest
prawdziwą katastrofą z punktu widzenia ochrony przyrody – dodaje”.
Marcin Bereszczyński
„Dziennik Łódzki”,
21.09.2011r.
Powstanie centrum łowiectwa
„Myśliwi
z Piły chcą, by powstało nowoczesne centrum edukacyjno-przyrodnicze. Obiekt ma
być na miarę europejską, a koncepcje jego zagospodarowania myśliwi będą
przedstawiać w Brukseli. Nie przez przypadek, bo zamierzają się starać o środki
unijne na jego budowę. Na razie radni zatwierdzili zmianę planu
zagospodarowania przestrzeni. (…) – Działkę(…) kupiliśmy od Farmutilu – tłumaczy
(…) łowczy okręgowy PZŁ w Pile.
W
centrum przyrodniczo-ekologiczno-łowieckim miejsce znajdą zielone klasy dla
dzieci, w których zajęcia będą mogli prowadzić nauczyciele biologii.
– W społeczeństwie myśliwy nie jest popularny,
ale gdy się pokaże, co ten myśliwy robi dla środowiska, dla ochrony przyrody,
uczestnicząc w świetnej akcji sprzątanie świata czy dokarmianiu zwierząt zima,
to wówczas obraz tego myśliwego zupełnie się zmienia – zapewnia łowczy
okręgowy. Zmianie tego wizerunku maja służyć specjalne lekcje”.
Agnieszka
Kledzik
„Głos Wielkopolski”, 21.09.2011 r.
Kruki
do odstrzału, bo przeszkadzają myśliwym
„Odstrzału domagają się myśliwi, którym kruki
rzekomo przeszkadzają w odtworzeniu populacji zajęcy i kuropatw. Polowania na
zające i kuropatwy należą do najbardziej ulubionych zajęć myśliwych. (…) Według
nich za spadek liczby zajęcy i kuropatw są odpowiedzialne ataki drapieżników,
tj. lisów, sów, zdziczałych psów i kotów, a na Warmii i Mazurach także kruków,
wron i srok. Na tej podstawie 29 lipca decyzję o odstrzale tych ptaków wydał (…)
regionalny dyrektor ochrony środowiska w Olsztynie. Zezwolił na zabicie 250
kruków, 190 wron siwych oraz 600 srok. (…) I na to zwracają uwagę ekolodzy: nie
ma dowodów, że to ptaki są winne zmniejszeniu populacji zajęcy i kuropatw, a
nie myśliwi i zmiany w rolnictwie. - Bo
właśnie nadmierny odstrzał tych zwierząt przez myśliwych - a nie wpływ
drapieżnych ptaków - jest wymieniany, obok przemian w krajobrazie rolnym i
rosnącej liczebności lisów, jako przyczyna zanikania zajęcy i kuropatw -
wyjaśnia Paweł Średziński, rzecznik WWF Polska. Lisy mają się coraz lepiej,
ponieważ za pomocą szczepień zlikwidowaliśmy główny czynnik ograniczający ich
liczbę, czyli wściekliznę.
Skąd więc tak duży nacisk myśliwych na redukcję krukowatych? - To może wynikać z korzeni myślistwa.
Pokutuje w nich przeświadczenie, że gdy znikną drapieżniki, zniknie problem- mówi Zdzisław Cenian z Komitetu Ochrony Orłów.
Oburzenia nie kryją ornitolodzy z
Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP). Twierdzą jednoznacznie, że
szykuje się rzeź ptaków w majestacie prawa”.
Robert
Robaszewski
„Gazeta Wyborcza” Olsztyn, 28.09.2011 r.
Borsuki i dziki wspólnie bronią się przed
strażnikami
„Konfrontacja straży miejskiej z dzikami trwa
już kilka lat. Jeszcze niedawno wydawało się, że szala zwycięstwa przechyla się
na korzyść formacji porządkowej. Sukcesy zapewniła strzelba strzelająca
zastrzykami usypiającymi, a także «tajna broń», czyli pułapki, do których
mundurowi od trzech lat coraz skuteczniej zapędzali dziką zwierzynę na
obrzeżach Lasu Miejskiego. - Fachowo
nazywają się odłowniami - wyjaśnia (…) zastępca komendanta Straży Miejskiej
w Olsztynie. (…) Strażnicy zakładali, że
ostatnią, najbardziej nieuchwytną i lubującą się w wojażach po mieście watahę
skierują w którąś z odłowni w Lesie Miejskim. I pewnie tak by było, gdyby na
odsiecz dzikom nie przyszły... borsuki. - Cwane
zwierzaki zorientowały się, że w pułapce znajduje się łatwe pożywienie i chodzą
tam sobie teraz jak do stołówki. Ale przy okazji zepsuły nam robotę z dzikami- stwierdza z goryczą inny strażnik miejski. - To dla nich żadna pułapka, bo pazurami podkopują się nawet metr pod
ziemią i uciekają później w las.
Na tym jednak nie koniec. Strażnicy spotkali
się już z sytuacją, kiedy tunelem wydrążonym przez borsuka z pułapki czmychnął
również dzik. Ale nawet nie to ich najbardziej zdenerwowało. Borsuki porobiły
bowiem w odłowniach tak głębokie podkopy, że te zaczęły się zapadać. Ich odbudowa
trwa nawet kilka dni, a dziki w tym czasie nadal bezkarnie harcują sobie po
mieście”.
Marcin Wojciechowski
„Gazeta Wyborcza” Olsztyn, 29.09.2011r.
Północ Olsztyna w strefie zagrożenia
wścieklizną
„Powiatowy Lekarz Weterynarii wprowadził
trzymiesięczny zakaz wyprowadzania psów bez smyczy i wypuszczania z domów kotów
w tzw. obszarze zagrożenia, czy północnej części miasta. (…) A wszystko przez
dwa potwierdzone w tym miesiącu przypadki wścieklizny u nietoperzy na Zatorzu.
(…) Służby sanitarne zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą, ale nikt nie
wie, ile zwierząt mogło zachorować. (…) - Około
2000 r. mieliśmy nawet 80 przypadków rocznie, a od tego czasu przeprowadzano
przecież skuteczne szczepienia – zaznacza Powiatowy Lekarz Weterynarii. (…)
We wspomnianej strefie zagrożenia zostanie przeprowadzona wzmożona akcja
wyłapywania bezpańskich zwierząt”.
miko
„Gazeta Wyborcza” Olsztyn,
30.09.2011r.
Zebrał ADP
wszystkie artykuły
Przeczytaj również
- Rzadka żołędnica znaleziona na Suwalszczyźnie
- KE rozpoczyna prace nad całkowitym wycofaniem ołowiu z amunicji myśliwskiej
- Puchar Bałtyku 2025. Druga edycja konkursu dzikarzy na Łotwie
- Przegrało dobro psów myśliwskich
- Organizacja KZD PZŁ w marcu nie ma sensu?
- Co dalej z Zespołem do spraw reformy łowiectwa? MKiŚ zapowiada usprawnienie jego działania
- Wesołych świąt Bożego Narodzenia!
- Co nam niesiesz, Mikołaju? Zmiany na liście gatunków łownych w 2025 r.
- „Nie wierzymy w tego Mikołaja!” – protest leśników w Warszawie
- Pierwszy Puchar Myśliwskiej Biesiady Dzikarzy. Wyniki konkursu na Słowacji
dodaj komentarz
0 komentarzy
Napisz komentarz
Uwaga!
Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.