strona główna

Aktualności

Studenci WL za granicami ZONY

Kwiecień 20 11:12 2011 Wydrukuj

8 kwietnia w gmachu budynku Wydziału Leśnego SGGW odbyło się seminarium podsumowujące ubiegłoroczną studencką wyprawę badawczą do Strefy Zamkniętej wokół byłej elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Tytuł przedsięwziętego projektu brzmiał „Natura na gigancie. Interdyscyplinarna inwentaryzacja środowiska przyrodniczego w Strefie Zamkniętej wokół byłej elektrowni jądrowej w Czarnobylu”. „Brać Łowiecka” sprawowała patronat medialny nad wyprawą.
Grupa 13 studentów działających w Kole Naukowym Leśników, pod opieką dwóch pracowników naukowych Wydziału Leśnego, przez niespełna dwa tygodnie (7-23 sierpnia 2010 roku) prowadziła wieloaspektowe badania stanu przyrody Doliny Prypeci. Warto zaznaczyć, że niemal połowę ekipy badawczej stanowiły przedstawicielki płci pięknej.
Zasadniczym celem wyprawy była obserwacja środowiska przyrodniczego na terenach postzurbanizowanych Strefy Zamkniętej wokół byłej czarnobylskiej siłowni jądrowej. Poza kompleksową inwentaryzacją stanu przyrody, wykonywano badania drzewostanowe (pomiar drzew, inwentaryzacja martwego drewna), określono stan fauny (w tym ssaków, ptaków oraz chrząszczy), przeprowadzono też obserwacje sukcesyjne.
 
strefa wyludniona?
Przekonanie, jakoby strefa zamknięta była całkowicie wyludniona jest wysoce nieprawdziwe. Na obszarze tym zatrudnienie znajduje około 3 tysięcy ludzi. Co może dziwić, na 240 tysiącach hektarów Czarnobylskiej Puszczy prowadzona jest gospodarka leśna. Obszar ten podzielony został na 3 strefy – całkowicie wyłączoną z gospodarki (o najwyższym poziomie skażenia radioaktywnego), strefę umiarkowanej gospodarki oraz stanowiącą około 40% powierzchni strefę normalnej gospodarki. Głównym zadaniem miejscowej administracji leśnej jest zapobieganie pożarom. Ryzyko ich wystąpienia w „zapuszczonych” (… i opuszczonych) drzewostanach z dominacją sosny jest wysokie. Powaga zagrożenia rośnie wobec faktu, że całość powstałych podczas pożogi zanieczyszczeń (w tym uruchomione w ten sposób pierwiastki promieniotwórcze) zostałaby przetransportowana wraz z dominującymi wiatrami nad sam Kijów.
 
naturalizacja ekosystemów
Jak radzi sobie przyroda niemal 24 lata po nuklearnej katastrofie?
Stwierdzenie „rozkwit życia” byłoby chyba pewnym nadużyciem, niemniej mocno ograniczona ingerencja człowieka zdecydowanie sprzyja naturalizacji ekosystemów. Ekspansję roślinności obserwuje się przede wszystkim w obrębie opuszczonych siedlisk ludzkich. Ograniczenie ingerencji człowieka, która w ubiegłym wieku przejawiała się chociażby masowym meliorowaniem siedlisk wilgotnych, dzisiaj skutkuje ich pełną, spontaniczną rewitalizacją.
 
żubr, koń Przewalskiego i ... tur
Wśród ośmiu wygłoszonych na spotkaniu referatów pojawił się też jeden dotyczący ssaków, oraz pewnych aspektów gospodarki łowieckiej.
Niedługo po katastrofie, w ramach realizacji Programu FAUNA, na obszarze najmniejszego skażenia radioaktywnego utworzono park krajobrazowy. Stworzono wówczas dość śmiałe założenia odtworzenia populacji żubra, a nawet wymarłego tura (ten pomysł ostatecznie zarzucono). W 10 rocznicę katastrofy sprowadzono z Białorusi i wsiedlono na teren parku 16 żubrów. Dziś bytuje w lasach strefy zamkniętej stale migrująca populacja licząca około 40 osobników.
Niewątpliwym przyrodniczym ewenementem tego regionu jest koń Przewalskiego. Tutaj przesiedlony został z południowo-ukraińskich hodowli. Tak żubr, jak i koń Przewalskiego, wywodzą się z mocno zawężonej linii genetycznej, w związku z czym szczególnym problemem decydującym o możliwościach ich przetrwania jest rozmiar kłusownictwa. Każdy nielegalnie pozyskany osobnik stanowi niepowetowaną stratę dla gatunku.
Po katastrofie zaobserwowano radykalny wzrost populacji kopytnych. Szacuje się, że liczebność dzików wzrosła nawet 8-krotnie i to czarny zwierz stanowi główny pokarm wilków. Według szacunków ukraińskich leśników, liczebność tych drapieżników może sięgać 700-800 sztuk. Zdaniem studentów, realna ilość jest dużo niższa i oscyluje wokół 150 osobników. Spośród dużych drapieżców obecne są również ryś oraz niedźwiedź.
Ciekawe były spostrzeżenia dotyczące związku radioaktywności zwierząt z pobieranym okresowo pokarmem. Okazuje się, że dziki latem przyjmują mniejsze niż w pozostałych sezonach dawki promieniowania - za czym stoi żer na spadach z licznych tutaj drzew owocowych. Sarny natomiast mniej napromieniowane są zimą – kiedy pobierają głównie żer pędowy zawierający mniejszą ilość pierwiastków promieniotwórczych.
O faunie strefy zamkniętej szerzej napiszemy w jednym z najbliższych numerów „Braci Łowieckiej”.
 
tykająca bomba
W toku dyskusji podniesiono problem zabezpieczenia uszkodzonego w wyniku eksplozji reaktora. Stan obecnego sarkofagu budzi wiele zastrzeżeń. Agendy odpowiedzialne za strefę zamkniętą zgłaszają permanentny niedobór środków finansowych na zabezpieczenie wciąż tykającej bomby ekologicznej.
Prezentowane przez studentów fotografie, dokumentujące rozmiar i skutki tragedii, wywarły niesamowite wrażenie. Momentami wręcz szokowały. Mimo upływu lat, autorom fotografii udało się zasygnalizować dramat mieszkańców sprzed niemal ćwierć wieku. Wiele z nich doskonale odzwierciedliło gwałtownie przerwany bieg codzienności.
 
Uczestnicy projektu:
Pracownicy Wydziału Leśnego SGGW: dr inż. Marek Keller, dr inż. Robert Tomusiak
Studenci Wydziału Leśnego SGGW: Aleksandra Mikołajewska, Zuzanna Luks, Justyna Judycka, Katarzyna Aleksandra Pleskot, Agnieszka Moskwa, Magdalena Niedziałkowska, Emilia Malinowska, Marcin Kotowski, Bartosz Matuszczak, Krzysztof Pietrasz, Michał Tymoteusz Lecyk, Marcin Kliszcz oraz Dariusz Kowalczyk.
ADP
(Fot. uczestnicy wyprawy, konie Przewalskiego; arch. Organizatorów)

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.