Przez ogary do łowiectwa

Wrzesień 19 15:18 2022 Wydrukuj

Na okładce wrześniowej „Braci Łowieckiej” dumnie się prezentują Zagaj Galicyjska Sfora i Fatra Sfora Nemroda, mieszkające w hodowli Niemczańskie Wzgórza Kasi Cieleń, które zapowiadają, że w środku znajdziecie kontynuację cyklu artykułów poświęconych ogarom polskim (pierwszą część opublikowaliśmy w BŁ 8/2022). Historia okładkowych ogarów oraz ich właścicielki jest jednym z wielu przykładów rozpoczęcia przygody łowieckiej właśnie dzięki psom myśliwskim. O tym, jak było w przypadku pani Kasi, przeczytacie poniżej.

Red.
 
Droga do liceum w Brzegu Dolnym, rok 1996. Przez okno autobusu, w którym jechałam, zobaczyłam psa z czaprakiem z obwisłymi uszami, głowa z nosem spuszczona w dół – coś wąchająca. Wiedziałam, że w domu rodzinnym nie mogę mieć psa, ale obiecałam sobie, że gdy się usamodzielnię, będę miała takiego Psa Pluto. Okazał się nim ogar polski.
 
Rok 2005, mieszkałam wtedy we Wrocławiu. Nadszedł moment, w którym ogar mógł się pojawić w moim życiu, i zamieszkała z nami Pasja (Rewia Nadbużańskie Granie). Doskonale znałam już historię rasy, więc wybrałam się do Jar, gdzie się odbywał Międzynarodowy Konkurs Dzikarzy dla Ogarów i Gończych Polskich im. Piotra Kartawika. Zupełnie nie miałam pojęcia, na czym polega taki konkurs. Pojechałam na niego, bo wiedziałam, że będą tam ogary i zyskam okazję, by poznać inne psy tej rasy. I rzeczywiście spotkałam ogary i gończe oraz ludzi pełnych pasji, którzy wszystko nam wytłumaczyli. To był inny świat.
 
Dzięki temu w 2009 r. w moim domu pojawił się kolejny ogar, który od najmłodszych lat uczestniczył w konkursach psów myśliwskich i polowaniach. Potem to już poszło lawinowo: organizacja zlotów ogarowych, wyjazdy na warsztaty dla ogarów, podkładanie psa na zbiorówkach, staż łowiecki w KŁ „Ponowa” w Niemczy i szukanie postrzałków po polowaniach. Tym sposobem żyjemy i polujemy teraz z trzema ogarami (jest jeszcze Jagna Niemczańskie Wzgórza), a znaczna część naszego życia toczy się wokół łowiectwa i psów myśliwskich.
 
Tekst i zdjęcie Kasia Cieleń