strona główna

Aktualności

Burbon aromatyzowany bobrem

Burbon aromatyzowany bobrem
Czerwiec 26 11:10 2018 Wydrukuj

Na łamach lutowego numeru z 2017 r. Wojciech Misiukiewicz przybliżył recepturę na sporządzenie leczniczej nalewki na woreczkach strojowych bobra (u każdego osobnika są dwa), zlokalizowanych przy otworze odbytowym tego gryzonia. Od wieków ich zawartość, czyli strój (zwany też castoreum), jest uznawana za środek o działaniu leczniczym (mówi się o jego korzystnym wpływie na przynajmniej 50 dolegliwości i chorób), a nawet wzmagającym potencję. Do dziś strój bobrowy powszechnie stosuje się za naszą wschodnią granicą. W Polsce, możliwości kulinarnego zastosowania tego gatunku zostały niemal całkowicie zapomniane przez trwające kilka dekad wyłączenie z użytkowania łowieckiego.

 
Niemniej jednak przepisy na dania z bobrzyny, w związku z dostępnością tego mięsa w ostatnich latach, pojawiały się na łamach w rubryce Wojtka Charewicza – zainteresowanych odsyłamy do cyfrowego archiwum.
 
Niecodzienny sposób na wykorzystanie niezwykle cennego stroju bobrowego znalazła natomiast amerykańska destylarnia Tamworth Distilling. Jej technolodzy postanowili wzbogacić recepturę burbonu o dodatek castoreum. Zabieg z pozoru dość ryzykowny, by nie powiedzieć – prowokacyjny. Wojciech Misiukiewicz wskazuje bowiem, że zrobiona na bazie stroju nalewka ma szczególny zapach, który „właściwiej nazwać po prostu smrodem”. W jednej z fachowych recenzji przeczytaliśmy jednak, że „najbardziej zaskakujące w whisky zrobionej z »tyłka« bobra jest to, jak dobrze smakuje”. Uprzedzając ewentualne obawy konsumentów, marketingowcy firmy uspokajają, że amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała strój bobrowy za bezpieczny dla zdrowia aromat naturalny. Dzięki temu nietypowemu składnikowi w bukiecie zapachowym trunku pojawiają się wyraźne skórzane nuty, smak staje się zaś aksamitny i owocowy (oprócz castoreum do whisky dodano aromaty olejku brzozowego, malin i kopytnika kanadyjskiego). „Najrzadsza whisky na świecie... ulotny powab Eau de Musc” (w dosłownym tłumaczeniu: wody piżmowej) – czytamy z kolei w zachęcającym do degustacji materiale promocyjnym Tamworth Distilling.
 
W pozyskaniu castoreum destylarnia współpracuje z Antonem Kaską, traperem z hrabstwa New Hampshire w stanie Maine, który od kilku dekad specjalizuje się w odłowach tych gryzoni.
 
Limitowana edycja Eau de Musc – leżakowanej w dębowej beczce zgodnie z procedurami przez dwa lata – jest konfekcjonowana w 200-mililitrowych butelkach i kosztuje ok. 65 dol. Jak się dowiedzieliśmy z działu PR destylarni w New Hampshire, aromatyzowany bobrowym strojem burbon raczej się nie pojawi na półkach polskich monopoli. Koneserom pozostaje obejść się smakiem… lub spróbować swoich sił we własnoręcznym przygotowaniu leczniczego kordiału. Wspomniany artykuł z recepturą Wojciecha Misiukiewicza można pobrać (po zalogowaniu) TUTAJ.
 
ADP, Fot. Tamworth Distilling

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.