Podkomisja zakończyła prace. Poprawki opozycji odrzucone…

Podkomisja zakończyła prace. Poprawki opozycji odrzucone…
Styczeń 24 15:29 2018 Wydrukuj

Posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo łowieckie, które odbyło się 24 stycznia, miało zostać poświęcone uporządkowaniu już przegłosowanych rozwiązań i przyjęciu końcowego sprawozdania. Niestety, ostatnie wypowiedzi nowego ministra środowiska krytyczne wobec części wniesionych zmian oraz jego zapewnienia o woli ściślejszego dialogu z przedstawicielami stron społecznych wśród grupy posłów opozycji wzbudziły nadzieję na przeforsowanie postulatów, których realizacji domagają się m.in. niechętne łowiectwu organizacje przyrodnicze.

 
Posiedzenie rozpoczęło się więc od słownej przepychanki dotyczącej możliwości zgłoszenia bloku poprawek przez posłanki Dorotę Niedzielę (PO) i Ewę Lieder (Nowoczesna) na tym etapie prac podkomisji. Ostatecznie poprawki poddano pod głosowanie. Część z nich była w gruncie rzeczy skonkretyzowaną wersją uwag już odrzuconych na poprzednich spotkaniach. Finalnie żadna z nich nie została przyjęta (za konsekwentnie głosowali jedynie: posłanki Dorota Niedziela, Ewa Lieder oraz poseł Paweł Suski z PO). Co ciekawe, wszyscy obecni w sali członkowie podkomisji w pełni poparli zmianę zgłoszoną przez poseł Annę Paluch (PiS), która porządkowała zapis o zakazie zakładania narzędzi służących łowieniu, chwytaniu lub zabijaniu zwierzyny przez odniesienie go do szeregu ustawowych wyjątków.
 
Warto wskazać pokrótce, czego domagała się opozycja reprezentująca głos aktywistów przyrodniczych (choć te postulaty są w większości już dobrze znane). Miały to być przede wszystkim: usunięcie kryterium kultywowania tradycji z katalogu przesłanek za ustaleniem listy gatunków łownych, wprowadzenie obowiązku sporządzania strategicznych ocen oddziaływania na środowisko dla WŁPH, uwzględnienie liczby niepodniesionych postrzałków w RPŁ i karanie za ich nieujawnienie, a także zakaz dokarmiania i nęcenia zwierzyny oraz wykonywania polowań na obszarach wyłączonych aktem notarialnym z granic obwodów łowieckich. Zaproponowano również, aby wprowadzić całkowity zakaz stosowania amunicji ołowianej od 1 stycznia 2019 r. (a w przypadku terenów podmokłych – już od dnia wejścia w życie projektowanych zmian) oraz usunąć zapis o utrudnianiu wykonywania polowania i przewidzianych za to sankcjach karnych, a ponadto wydłużyć do 500 m dystans możliwego strzału od zabudowań i pracujących maszyn rolniczych. Zaproponowano też penalizację udziału dzieci w polowaniu. Złamanie tego zapisu miałoby być karane grzywną, karą pozbawienia lub ograniczenia wolności do 1 roku oraz zawieszeniem w prawach członka PZŁ od 3 miesięcy do 1 roku. Wśród kolejnych poprawek pojawiły się: obowiązek publicznego udostępniania do wglądu elektronicznych i papierowych ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym, zakaz wykorzystywania żywych zwierząt w szkoleniu psów myśliwskich i układaniu ptaków łowczych, a także zupełne zniesienie możliwości wykonywania polowań zbiorowych. Ostatnią regulację (podobnie jak zakaz dokarmiania) motywowano wpływem na rozprzestrzenianie się ASF-u.
 
Niezadowoleni z nieudzielania im głosu działacze Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze oraz Pracowni na rzecz Wszystkich Istot ostentacyjnie opuścili spotkanie, stwierdziwszy, że nie ma na nim miejsca na merytoryczną dyskusję. Tomasz Zdrojewski reprezentujący pierwszą z wymienionych organizacji nadmienił przed wyjściem, że procedowany jest projekt Jana Szyszki, a to dla niego wstyd. Przedstawiciele rolników, którzy zdołali zabrać głos, skrytykowali przyjmowane rozwiązania jako dyskryminujące i zalecili napisanie ustawy na nowo. Jak mówił gospodarz z Mazowsza, dopóki choćby jeden dzik będzie chodził po polskiej ziemi, nie uporamy się z ASF-em. Inny (reprezentujący Podlasie) podnosił, że nie można uzyskać pełnego zadośćuczynienia za straty wyrządzone przez zwierzynę, ponieważ szacujący posługują się m.in. jednostkami zbożowymi (więcej o związanych z nimi pułapkach pisze Rafał Będkowski w nr 2/2018). Z kolei rolnik z okolic Łomży opowiadał się za zwiększeniem kompetencji izb rolniczych, możliwością posiłkowania się przez wójta specjalistami z ODR-ów w procesie likwidacji szkód łowieckich oraz rozpatrywaniem odwołań nie przez nadleśniczych, ale przez osoby z wykształceniem rolniczym i doświadczeniem w szacowaniu. Zasugerował on ponadto wprowadzenie ryczałtowej opłaty dla rolników, którzy bez wynagrodzenia, niejednokrotnie biorąc dzień wolny w miejscu pracy, uczestniczą w szacowaniu szkód.
 
Po przegłosowaniu wszystkich zmian (przeciwko ich przyjęciu było jedynie wspomniane wyżej trio opozycjonistów) przewodnicząca Anna Paluch zapowiedziała, że poprawki, o których mówił minister Henryk Kowalczyk podczas piątkowego spotkania konsultacyjnego w Ministerstwie Środowiska, zostaną najpewniej złożone na posiedzeniu połączonych komisji OŚZNiL oraz RiRW. Mają one kontynuować prace nad nowelizacją Prawa łowieckiego na podstawie sprawozdania podkomisji (o spotkaniu w MŚ pisaliśmy TUTAJ). Poseł Suski wyraził nadzieję, że wtedy będzie procedowane zupełnie inne brzmienie projektu. Nie ulega wątpliwości, że czeka nas kontynuacja batalii o kształt ustawy łowieckiej.
 
Dla porządku wspomnijmy, że w środowym posiedzeniu podkomisji z ramienia ZG PZŁ wzięli udział: kierownik Działu Hodowli i OHZ Bartłomiej Popczyk, pracownik Działu Organizacji i Szkolenia Marian Flis oraz rzecznik prasowa Diana Piotrowska. Miejsce dotychczas reprezentującego ministra środowiska Andrzeja Koniecznego (który 19 stycznia został powołany na dyrektora generalnego LP) zajmował zaś wiceminister i główny konserwator przyrody Andrzej Szweda-Lewandowski.
 
Red.,
Fot. Anna Stępień/Marcin Chodorowski/Fotolia

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.